"Wiadomości Literackie"

 

Centrologia

 

 

"Camera obscura" to rubryka satyryczna w poważnym skądinąd tygodniku, jakim w dwudziestoleciu były "Wiadomości Literackie". W niepodpisanych notkach autorzy podawali absurdalne wyimki z krajowej prasy, opatrując je własnym komentarzem.

 

Cieniutka, ośmiostronicowa broszurka pod tym tytułem wyszła w r. 1923 w Katowicach. Autor, Adolf Kirschenzweig, urodził się w Warszawie w r. 1883. Książeczkę swą napisał po niemiecku. "Ich schreibe deutsch, obwohl ich Pole bin... dieses hier muss im Immanuel Kants Sprache aufgeschrieben werden". - Nie dla wyszydzenia biednego chorego maniaka podajemy tu w przekładzie wyjątki z jego pracy: jest w niej patos grozy, powiew kosmicznego obłędu:

Ja, Adolf Kirschenzweig, zajmuję się od lat 20 żonglowaniem ciałami niebieskimi. Urodzony w XIX stuleciu, przeznaczony dla XX-go, stworzyłem w 21 roku swego życia centrologię, napisaną w Warszawie w 22 roku dwudziestego wieku, wydaną w 23im, tj. w 450 rocznicę urodzin Kopernika... Nie jestem uczonym, raczej trochę filozofem, specjalnie zaś artystą: żonglerem planetarnym. Od wczesnej młodości czuję nieprzepartą skłonność do żonglowania. Starałem się naśladować wszystkich lepszych żonglerów. Do występów i zarobkowania nie miałem nigdy talentu. Filozof, który we mnie siedzi, przeszkadzał mi. Dlatego poświęciłem się żonglowaniu ciałami niebieskimi i stąd mój stan nieszczęśliwy, w jakim się po 25 latach pracy znajduję: chory, biedny, odrzucony przez bliźnich, znienawidzony i prześladowany przez wszystkich. Chwytam się więc ostatniej deski ratunku i zwracam się do wszystkich myślących ludzi, przede wszystkim do wyznawców Kanta, z okrzykiem: słuchajcie, co żongler planetarny może dać nauce!... Dwie ostatnie litery słowa "Kopernik" stanowią inicjały Immanuela Kanta. Dwie pierwsze litery nazwiska "Kant" są mymi inicjałami. Dwie pierwsze litery nazwiska "Kirschenzweig" są inicjałami Kanta Immanuela. Jestem tedy trzecim w ich rzędzie. Kopernik dał nam prawdziwy świat, Kant pokazał czym ten świat jest, centrologia powie, dlaczego jest tak, jak to Kant pokazał. Stwierdzam więc: 1) że centrum w kole istnieć nie może, 2) że nie centrum znajduje się w kole, lecz odwrotnie: koło w centrum.

Nieszczęśliwy szaleniec podaje następnie szereg obłąkanych dowodów prawidłowości swego odkrycia i kończy wstrząsającą w swej beznadziejności skargą:

Obwieszczam to światu - lecz zanim Kant nie uzna i nie przyjmie wywodów moich, muszę nadal w budach jarmarcznych żebrać żonglowaniem na chleb codzienny.