Księga szpiegów - 1

 

 

 

Philip Agee (ur. 1935)

Były agent CIA; oficer terenowy w krajach Ameryki Łacińskiej, nigdy, co prawda, nie oskarżony oficjalnie o szpiegostwo, ale uznany przez dawnych kolegów za zdrajcę.

Agee wstąpił do CIA w 1957, po ukończeniu uniwersytetu Notre Dame. W latach 1963-1966 przebywał w Urugwaju z misją wspierania operacji przeciw Kubie oraz pomocy w tworzeniu miejscowych sił bezpieczeństwa. W 1967 przeniesiony do stolicy Meksyku. Z pracy w CIA zrezygnował w 1969; w 1971 wyjechał ze Stanów Zjednoczonych. Opublikowana przezeń książka Inside the Company: CIA Diary (1975) była spełnieniem wcześniejszej groźby ujawnienia oficerów i agentów CIA i podjęcia kroków niezbędnych dla usunięcia ich z krajów, w których działają.

Wymieniała nazwiska 2500 agentów i cudzoziemców pracujących dla CIA, co skutecznie sparaliżowało działania Agencji w Ameryce Południowej. Do "zneutralizowania" działań CIA wzywał także jego artykuł, opublikowany w 1975 we wrogo do Agencji nastawionym piśmie "Counter-Spy". W tym samym numerze wymieniano Richarda Welcha, szefa ekspozytury CIA w Atenach. Pod koniec tego roku Welch został zamordowany w Atenach przez jedną z grup lewicowych.

W reakcji na te wydarzenia Kongres przyjął w 1982 ustawę nr 97-200 o ochronie tożsamości pracowników wywiadu, uznającą ujawnienie osób związanych z działalnością wywiadowczą Stanów Zjednoczonych za przestępstwo ścigane przez władze federalne. W 1979 Departament Stanu na skutek poczynań Agee unieważnił jego paszport. W rozprawach apelacyjnych sądy dwóch niższych instancji poparły jego starania o zatrzymanie paszportu, jednak w 1981Sąd Najwyższy stosunkiem głosów 7:2 podtrzymał zasadność odebrania mu paszportu amerykańskiego. W 1979, po opanowaniu przez terrorystów ambasady Stanów Zjednoczonych w Teheranie, Agee zaoferował pomoc przy analizie przechwyconych tam dokumentów CIA. Jego oferta została jednak odrzucona.

W latach następnych Agee mieszkał w Meksyku, we Francji i na Kubie, gdzie podczas jednej z konferencji międzynarodowych oznajmił o założeniu "Covert Action Information Bulletin", który miał zamieszczać informacje o działaniach CIA i jej agentach na całym świecie. W 1978 Agee opublikował kolejną książkę ujawniającą działania CIA: Dirty Work: The CIA in Western Europe, której poprawiona wersja ukazała się później pod tytułem Dirty Work II. Książka wymienia personalia 841 osób uznanych przez autora za agentów i pracowników CIA.

W czerwcu 1977 Agee usunięty został z Wielkiej Brytanii, a następnie kolejno z Francji, Holandii i RFN. W 1987, posługując się paszportem nikaraguańskim, wjechał do USA przez Kanadę. Powodem powrotu po upływie szesnastu lat była promocja nowej książki On the Run, w której zarzucił, że Agencja próbowała powstrzymać go przed publikacją debiutanckiej Inside the Company. Mimo że Departament Sprawiedliwości odkrył jego prawdziwą tożsamość, nie wydano nakazu aresztowania i Agee pozostał na wolności.

Jeden z funkcjonariuszy wywiadu kubańskiego, który zbiegł do Stanów Zjednoczonych, mjr Aspillaga Lombard, oświadczył, że od chwili zerwania przez Agee z CIA do 1987 Kuba wypłaciła mu co najmniej milion dolarów. Agee zaprzeczył, jakoby brał od Kubańczyków jakiekolwiek pieniądze.

Jakie zatem kierowały nim pobudki? W 1975 w wywiadzie dla "Playboya" powiedział:

Po 12 latach pracy w Agencji zrozumiałem, jak wiele powoduje ona cierpienia. Dotarło do mnie wreszcie, że miliony ludzi na całym świecie zginęło lub ich życie zostało zrujnowane w wyniku działań CIA i wspieranych przez nią instytucji. Nie mogę więc siedzieć bezczynnie.

 

 

 

 

Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, National Security Agency (NSA)

Głęboko utajniona najważniejsza agencja państwowa Stanów Zjednoczonych, koordynująca całość operacji SIGINT (wywiad łączności). NSA przechwytuje i analizuje dane łączności radiowej, telefonicznej, modemowej oraz emisji wszelkiego rodzaju urządzeń radiolokacyjnych i systemów naprowadzania pocisków rakietowych.

Centralna Służba Bezpieczeństwa (Central Security Service - CSS) NSA koordynuje wszelkie działania Stanów Zjednoczonych w zakresie kryptoanalizy i kryptobezpieczeństwa; jej dwa podstawowe zadania to łamanie systemów kodowych i szyfrowych innych państw oraz ochrona bezpieczeństwa systemów informacyjnych (Information Systems Security - INFOSEC) łączności amerykańskiej, w tym łączności Białego Domu i taktycznej łączności wojskowej.

Szef CSS (jest nim szef NSA) kontroluje także działania COMINT (rozpoznanie radiotechniczne) i ELINT (rozpoznanie radioelektroniczne) wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Zarówno NSA, jak i CSS podlegają Departamentowi Obrony, a także - jako element struktury Wspólnoty Wywiadów Stanów Zjednoczonych

Narodowy Ośrodek SIGINT (National SIGINT Center) NSA monitoruje również na bieżąco łączność i wszelkiego rodzaju impulsy elektromagnetyczne, emitowane przez pojazdy kosmiczne i testowane rakiety nośne innych państw. W sytuacjach kryzysowych materiały te (oznaczone jako "Critic") dostarczane są bezpośrednio do Sztabu Kryzysowego Białego Domu.

Siedzibą sztabu dowodzenia NSA jest Fort Meade w Maryland, w połowie drogi między Waszyngtonem a Baltimore. Agencja kieruje stamtąd globalną siecią dozoru źródeł emisji fal elektromagnetycznych, posługującą się satelitami, samolotami, okrętami i systemem stacji naziemnych.

NSA ściąga z eteru oszałamiającą wręcz szybkością liczbę wszelkiego rodzaju danych. Według oceny NSA Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych zawiera ok. kwadryliona bitów informacji.

Technologia, nad jaką pracujemy obecnie - powiedział szef NSA, wiceadmirał John M. McConnell - pozwoliłaby nam zapełnić ją przez trzy godziny. Taki jest rząd wielkości, jakim operujemy w skali światowej.

Trzeba uczciwie przyznać, że wymagania wobec NSA wciąż rosną. Wszyscy chcą wiedzieć wszystko o wszystkim - stwierdził w 1995 w wywiadzie dla "The Baltimore Sun" długoletni zastępca dyrektora NSA Louis W. Tordella.

NSA powstała w wyniku fuzji Służby Wywiadu Łączności Sił Lądowych Stanów Zjednoczonych i Agencji Bezpieczeństwa Sił Zbrojnych. Wobec narzekań na niską jakość danych wywiadu strategicznego powołana przez prezydenta grupa studyjna zaleciła utworzenie, podporządkowanej sekretarzowi obrony agencji COMINT.

Już samo rozporządzenie prezydenta Trumana, z 24 października 1952, powołujące do życia NSA, było ściśle tajne. Do dziś dnia utajniony pozostaje jej statut (poza opublikowanym w 1984 niewielkim fragmentem, dotyczącym zwolnienia NSA z pewnych ograniczeń, w korzystaniu z danych COMINT).

W 1972 na mocy kolejnego rozporządzenia prezydenta powstała CSS jako jednolita instytucja kryptologiczna Departamentu Obrony (wiadomo o niej jeszcze mniej niż o agencji macierzystej), wraz z głęboko zakonspirowaną w jej strukturach Służbą Pozyskiwania Danych Specjalnego Przeznaczenia (Special Collection Service - SCS), zajmującą się nasłuchem wybranych celów w obcych państwach.

NSA dokłada wszelkich starań, aby pozostać w cieniu. Przez całe lata zapytani o miejsce pracy członkowie jej personelu nie mieli prawa wymieniać nazwy i musieli odpowiadać ogólnikowo: "w Departamencie Obrony" lub "dla rządu."

Pierwsze jawne informacje o charakterze działań NSA nadeszły z Moskwy, dokąd we wrześniu 1960 zbiegli dwaj zatrudnieni w niej kryptoanalitycy William H. Martin i Bernon F. Mitchell. Podczas konferencji prasowej ujawnili oni fakt ścisłej współpracy między służbami kryptologicznymi Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Dodali również, że NSA prowadzi rutynowy nasłuch łączności ponad 40 państw - nie tylko ZSRR i krajów bloku wschodniego - ale również sojuszników, w tym Turcji, Włoch i Francji. W 1963 w Moskwie pojawił się kolejny pracownik NSA Victor N. Hamilton, który oświadczył publicznie, że on sam i jego koledzy trudnili się łamaniem kodów i szyfrów dyplomatycznych oraz podsłuchem łączności Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Rewelacje te ujawniły cel istnienia NSA, mimo to Agencja nadal robiła wszystko, by nie dopuścić do żadnych nowych przecieków na swój temat. W 1966 usiłowała zapobiec publikacji książki Davida Kahna o kryptologii (sam autor znalazł się na liście obserwacji NSA), utrzymując że jej publikacja "nie leżałaby w interesie bezpieczeństwa narodowego". Ostatecznie, po zmianie kilku kwestionowanych fragmentów, praca Kahna The Codebreakers - ukazała się w 1967. (W 1995 NSA pogodziła się z Kahnem, ustanawiając tego zasłużonego historyka wykładowcą nowo utworzonego Ośrodka Historii Kryptologii NSA.)

Pierwszy szczegółowy opis NSA dał James Bamford w The Puzzle Palace (1982). NSA nie była tym zachwycona, ale w owym czasie ustawa o swobodnym dostępie do informacji dawała już autorom możliwość korzystania z dokumentów rządowych, których wcześniej (często arbitralnie) im odmawiano.

Publikacji o NSA nadal jest jednak niewiele; katalog Biblioteki Kongresu zawiera zaledwie 12 pozycji na ten temat, z czego 4 to różne wydania The Puzzle Palace.

Agencja przejęła po swych poprzednikach materiały nasłuchu radzieckiej łączności wywiadowczej (Venona), często o dużej wartości historycznej; udostępniono je dopiero w lipcu 1995. W tym samym czasie procesowi odtajniania poddano około 60 milionów innych dokumentów NSA. Zewnętrznym przejawem tej nowej, względnie otwartej polityki jest Narodowe Muzeum Kryptologiczne, mieszczące się w dawnym motelu w pobliżu głównej siedziby NSA, który agencja kupiła w obawie, że może on posłużyć jako punkt inwigilacyjny.

Świat NSA

Zajmująca powierzchnię 260 ha siedziba NSA w Fort Meade jest najbardziej widoczną częścią światowego kompleksu jej dóbr, w skład którego wchodzą stacje naziemne w Sugar Grove w zachodniej Wirginii; tereny w stanie Waszyngton; Anchorage na Alasce i za granicą - od Argentyny po Australię i Chiny. Niektóre ze stacji NSA obsługują kryptolodzy sił zbrojnych. W okresie zimnej wojny agencja korzystała z okrętów szpiegowskich marynarki wojennej (Liberty, Pueblo), i samolotów rozpoznawczych sił powietrznych.

W przestrzeni kosmicznej NSA monitoruje dwie kategorie sztucznych satelitów Ziemi - komercyjne satelity łączności i satelity rozpoznawcze ELINT.

Agencja współpracuje ściśle z brytyjskim Zarządem Głównym Łączności Rządowej (Government Communications Headquarters), kanadyjską Służbą Bezpieczeństwa Łączności (Communications Security Establishment), australijskim Zarządem Łączności Ministerstwa Obrony (Defence Signal Directorate) i nowozelandzkim Biurem Bezpieczeństwa Łączności Państwowej (Government Communications Security Bureau) (UKUSA porozumienie). Od dawna też utrzymuje stacje nasłuchowe w prowincji Xinjang na północno-zachodnim krańcu Chin, w pobliżu granicy radzieckiej i radzieckich poligonów rakietowych i jądrowych.

W Fort Meade działa wielka drukarnia NSA i wytwórnia mikroprocesorów dla potężnego parku komputerowego agencji, która prowadzi także Narodową Szkołę Kryptologiczną. W 1993 wartość kontraktów zrealizowanych przez NSA w samym tylko stanie Maryland wyniosła ponad 700 milionów dolarów. Ściśle tajny budżet agencji szacuje się na ok. 3,5 miliarda dolarów rocznie, nie licząc satelitów przechwytujących, opłacanych i obsługiwanych przez Narodowe Biuro Rozpoznania (National Reconnaissance Office).

Głównym ośrodkiem studiów kryptologicznych NSA jest Fort Meade - komputerowe centrum badawcze, uważane za największe skupisko matematyków na świecie. Zatrudniająca w Fort Meade i jego okolicach ok. 20 tysięcy osób NSA jest największym pracodawcą stanu Maryland; niewykluczone, że w skali globalnej zatrudnia nawet 100 tysięcy osób. Cywilnych pracowników obowiązują liczne ograniczenia; wolno im np. korzystać wyłącznie z pomocy stomatologów sprawdzonych przez jej Biuro Ochrony (w obawie, by nie zdradzili tajemnic pod narkozą), muszą informować o zawarciu przez krewnych związku małżeńskiego z cudzoziemcem etc.

Mimo że NSA jest agencją Departamentu Obrony, jej zadania określa DCI, działający według instrukcji Rady Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Council - NSC) i zaleceń Narodowej Rady Wywiadu Zagranicznego (National Foreign Intelligence Board). Dyrektor NSA - jest nim zawsze trójgwiazdkowy generał lub admirał z doświadczeniem w pracy wywiadowczej - może ze swej strony zaoferować DCI bardzo szeroki wachlarz usług.

W odpowiedzi na żądanie "dozoru" danego państwa NSA jest w stanie prowadzić nasłuch lokalnych i zamiejscowych rozmów telefonicznych (włącznie z rozmowami prowadzonymi z telefonów w samochodach), przechwytywać łączność między stolicą i placówkami dyplomatycznymi, monitorować wzmianki o danym państwie lub sprawach mogących mieć z nim związek, pojawiające się w łączności innych krajów, wojskową łączność radiową kraju będącego celem "dozoru", a także - na podstawie zgromadzonych już informacji - sporządzać raporty we wszystkich tych dziedzinach, obejmujące niekiedy nawet okres kilku lat wstecz. NSA opracowuje też portrety psychologiczne przywódców danego państwa, opierając się na danych pochodzących z inwigilacji ich rozmów telefonicznych.

Niektóre metody działania NSA wyszły na jaw podczas dochodzenia w sprawie afery Iran-Contras. 

Autor operacji, ppłk Korpusu Piechoty Morskiej Oliver L. North, stwierdził, że NSA dostarczyła pewnych informacji o bardzo specyficznym i ściśle ukierunkowanym charakterze, które niemal od razu pozwoliły nam dokładnie zorientować się w sytuacji - wśród nich szczegółowych danych na temat tego, o czym [partnerzy transakcji sprzedaży broni Iranowi] ze sobą rozmawiali i jakie mieli plany.

Mimo tajemnicy, jaką otacza się agencja, z biegiem lat ujawnione zostały niektóre efekty jej pracy - np. nagrania rozmów Leonida Breżniewa z najwyższej rangi dostojnikami radzieckimi, prowadzonych przez telefon zainstalowany w limuzynie I sekretarza; pogawędek dyktatora Panamy, Manuela Antonia Noriegi z kochanką; przechwycone informacje, które pozwoliły zidentyfikować Libijczyków ponoszących odpowiedzialność za zamach bombowy na samolot pasażerski linii Pan Am w 1988; nagrania rozmów telefonicznych kolumbijskiego "barona kokainowego" Pablo Escobara, umożliwiające zlokalizowanie miejsca jego pobytu itp.

NSA i prawo

Ustawa o inwigilacji zagranicznych służb wywiadowczych (Foreign Intelligence Surveillance Act) oraz inne regulacje prawne odnoszące się do NSA ograniczają zakres podsłuchu stosowanego przez agencję do "łączności zagranicznej" (oznacza to, że jeden z rozmówców winien znajdować się na terytorium Stanów Zjednoczonych, a drugi poza nim). Monitorowanie obywateli własnego państwa jest zakazane; jeśli w materiałach nasłuchu znajdują się ich nazwiska, to z transkryptów muszą zostać usunięte i zastąpione pojęciem Amerykanin. Nie wolno też przekazywać ich CIA, FBI i innym agencjom rządowym.

Trudno dociec, jak podchodzi do tej ustawy NSA, bowiem wszystkie jej instrukcje dotyczące interpretacji są ściśle tajne; oficjalnie wiadomo jednak, że jeśli NSA lub FBI uważają podsłuch krajowy za konieczny ze względów bezpieczeństwa narodowego, to NSA ma obowiązek zwrócić się z prośbą o uzyskanie stosownego nakazu do Trybunału ds. Inwigilacji Zagranicznych Służb Wywiadowczych (Foreign Intelligence Surveillance Court - FISC). FISC nigdy jeszcze nie odrzucił takiego wniosku. Zgodnie z prawem musi on corocznie informować Kongres o liczbie tego rodzaju wniosków, które do niego wpłynęły, i liczbie wniosków rozpatrzonych pozytywnie - w 1994 było ich na przykład 576.

NSA może natomiast bez ograniczeń podsłuchiwać łączność instytucji mieszczących się co prawda na terytorium Stanów Zjednoczonych, ale eksterytorialnych - np. ambasad. Nakaz jest natomiast konieczny w przypadku pracownika tejże ambasady, rozmawiającego przez telefon mieszczący się poza eksterytorialnym terytorium placówki dyplomatycznej.

Bodźcem do wprowadzenia regulacji prawnych ograniczających stosowanie podsłuchu przez NSA i poddających tego rodzaju praktyki kontroli z zewnątrz były rezultaty dochodzenia prowadzonego przez Kongres w 1975 w sprawie operacji wywiadu wewnętrznego NSA (Shamrock). Okazało się, że przez prawie 30 lat amerykańskie agencje rządowe, zajmujące się podsłuchem, otrzymywały (na mocy porozumień z kompaniami telekomunikacyjnymi) kopie wszystkich telegramów zagranicznych. W ramach jednej z faz operacji Shamrock (Minaret) na tzw. Watch List znalazło się ok. 1600 obywateli Stanów Zjednoczonych (oznaczało to, że wszelkie ich rozmowy telefoniczne i depesze automatycznie były przechwytywane), wśród nich: Martin Luther King jr, aktorka Jane Fonda, piosenkarka Joan Baez i słynny pediatra dr Benjamin Spock. W czasie trwania operacji Shamrock NSA sporządziła teczki 75 tysięcy obywateli amerykańskich.

Po zakończeniu zimnej wojny NSA, podobnie jak inne agencje wywiadowcze, szuka dla siebie nowych zadań, w rodzaju gromadzenia danych ELINT o terrorystach i handlu narkotykami, starając się jednocześnie zapewnić sobie prawo do prowadzenia podsłuchu. Od czasów prezydentury Busha trwa cicha kampania NSA i FBI na rzecz obowiązku instalowania mikroprocesorów rządowego programu szyfrowania Clipper w aparatach telefonicznych, co znacznie ułatwiłoby monitorowanie łączności szyfrowanej. Akcja ta napotyka jednak na zdecydowany opór firm telekomunikacyjnych i obrońców prawa do tajemnicy danych osobowych. Mówi się jednak, że na żądanie NSA architektura programu Windows Microsoft Corp. została zaprojektowana tak, by maksymalnie utrudnić szyfrowanie danych.

 

 

 

 

Anglia - Wielka Brytania - Zjednoczone Królestwo

Początki wywiadu w Anglii sięgają średniowiecza. Przez wieki służby wywiadowcze Korony najbardziej zaprzątnięte były utrzymaniem panującego monarchy przy życiu i na tronie. Nie powołano jednak agencji służącej oczyszczeniu Anglii ze szpiegów. Poczynając od 1351, prawną podstawą ścigania wrogów monarchii stało się Prawo przeciwko zdradzie (Treason Act), które definiowało zdradę stanu, w tym fałszerstwo, jako zbrodnię przeciw królowi oraz królestwu. Ludzie mogli stracić głowę nawet "za myśl o śmierci króla".

Zdradą było też szpiegostwo przeciw Koronie. Maria Stuart, królowa Szkotów, i sir Walter Raleigh znaleźli się wśród wielu osób sądzonych i zgładzonych na mocy prawa, na które również powoływano się, sądząc brytyjskich zdrajców w obu wojnach światowych (William Joyce).

Ekskomunikowana w 1570 przez papieża Piusa V królowa Elżbieta I, której panowaniu zaczęły odtąd ustawicznie zagrażać szeroko rozgałęzione spiski papistowskie o rozległych koneksjach zagranicznych, rozbudowała służbę wywiadu wewnętrznego. Sekretarz stanu sir Francis Walsingham, szef wywiadu angielskiego, rozciągnął sieć także na kontynent, gdzie jego agenci przekupywali "księży, jezuitów i zdrajców", by "wyjawiali praktyki przeciwne Królestwu".

Siatka stworzona przez Walsinghama rozpadła się po jego śmierci w 1590, a następny sprawny system wywiadu powstał w Anglii dopiero w XVII wieku, za rządów lorda protektora Olivera Cromwella, który - jak stwierdził jeden z jego szpiegów, John Thurloe - najął "wielu szczwanych typów". Cromwell rozpoczął również praktykę systematycznej kontroli przechwytywanej korespondencji prywatnej, przechodzącej przez Generalny Urząd Listów (General Letter Office) (John Wallis). Zajmował się tym jego tzw. tajny człowiek.

The Secret Office, Tajny Urząd

Aparat szpiegowski stał się trwałym elementem struktury państwa po rewolucji, która obaliła rządy króla Jakuba II i zwiększyła wpływy Parlamentu, zagwarantowane aktem Bill of Rights z 1689. Daniel Defoe, który nazwany został ojcem brytyjskiej tajnej służby, szpiegował dla speakera Izby Gmin w 1703, śledząc spiski jakobitów (stronników syna obalonego Jakuba II) przeciw tronowi. W wieku XVIII utworzono urząd deszyfranta do łamania kodów (Willes Edward), powstał Secret Office (Tajny Urząd) podlegający sekretarzowi stanu (Tajny Urząd włączono później do Urzędu Poczt, sama jednak praktyka rutynowej kontroli korespondencji, zwłaszcza zagranicznej, nie uległa zmianie).

W 1782 dotychczasowe obowiązki sekretarza stanu rozłożono między Ministerstwo Spraw Zagranicznych a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, co znalazło później odbicie w strukturze organizacyjnej służb wywiadu i bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii.

Rewolucja amerykańska 1775-1781 poddała brytyjski wywiad egzaminowi, byli bowiem potrzebni agenci w koloniach amerykańskich zarówno dla kontrwywiadu, jak i wywiadu wojskowego, oraz we Francji, która wspierała rewolucjonistów (Arnold Benedict, Andre John i Bancroft Edward).

Pomimo interwencji Parlamentu w 1844, wciąż naruszano tajemnicę korespondencji pocztowej. Pewien nadawca listu włożył na przykład do koperty nasiona, a dostrzegłszy ich zniknięcie, zwrócił na to uwagę Parlamentu. Pomimo protestów służby brytyjskiego wywiadu wciąż kontrolowały pocztę.

Przez cały prawie wiek XIX uwaga brytyjskiego wywiadu zagranicznego skupiała się na Wielkiej Grze - rywalizacji z Rosją o wpływy w Azji Centralnej. Głównym ośrodkiem gry stał się perski Meszched, wielkie targowisko płatnej informacji. Operacja meszchedzka trwała do wybuchu I wojny światowej.

Tajne pieniądze

Począwszy od 1782, wywiad brytyjski finansowany był z sekretnego funduszu sekretarza stanu, uchwalanego przez Parlament w głosowaniu tajnym. Z funduszu tego korzystali dyplomaci brytyjscy (którzy po powrocie do Londynu musieli składać oficjalną przysięgę, że powierzone im pieniądze wydali "uczciwie"), opłacano z niego agentów i informatorów w Niemczech, Rosji, we Włoszech, Cesarstwie Otomańskim i Hiszpanii, fundowano renty i emerytury dla weteranów Tajnej Służby, krewnych dyplomatów, którzy często mieli wątpliwe zasługi dla szpiegostwa. Wielkie sumy zasiliły też państwa europejskie - zwłaszcza Prusy, Austrię i Rosję, które Anglia za wszelką cenę starała się wciągnąć do kolejnych koalicji antyfrancuskich w czasie rewolucji francuskiej i za rządów Napoleona.

W latach 1894-1898 tajne subwencje rządowe pobierała Agencja Reutera, która w zamian użyczała Ministerstwu Spraw Zagranicznych pomocy w publikowaniu brytyjskich materiałów propagandowych w prasie zagranicznej. Poufne raporty wywiadowcze dostarczają władzom także jej korespondenci.

W 1883 Ministerstwo Wojny i Admiralicja utworzyły odrębne departamenty wywiadu; ich działania nosiły jednak wszelkie znamiona amatorstwa, co w całej jaskrawości obnażyła wojna burska (1899-1902), stawiając na porządku dziennym kwestię gruntownej reorganizacji Tajnej Służby. W 1909 podkomisja Komitetu Obrony Imperium (Committee of Imperiał Defence) zaleciła utworzenie odpowiedzialnego za kontrwywiad krajowy Biura Tajnej Służby, finansowanego z funduszów Ministerstwa Wojny. (MI5, MI6)

I wojna światowa

W czasie I wojny światowej brytyjskie rozpoznanie taktyczne zawiodło na całej linii i z całą pewnością ponosi znaczną odpowiedzialność za ciężkie straty w ludziach na froncie zachodnim. Pewnymi sukcesami mogło się poszczycić jedynie rozpoznanie napowietrzne, prowadzone z samolotów i balonów obserwacyjnych.

Znakomicie natomiast spisały się służby kryptologiczne, którym udało się złamać niemal wszystkie kody i szyfry państw centralnych. Przejęcie i odczytanie telegramu Zimmermanna przez kryptologów Royal Navy z Pokoju nr 40 wywarło znaczący wpływ na losy wojny.

Po wojnie tradycje te kontynuowała Rządowa Szkoła Kodów i Szyfrów (Government Code and Cypher School - GC&CS). Sporym sukcesem zakończyła się - prowadzona od 1917 wspólnie z wywiadem amerykańskim i francuskim - kampania dezinformacji (tzw. Dokument X), polegająca na dostarczaniu znacznie przesadzonych informacji o rozmiarach amerykańskich sił ekspedycyjnych i potencjale przemysłu wojennego Stanów Zjednoczonych przedstawicielom dyplomatycznym państw neutralnych (głównie Meksyku i Hiszpanii), za pośrednictwem których trafiały one do Niemców. Wojna wykształciła pokolenie ludzi, którzy stali się później filarami brytyjskich służb specjalnych, wśród nich sir Stewarta G. Menziesa, oficera wywiadu wojskowego, który pewnego dnia miał stanąć na czele MI6.

Wojenna współpraca wywiadu brytyjskiego i amerykańskiego trwała w latach powojennych. Konsekwentnym jej rzecznikiem był Winston Churchill, na wniosek którego premier Lloyd George podporządkował MI6 Ministerstwu Spraw Zagranicznych, przyznając jednocześnie tej służbie prawo utrzymywania agentów i prowadzenia operacji poza granicami Wielkiej Brytanii. (Jego najsłynniejszym agentem był Sidney Reilly, który działał w Rosji bolszewickiej i w wielu innych miejscach, gdzie Brytyjczycy mieli swoje interesy.)

Po wojnie Wielka Brytania zachowała aparat wywiadu, któremu wyznaczyła nowy cel - komunistów. Strach przed "eksportem rewolucji" spowodował powstanie nowej tajnej agencji - MO4, zajmującej się zwalczaniem działalności wywrotowej (rozruchy, zamieszki, sabotaż, bunty w siłach zbrojnych etc.).

W 1927 Wielka Brytania zerwała stosunki dyplomatyczne z ZSRR (Arcosu afera), w konsekwencji czego Sowieci zamiast dyplomatami i attache wojskowymi zaczęli posługiwać się nielegalnymi - zarówno Rosjanami, jak i obywatelami brytyjskimi

Po objęciu władzy przez Adolfa Hitlera głównym celem wywiadu brytyjskiego stały się Niemcy.

II wojna światowa

W 1938, w tym samym czasie, gdy premier Neville Chamberlain głosił publicznie, że układ monachijski zapewnił Europie trwały pokój, płk F.N. Mason-MacFarlane, brytyjski attache w Berlinie, i William S. Stephenson złożyli Menziesowi propozycję zamordowania Hitlera (mieli go zastrzelić z karabinka sportowego). Minister spraw zagranicznych, lord Halifax, z oburzeniem odrzucił tę ofertę:

Nasza dyplomacja nie upadła jeszcze tak nisko, by jej narzędziem miało stać się zabójstwo - stwierdził.

W przededniu wojny wywiad brytyjski uważał, że pewne zasady jeszcze obowiązują.

W sierpniu 1939, kiedy wojna przeciwko Niemcom wisiała już w powietrzu. Parlament przyjął Ustawę o specjalnych uprawnieniach w sytuacji wyjątkowej (Emergency Powers Act), pozwalającą rządowi na drastyczne ograniczenie praw obywatelskich, a wydane rozporządzenie 18B przyznawało ministrowi spraw wewnętrznych prawo aresztowania podejrzanych o "czyny szkodliwe dla bezpieczeństwa publicznego lub obrony Królestwa" na czas nieokreślony, bez wyroku sądowego. Na mocy rozporządzenia podjęto odpowiednie kroki wobec Brytyjskiego Związku Faszystów, Związku Anglo-Niemieckiego i - zamieszanego w aferę szpiegowską Tylera Kenta - Klubu Prawicy.

1 września 1939 Niemcy zaatakowały Polskę; w dwa dni później Wielka Brytania i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę. W tym właśnie czasie, nazywanym "dziwną wojną", Menzis upoważnił dwóch swoich oficerów do podjęcia próby nawiązania kontaktu z niemieckimi dysydentami, którzy chcieli obalić Hitlera. Wynik był kompletnym fiaskiem. (Best S. Payne)

Tymczasem niemieckie służby wywiadu, głównie Abwehra, próbowały przeniknąć do Wielkiej Brytanii. Brytyjski  Komitet XX (Twenty Committee) przekształcał niemieckich szpiegów w agentów podwójnych (Double-Cross). Ujętym szpiegom mówiono "zdradź albo umieraj". Osiemnastu szpiegów - szesnastu w Wielkiej Brytanii i dwóch Hiszpanów w Gibraltarze - rozstrzelano; piętnastu powieszono. Wiadomo, że tylko jeden niemiecki szpieg, którego przerzucono do Wielkiej Brytanii, zdołał uniknąć niewoli (Ter Braak J.W.)

Jedno z najważniejszych brytyjskich zwycięstw wojennych zostało odniesione nie na polu bitwy, ale w Bletchley Park, siedzibie GC&CS, skąd pochodziły materiały dekryptażu szyfrogramów niemieckich (Ultra).

Dla wspomożenia grup oporu i dokonywania sabotażu w okupowanej Europie powstało Kierownictwo Operacji Specjalnych (Special Operations Executive - SOE).

Był to, jak zauważył historyk M.R.D. Foot, idealnie zgodny z tradycją angielskiej ekscentryczności (...) twór z gruntu nieortodoksyjny, powołany do prowadzenia wojny nieortodoksyjnymi środkami w nieortodoksyjnych miejscach.

Triumfom wywiadu patronował premier Winston Churchill. Zapewnił wszelkie niezbędne środki konieczne w korzystaniu ze źródeł kryptologicznych i wywiadowczych. Jego wysoka ocena wywiadu znalazła odbicie w nocie przesłanej szefowi Imperialnego Sztabu Generalnego 24 listopada 1940:

Wielką spraw jest otrzymać prawdziwy obraz, jakikolwiek by on był.

Churchill przejrzał osobiście wiele przekazów Ultry i nakłonił dowódców wojskowych do wykorzystania ich w swoich planach strategicznych. Nawet jeśli nie przebywał w Londynie, otrzymywał przekazy za pośrednictwem Specjalnej Jednostki Łączności.

W wojnie wywiadów Wielka Brytania zdecydowanie pokonała Niemcy.

Alianci zwykle znali co do dywizji stan niemieckich wojsk we Francji - napisał David Kahn w Hitler's Spies (1978).

Materiały Ultry przesądziły o rezultacie bitwy o Atlantyk. System double cross zniweczył próby penetracji Wielkiej Brytanii przez sieć agentów niemieckich i skutecznie zdezorientował przeciwnika w czasie inwazji w Normandii. Zaskoczenie niemieckiego Sztabu Generalnego było zupełne, tak że nie wierzył on w inwazję nawet wtedy, gdy pierwsze oddziały aliantów wylądowały na plażach normandzkich.

Zimna wojna

W maju 1945, z chwilą zakończenia wojny z Hitlerem, rozpoczęły się zmagania Wielkiej Brytanii z jej dotychczasowym sojusznikiem - ZSRR.

Jak zauważył historyk Hugh Trevor-Roper, MI5 nie dostrzegła, że werbując szpiegów spośród Brytyjczyków, Sowieci zastosowali tę samą filozofię penetracji, która okazała się tak skuteczna przeciwko Niemcom.

W rezultacie MI5 i MI6 wpadły w tę samą pułapkę, w jaką system double cross wpędził Abwehrę.

Lista brytyjskich zdrajców jest długa: Guy Burgess, Donald Maclean, Harold (Kim) Philby, sir Anthony Blunt, John Cairncross - z siatki szpiegowskiej z Cambridge - przekazywali Sowietom najpilniej strzeżone tajemnice wojskowe i polityczne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, łącznie z danymi dotyczącymi programu zbrojeń jądrowych. Brytyjskie tajemnice zdradzali także: George Blake, John Vassall, Gordon Lonsdale, Leo Long i Geoffrey Prime. Głośna afera Profumo, aczkolwiek w zasadzie nieszkodliwa z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, naraziła na szwank polityczną reputację Wielkiej Brytanii.

Kretem radzieckim był rzekomo również sir Roger Hollis, jak utrzymuje w Spycatcher (1987) [wyd. pol. Łowca szpiegów, 1991] Peter Wright, który twierdzi ponadto, że w latach sześćdziesiątych w Służbie Bezpieczeństwa istniał spisek przeciwko premierowi Haroldowi Wilsonowi. Zarzutów tych nie udało się udowodnić, nie ulega jednak wątpliwości, że w MI5 i MI6 doszło w owym okresie do karygodnego naruszenie elementarnych zasad bezpieczeństwa. Uwikłani w związki homoseksualne funkcjonariusze byli podatni na szantaż. Burgess i Maclean pili nałogowo, Philby upijał się okazjonalnie.

Zaoszczędzilibyśmy sobie wielu kłopotów, trzymając pod kluczem barki i usuwając ze służby publicznej urzędników, którzy notorycznie upijali się - komentuje ten stan rzeczy Rebecca West.

Struktura brytyjskich służb wywiadowczych nie uległa w czasie zimnej wojny poważniejszym zmianom, kontynuowano też - aczkolwiek nie bez zgrzytów - nawiązaną w czasie II wojny światowej ścisłą współpracę z kuzynami ze Stanów Zjednoczonych. Pułkownika Olega Pienkowskiego prowadziły wspólnie MI6 i CIA. Zawartą w latach wojny umowę o współpracy kryptologów obydwu państw (BRUSA porozumienie), w bezprecedensowy sposób rozszerzyła w 1947 kolejna umowa w tej dziedzinie (UKUSA porozumienie). Wielka Brytania i Stany Zjednoczone prowadziły wspólne operacje wywiadu technicznego, a w latach pięćdziesiątych załogi brytyjskie pilotowały również samoloty CIA w misjach rozpoznawczych nad terytorium ZSRR. Pierwsza odbyła się w 1952, kiedy na prośbę CIA brytyjski samolot Canberra z kamerami na pokładzie przeleciał nad radzieckim doświadczalnym poligonem rakietowym. Piloci RAF latali także w misjach rozpoznawczych nad radzieckim terytorium samolotach B-45 Tornado i U-2.

Po zimnej wojnie

Wydanie książki Spycatcher Petera Wrighta w 1987 spowodowało zaostrzenie przez Parlament przepisów Ustawy o tajemnicy państwowej. Wprowadzone do niej w 1987 poprawki przewidywały odpowiedzialność karną byłych funkcjonariuszy służb specjalnych za ujawnienie szczegółów przeprowadzonych operacji. Otaczającą je zasłonę tajemnicy uchylono jednak z chwilą zakończenia zimnej wojny. Ujawniony został na przykład fakt istnienia Połączonego Komitetu Wywiadów (Joint Intelligence Committee), podano do wiadomości publicznej personalia dyrektorów poszczególnych służb wywiadowczych, a w oficjalnej broszurze Central Intelligence Machinery opisane zostały zasady ich funkcjonowania. W grudniu 1991 szefem MI5 została Stella Rimington.

Podobnie jak służby wywiadowcze innych krajów, wywiad brytyjski uznał za swe podstawowe zadanie walkę z terroryzmem i handlem narkotykami. W 1992 MI5 otrzymała zadanie przewodzenia walce przeciwko Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA) i Irlandzkiej Nacjonalistycznej Armii Wyzwoleńczej (INLA). MI5 oceniła i podała do publicznej wiadomości, że w połowie lat dziewięćdziesiątych walka z terroryzmem pochłaniała przeciętnie 70 procent jej sił i środków.

Nagły zwrot w kierunku otwartości wzbudził zdziwienie wielu obserwatorów.

Tajemnica bowiem - jak zauważył były oficer wywiadu i wytrawny znawca tajników swojej profesji Malcolm Muggeridge - jest dla wywiadu tym samym, co ornat dla mszy, a ciemności dla seansu spirytystycznego, i musi być za wszelką cenę utrzymana, bez względu na to, czy służy jakiemuś celowi, czy nie.

 

 

 

 

Centralna Agencja Wywiadowcza, Central Intelligence Agency (CIA)

Powołana przez prezydenta Trumana jako organ koordynujący działania służb wywiadu Stanów Zjednoczonych. CIA przekształciła się w rodzaj superagencji wywiadowczej, zajmującej się gromadzeniem i oceną danych oraz tajnymi operacjami specjalnymi, służącymi obronie amerykańskich interesów politycznych w skali globalnej. Koncepcja utworzenia Agencji wyszła od dyrektora Biura Służb Strategicznych (Office of Strategic Services - OSS) gen. mjr Williama J. Donovana, który w 1944 zasugerował Rooseveltowi pomysł utworzenia przystosowanej do działania w warunkach pokoju służby wywiadowczej o zasięgu globalnym. Prezydent zmarł jednak przed zakończeniem wojny i projekt "Dzikiego Billa" zawisł w próżni, tym bardziej że w Waszyngtonie znalazł zaledwie garstkę zwolenników. Inicjatywę zwalczały mające swoje własne służby wywiadowcze siły zbrojne, nie życzący sobie konkurencji w sprawach zagranicznych Departament Stanu i FBI, którego dyrektorowi J. Edgarowi Hooverowi, zawsze niechętnemu OSS, niemiła była perspektywa przedłużenia egzystencji biura na czas pokoju.

Prezydent Truman w obawie, że agencja wywiadowcza tego rodzaju może zostać wykorzystana przeciwko obywatelom amerykańskim, zlikwidował OSS w październiku 1945 i wbrew sprzeciwom Donovana przekazał jego wydział badań i analiz Departamentowi Stanu, a wydziały kontrwywiadu i wywiadu tajnego (SI) Departamentowi Wojny, który nadał im nazwę Jednostek Służb Strategicznych (Strategic Services Unit), co wszakże nie zakończyło biurokratycznego sporu o panowanie nad wywiadem.

W styczniu 1946 Truman powołał do życia Grupę Centrali Wywiadu (Central Intelligence Group - CIG), w zamierzeniu organ koordynujący działania wywiadu Stanów Zjednoczonych, podległy Narodowemu Zarządowi Wywiadu (National Intelligence Authority). Stanowisko, któremu Truman nadał nazwę dyrektora Centrali Wywiadu (Director of Central Intelligence - DCI), objął zastępca dyrektora Wywiadu Marynarki Wojennej, kontradmirał Sidney W. Souers. Funkcja CIG polegała głównie na przygotowywaniu dla prezydenta codziennych i tygodniowych wyciągów z raportów wywiadowczych i operacyjnych.

Presja na utworzenie centralnej agencji wywiadowczej, w kształcie takim, jak wyobrażał to sobie Donovan, trwała jednak. Koncepcja agencji tego typu zawarta została w uchwalonej w 1947 w atmosferze rozpoczynającej się zimnej wojny Ustawie o bezpieczeństwie narodowym (National Security Act). Powołała ona do życia Departament Obrony, mający dokonać unifikacji wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz Radę Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Council - NSC) w celu koordynacji polityki zagranicznej i obronnej. Nowa agencja miała być organem doradczym NSC 

w sprawach dotyczących działań wywiadowczych (...) jako mających bezpośredni związek z kwestią bezpieczeństwa narodowego.

Zgodnie z naleganiami Donovana, nie przyznano jej żadnych uprawnień policyjnych.

Za datę narodzin CIA uznać należy wrzesień 1947, kiedy Ustawa o bezpieczeństwie narodowym została przyjęta przez Kongres. Ówczesny adiutant Trumana, komandor William C. Mott, wspominał później, że w październiku 1950, podczas spaceru po plażach Oahu, prezydent w następujący sposób wyjaśniał mu przyczyny, dla których zdecydował się na powołanie Agencji:

Ukształtował mnie Kongres i kiedy niespodziewanie zostałem prezydentem, w zasadzie nie miałem pojęcia, w jaki sposób do tej pory podejmowano decyzje polityczne. Informacje zaczęły docierać do mnie z dwustu różnych źródeł, a nie miałem nikogo, kto przygotowywałby z nich dla mnie wyciągi. (...) Jestem z natury kongresmanem, zażądałem więc, by inni kongresmani przegłosowali ustawę o utworzeniu NSC i po raz pierwszy w naszej historii dopuścili do tych spraw wiceprezydenta. Zależało mi też na powstaniu organizacji zdolnej do selekcji napływających informacji i umiejącej przedstawić mi ich kwintesencję.

Formalnie rzecz biorąc, CIA nie ma własnego dyrektora. Jego funkcję pełni aktualny DCI, odpowiedzialny zarazem za całość przedsięwzięć wywiadowczych Stanów Zjednoczonych. Uchwalona w 1949 poprawka do Ustawy o bezpieczeństwie narodowym pozwalała CIA na utajnienie stopni służbowych i stanowisk zajmowanych przez jej pracowników, a także wysokości ich zarobków i budżetu Agencji. CIA uzyskała również prawo zawierania kontraktów z pominięciem obowiązującej procedury przetargowej, jak też prawo przyznawania stałego pobytu w Stanach Zjednoczonych cudzoziemcom i ich rodzinom, co w praktyce oznaczało przywilej udzielania azylu odstępcom i agentom.

Truman utrzymywał później, że wykorzystywał CIA wyłącznie do zadań gromadzenia danych wywiadowczych, w rzeczywistości jednak był pierwszym prezydentem, który wydał zgodę na prowadzenie przez Agencję operacji specjalnych, określonych w tajnej dyrektywie NSA z grudnia 1947 mianem "operacji psychologicznych". Działania te - jak na przykład nieoficjalne wsparcie dla partii prawicowych w czasie włoskich wyborów parlamentarnych czy tajne dostawy uzbrojenia dla sił antykomunistycznych, walczących w greckiej wojnie domowej - były jedną z metod realizacji proklamowanej przez prezydenta doktryny "powstrzymywania komunizmu".

Miały one - stwierdzała sporządzona w trzech egzemplarzach przeznaczonych dla Białego Domu, Departamentu Stanu i ówczesnego DCI Roscoe H. Hillenkoettera dyrektywa NSC -

przeciwdziałać radzieckim i inspirowanym przez Sowietów działaniom stanowiącym zagrożenie pokoju światowego i bezpieczeństwa lub zmierzającym do dyskredytowania i udaremnienia celów i starań Stanów Zjednoczonych.

Wkrótce ustalił się rutynowy tryb podejmowania tego rodzaju działań: NSC zalecała je w wypadku dojścia do wniosku, że osiągnięcie pewnych celów amerykańskiej polityki zagranicznej metodami dyplomatycznymi nie jest możliwe, a otwarta interwencja zbrojna byłaby posunięciem zbyt daleko idącym lub nadmiernie ryzykownym. DCI otrzymywał wtedy polecenie zorganizowania tajnych operacji specjalnych w taki sposób, by rząd Stanów Zjednoczonych mógł w sposób wiarygodny zaprzeczyć swojemu zaangażowaniu w nie.

Odpowiedzialność za ich realizację spoczywała na utworzonym przez CIA Biurze Operacji Specjalnych (Office of Special Operations - OSO), któremu wydana w czerwcu 1948 inna dyrektywa NSC przyznawała prawo podejmowania 

bezpośrednich akcji prewencyjnych, w tym sabotażu, kontrsabotażu, działań wywrotowych przeciw wrogim państwom, aż do wspierania poczynań miejscowego ruchu oporu włącznie.

Ponieważ jednak Hillenkoetter nie czuł się najlepiej w roli osoby wydającej rozkazy podjęcia tajnych operacji, funkcje OSO przekazano nowo powołanej komórce Departamentu Stanu, nazwanej Biurem Koordynacji Politycznej (Office of Policy Coordination - OPC). Biuro, na czele którego stanął zastępca sekretarza stanu, weteran OSS, Frank Wisner, miało siedzibę w tym samym kompleksie "tymczasowych" budynków z okresu I wojny światowej w centrum Waszyngtonu, co CIA.

Najpoważniejszą operacją tajną OPC była, zakończona fiaskiem (wskutek zdrady Harolda (Kima) Philby'ego, radzieckiego kreta w MI6), amerykańsko-brytyjska akcja przerzutu do Albanii partyzantów mających wywołać tam powstanie przeciwko komunistycznym rządom Envera Hodży.

Po dokonaniu przez Związek Radziecki pierwszej próbnej eksplozji bomby jądrowej w sierpniu 1949 Wisner rozpoczął akcję przerzutu wyszkolonych przez CIA emigrantów ukraińskich na terytorium ZSRR. Wyposażeni w nadajniki radiowe agenci, zrzucani na terytorium radzieckie na spadochronach lub przerzucani okrętami podwodnymi na wybrzeża republik bałtyckich, nie zdołali jednak przekazać swoim prowadzącym z RFN żadnych informacji poza alarmowymi sygnałami radiowymi, wskazującymi, że wpadli w ręce radzieckich służb bezpieczeństwa.

Tymczasem nadal trwała wojna o sfery wpływów między OSO a OPC (którego pracownicy mieli znacznie wyższe pensje niż ich partnerzy z OSO). W czasie próby zwerbowania przez OSO pewnego tajlandzkiego agenta OPC przerodziła się ona w otwarty konflikt między obiema organizacjami. Jednocześnie znacznemu zaostrzeniu uległa retoryka NSC.

Dyrektywa wydana w kwietniu 1950 stwierdzała, że klęska wolnych instytucji w dowolnym punkcie kuli ziemskiej jest ich klęską wszędzie i wezwała do energicznej ofensywy politycznej przeciw ZSRR.

W dwa miesiące później, kiedy wybuchła wojna koreańska, wydawało się, że wiatr w żagle chwyciło właśnie OPC, a odpowiedzialne za gromadzenie danych wywiadowczych OSO przeżywa głęboki kryzys, tym bardziej że pomimo stwierdzenia znacznej koncentracji sił północnokoreańskich wzdłuż granicy z Koreą Południową nie udało mu się przewidzieć inwazji na to państwo.

Czarę goryczy przepełniło oświadczenie Hillenkoettera, który stwierdził publicznie, że CIA uprzedzało prezydenta o możliwości inwazji. Wierny tradycji mianowania na stanowisko DCI osób mających za sobą czynną służbę w siłach zbrojnych, w październiku 1950 Truman wyznaczył następcą Hillenkoettera gen. por. Waltera Bedella Smitha, szefa sztabu generała Dwighta Eisenhowera w czasie II wojny światowej. Mając pełną świadomość, że rywalizacja między OSO a OPC rujnuje Agencję, która wymaga gruntownej reorganizacji, Smith wyjął OPC spod gestii Departamentu Stanu i przekształcił je w jedno z biur CIA. Utworzył także Biuro Narodowych Ocen Wywiadowczych (Office of National Estimates - ONE), którego zadaniem było sporządzanie fachowych raportów analityczno-prognostycznych na podstawie napływających na bieżąco danych wywiadu.

W strukturze wewnętrznej Agencji OSO i OPC podporządkowane zostały powołanemu specjalnie w tym celu zastępcy dyrektora ds. planowania, którym Smith mianował weterana OSS Allena W. Dullesa. Paradoksalnie jednak, to działaniom CIA zaczęło nadawać cel kierowane nadal przez Wisnera OPC. Obok paramilitarnych operacji w Korei i Chinach zajmowało się ono wówczas organizacją struktur podziemnego ruchu oporu w Europie Wschodniej, co miało uaktywnić się po ewentualnej agresji ZSRR na państwa zachodnioeuropejskie. OPC tworzyło również dla nich zaplecze materiałowe w Europie Zachodniej, czemu towarzyszyło szkolenie rekrutujących się ze środowisk polskich, czeskich i rumuńskich imigrantów politycznych kadr przyszłego "podziemia narodowowyzwoleńczego" w ramach operacji oznaczonej kryptonimem Red Sox-Red Cap.

Konflikt między OSO a OPC Smith zakończył w 1952, tworząc tajną służbę CIA - Zarząd Planowania (Directorate of Plans), na czele którego stanął Dulles, mianowany w 1953 przez Eisenhowera pierwszym cywilnym dyrektorem Centrali Wywiadu.

Podczas swej dziewięcioletniej kadencji Dulles - znany w CIA jako Great White Case Officer [Wielki Biały Prowadzący - nawiązanie do pojęcia Wielki Biały Ojciec, jakim Indianie amerykańscy określali prezydenta Stanów Zjednoczonych] - niewiele co prawda troszczył się o sprawy administracyjne, ale powróciwszy do roli superagenta, przekształcił CIA w doborową jednostkę bojową Stanów Zjednoczonych, walczącą na wszystkich frontach zimnej wojny.

Agencja elitarna

Dowcipnisie utrzymywali, że akronim OSS oznacza "Oh, So Social" ("Cóż za dżentelmeni"), wielu bowiem pracowników biura wywodziło się z kręgów śmietanki towarzyskiej Stanów Zjednoczonych i absolwentów Ivy League [grupa prestiżowych uczelni w Stanach Zjednoczonych], zwłaszcza Yale. Stąd do OSS kierował ich dziekan Pierson College, profesor katedry stosunków międzynarodowych, Arnold Wolfers, w efekcie czego, jak lapidarnie ujął to Malcolm Muggeridge, wyrosła z OSS CIA

zdeklasowała legendarną Tajną Służbę jak śmigły cadillac konną dwukółkę.

Sam Dulles był princetończykiem. Yale ukończył natomiast zatrudniony przez niego Richard M. Bissell, jr, jeden z najbardziej brawurowych agentów CIA. Z tego samego uniwersytetu wywodził się Sherman Kent, który porzucił katedrę historii dla OSS, a w CIA został dyrektorem ONE, oraz wybitnie utalentowany przedstawiciel młodego pokolenia pracowników Agencji, William Bundy, późniejszy zastępca sekretarza obrony i szara eminencja doby wojny wietnamskiej. Jak zauważył absolwent z 1951John Downey (pilot szpiegowskiego samolotu U-2, zestrzelonego nad Chinami w listopadzie 1952, który spędził dwadzieścia lat w niewoli chińskiej), obowiązująca na uniwersytecie przy wszelkich okazjach zarówno na seminariach, jak i profesorskich herbatkach oraz innego rodzaju zajęciach, maniera ułożenia rąk w sposób dyskretny, ale zarazem pełen gotowości, stała się charakterystycznym wyróżnikiem pozwalającym niemal z całkowitą pewnością przyjąć, że dana osoba pracuje dla rządu. Pisał o tym w Cloak and Gown (1987) historyk Uniwersytetu Yale, Robin W. Winks.

Dulles wprowadził styl myślenia i pracy, który stał się normą Agencji na co najmniej dwie następne dekady: mamy prawo robić wszystko, czego zażąda od nas prezydent, a wszelkie środki, które prowadzą do celu, są dozwolone. W praktyce oznaczało to na przykład korzystanie z usług szefa nazistowskiej siatki wywiadowczej (Reinhard Gehlen), tworzenie różnego rodzaju organizacji fasadowych (Radio Wolna Europa), a nawet planowanie zamachów politycznych (Kuba). Dulles miał jednak pewne zasady. W obliczu szokującego dlań pomysłu wykorzystania primabaleriny do skompromitowania jednego z oficerów radzieckich oświadczył, że dopóki on pozostaje na stanowisku DCI, Agencja nie będzie traktowała seksu jako jednej z metod operacyjnych.

W oficjalnych wypowiedziach Dullesa wyraźnie pobrzmiewał ton wezwania do globalnej krucjaty antyradzieckiej:

Jesteśmy całkowicie przekonani, że cała polityka Kremla i wszystkie jego posunięcia służą osiągnięciu wyznaczonego przezeń celu perspektywicznego - zaprowadzenia podporządkowanych Moskwie rządów komunistycznych na całym świecie - czytamy w jednej z analiz CIA, sporządzonej wkrótce po objęciu urzędu prezydenckiego przez Eisenhowera.

Mimo że Dulles niewiele uwagi poświęcał administracyjnym problemom Agencji, za jego kadencji struktura CIA zaczęła przybierać kształt obecny. To za jego rządów Narodowa Rada Wywiadu (National Intelligence Council) zaczęła sporządzać Narodowe Oceny Wywiadowcze (National Intelligence Estimates - NIE), co czyni po dziś dzień, publikując oceny dotyczące poszczególnych krajów, rejonów i problemów - na przykład terroryzmu.

Od czasów Dullesa datuje się udział w ścisłym sztabie DCI inspektora generalnego (IG) wraz z personelem, a także dyrektora ds. wsparcia wojskowego oraz zespołu wywiadu ds. kontroli zbrojeń. IG, mianowany przez prezydenta i zatwierdzany przez Senat, pełni funkcję niezależnego kontrolera wszelkiego rodzaju przypadków naruszenia prawa przez Agencję i skarg na jej działalność, a składa sprawozdania bezpośrednio DCI.

Organizacyjnie Agencja dzieli się na zarządy, kierowane przez szefów w randze zastępcy dyrektora. Zastępca dyrektora ds. wywiadu (Deputy Director for Intelligence - DDI) odpowiedzialny jest za ocenę i analizę danych wywiadowczych oraz za jakość ich opracowania i terminową dystrybucję między odbiorców.

Zastępca dyrektora ds. operacyjnych (Deputy Director for Operations - DDO) odpowiada za całość operacji związanych z tajnymi metodami gromadzenia danych wywiadu zagranicznego, w tym informacji pochodzących od agentów (HUMINT) oraz pochodzących z nasłuchu radiowego stacji zagranicznych. Mimo że w myśl obowiązujących przepisów prawnych CIA nie wolno działać na terytorium Stanów Zjednoczonych, DDO może gromadzić dane wywiadu zagranicznego, dostarczane dobrowolnie przez osoby fizyczne i prawne. (Do 1972 kierowana przez niego struktura nosiła nazwę Zarządu Planowania, na Zarząd Operacji przemianował ją James R. Schlesinger).

Poczynając od 1992, DDO przydzielony został zastępca ds. wojskowych i przewodniczący Narodowego Ośrodka Zapotrzebowania Operacyjnego HUMINT (National HUMINT Requirements Tasking Center), koordynującego gromadzenie danych HUMINT przez wszystkie agencje wywiadu Stanów Zjednoczonych. Podlega mu także Ośrodek ds. Terroryzmu. Swego czasu istnienie Zarządu Operacyjnego, zwanego także sklepikiem szpiegowskim, otoczone było tak wielką tajemnicą, że obowiązywał nawet zakaz publikacji aktualnych zdjęć DDO, którego nazwisko do dziś nie jest podawane do wiadomości publicznej.

W gestii zastępcy dyrektora ds. administracyjnych (Deputy Director for Administration - DDA) pozostają finanse Agencji, opieka medyczna, szkolenie i kwestie bezpieczeństwa.

Zastępca dyrektora ds. naukowych i technicznych (Deputy Director for Science and Technology - DDS&T) odpowiada za gromadzenie i przetwarzanie danych uzyskanych za pomocą środków technicznych. Podlega mu Narodowy Ośrodek Interpretacji Danych Fotograficznych (National Photographic Interpretation Center) i Służba Informacji o Zagranicznych Programach Radiowych i Telewizyjnych (Foreign Broadcast Information Service). Funkcją powołanego do życia w początkach lat sześćdziesiątych DDS&T są również prace badawcze nad sprzętem służącym do gromadzenia informacji wywiadowczych oraz nad metodami ich przetwarzania.

Epoka tajnych działań

W latach 1950-1961 CIA prowadziła tajne operacje specjalne w każdym niemal zakątku kuli ziemskiej. W nadziei utworzenia antykomunistycznego przyczółka w Chinach kontynentalnych udzielała wsparcia finansowego i technicznego działaniom nacjonalistycznej partyzantki chińskiej w Birmie. W 1950, pracujący dla Wisnera ppłk Edward G. Lansdale zlikwidował prokomunistyczną partyzantkę Huków na filipińskiej wyspie Luzon, finansując kampanię, która przyniosła Ramonowi Magsaysayowi stanowisko sekretarza obrony Filipin, a następnie prezydenta tego państwa. W 1952 agenci CIA doprowadzili do obalenia egipskiego króla Faruka i przejęcia władzy przez Gamala Abdel Nasera.

W rok później bliskowschodni ekspert Agencji Kermit Roosevelt pokierował operacją odsunięcia od władzy premiera Iranu Mohammada Mosaddeka i przywrócenia tronu szachowi Mohammadowi Rezie Pahlawiemu. W1954 CIA zorganizowała zamach stanu przeciwko lewicującemu prezydentowi Gwatemali, Jacobo Arbenzy Guzmanowi; operacją kierował absolwent Yale C. Tracy Barnes i weteran OSS E. Howard Hunt.

W owym czasie CIA była instytucją prawie nie znaną amerykańskiej opinii publicznej, do której docierały jednak sporadycznie wieści o tajnych operacjach specjalnych. W obawie przed ewentualną reakcją społeczną na informacje o tajnym froncie zimnej wojny, prezydent Eisenhower zwrócił się o dokonanie oceny tych działań przez specjalną komisję, na czele której stanął bohater II wojny światowej, gen. por. w stanie spoczynku James Doolittle, dowódca pierwszego nalotu bombowego na Tokio. Raport komisji głosił:

Jeśli Stany Zjednoczone mają przetrwać, należy dokonać rewizji tradycyjnego amerykańskiego pojęcia "fair play". Musimy rozwijać skuteczne służby szpiegowskie i kontrszpiegowskie, opanować sztukę sabotażu i działań wywrotowych, krótko mówiąc - zwalczać naszych wrogów metodami bardziej wyrafinowanymi i skuteczniejszymi od tych, które oni stosują przeciwko nam.

O ile Eisenhowera rzeczywiście ciekawiła reakcja społeczeństwa na ujawnienie faktu tajnych operacji amerykańskich, to miał okazję poznać ją w 1960. 1 maja jeden z samolotów U-2, które od lipca 1956 dokonywały przelotów rozpoznawczych nad terytorium ZSRR, zestrzelony został przez radziecki pocisk rakietowy klasy ziemia-powietrze w okolicach Swierdłowska. Początkowo rząd Stanów Zjednoczonych starał się zatuszować ten incydent, oświadczając, że Sowieci zestrzelili samolot meteorologiczny, który zmylił kurs, jednak pilot U-2  Francis Gary Powers, który przeżył katastrofę maszyny, przyznał oficjalnie, że jest pracownikiem CIA.

Strącenie U-2 było pierwszą poważną publiczną porażką CIA - podsumowuje ten incydent Michael R. Beschloss w wydanej w 1986 książce Mayday. - Wielu Amerykanów po raz pierwszy dowiedziało się nie tylko o uprawianych przez ich kraj praktykach szpiegowskich, ale również o tym, że jego przywódcy nie zawsze mówią prawdę.

Reperkusje incydentu daleko wykraczały poza sam fakt ujawnienia tajnych operacji CIA; sprawa zestrzelenia U-2 wywołała pierwszy poważny kryzys zaufania w stosunku do rządu. Tymczasem w pełnym toku były przygotowania do innej tajnej operacji CIA - obalenia komunistycznego przywódcy Kuby, Fidela Castro, którą z całym dobrodziejstwem inwentarza odziedziczył następca Eisenhowera, John F. Kennedy.

Epoka klęsk

W kwietniu 1961 doszło do katastrofy w Zatoce Świń. Była ta całkowita porażka zaplanowanej przez Richarda Bissela i E. Howarda Hunta wielkiej operacji desantu około 1400 zwerbowanych i wyszkolonych przez CIA imigrantów kubańskich, którzy po wylądowaniu na Kubie mieli wywołać powszechne powstanie przeciwko rządom Fidela Castro.

Kennedy, który po Zatoce Świń nosił się podobno z zamiarem rozwiązania CIA, poprzestał na zdymisjonowaniu Bissela i Dullesa. Nowy DCI, były wiceprzewodniczący Komisji Energii Atomowej John A. McCone otrzymał od prezydenta polecenie rozpoczęcia przygotowań do zamachu na życie Fidela Castro - operacji oznaczonej kryptonimem Mangoose (Mangusta). Żadna z prób zamordowania Castra nie powiodła się. Wszystko też wskazuje, że zanim CIA zdołała zrealizować przygotowywany plan zabójstwa Patrice'a Lumumby, ubiegli ją w tym wewnętrzni wrogowie polityczni kongijskiego przywódcy.

CIA odnotowała jednak sukces podczas październikowego kubańskiego kryzysu rakietowego, jaki wybuchł w 1962 po wykryciu przez Agencję obecności na Kubie radzieckich pocisków rakietowych z głowicami jądrowymi, zdolnych do rażenia celów na znacznym obszarze Stanów Zjednoczonych. Nie przeszkodziło to zresztą jej krytykom twierdzić, że o rozmiarach przesilenia zadecydowały prowadzone przez CIA tajne operacje, i uważać to za dowód, że Agencja powinna ograniczyć się do roli instytucji gromadzącej i przetwarzającej dane wywiadowcze. Mimo to w sytuacji rosnącego zaangażowania militarnego w wojnę w Wietnamie, kraj ten stał się w latach sześćdziesiątych nowym teatrem tajnych operacji specjalnych Agencji, (Phoenix), przy czym okrucieństwa, jakich dopuszczono się na ludności cywilnej podczas operacji Phoenix, po raz kolejny poważnie nadszarpnęły reputację CIA w oczach opinii publicznej.

Skuteczność wietnamskich operacji wywiadowczych CIA była różna. W wypadkach, gdy Agencji udawało się zachować pełen obiektywizm, jej oceny były przeważnie trafne - na przykład przedstawiona w lipcu 1965 ocena amerykańskich nalotów bombowych na Wietnam Północny stwierdzała, że ich rezultaty są nikłe i w żaden sposób nie mogą wpłynąć na zmianę polityki północnowietnamskiej. Zdarzało się jednak, że analitycy CIA starali się dostosować do obowiązującej aktualnie w Waszyngtonie doktryny prowadzenia działań wojennych - w marcu 1966 CIA nalegała na przykład na bombardowania Hanoi i Hajfongu. Podobne sprzeczności w ocenach i prognozach wywiadowczych CIA nie tylko podkopały jej pozycję w Wietnamie, ale umocniły również przekonanie (zarówno w opinii pracowników CIA, jak i obserwatorów z zewnątrz), że wojna fatalnie wpływa na morale i ogranicza niezależność Agencji.

Rewelacje

Ciężki cios reputacji CIA zadała afera Watergate, która w ostatecznym rozrachunku doprowadziła do dymisji prezydenta Nixona, zwłaszcza gdy w 1972 wyszło na jaw, że jeden z tzw. hydraulików Białego Domu, E. Howard Hunt, korzystał z wszechstronnej pomocy Wydziału Służby Technicznej CIA, a w samym włamaniu do waszyngtońskiego gmachu Watergate brali udział byli pracownicy Agencji. Mimo że ówczesny DCI Richard Helms nie uczynił w sprawie Watergate wszystkiego, czego żądał od niego Biały Dom, jego poczucie lojalności wobec prezydenta ("pracuję dla prezydenta Stanów Zjednoczonych" - zwykł często powtarzać) nie pozwoliło mu całkowicie odciąć się od osoby Nixona. Ceną, jaką przyszło za to zapłacić, była dalsza utrata zaufania publicznego w stosunku do CIA.

O ile afera przyniosła uszczerbek opinii CIA, to wydarzenia kilku następnych lat o mało nie zniszczyły Agencji zupełnie. 22 grudnia 1974 Seymour Hersh, reporter "The New York Times", ujawnił całą litanię nadużyć CIA, w tym trwającą od dwudziestu lat praktykę kontroli korespondencji prywatnej - część sprzecznej z prawem operacji wywiadu wewnętrznego (Chaos). Pełniący wówczas funkcję DCI William E. Colby potwierdził prawdziwość tych zarzutów, podkreślił jednak z całym naciskiem, że sprawy te należą już do przeszłości.

Po rewelacjach "Timesa" doszło do nowych przecieków do prasy, m.in. do najbardziej sensacyjnego doniesienia o planach zamachów na Castro, Lumumbę i Rafaela Trujillo, którego zamordowano 30 maja 1961. (Zabójcy nie byli agentami CIA, ale broń prawdopodobnie pochodziła od Agencji).

Podobne sensacje zaczęły mnożyć się jak grzyby po deszczu. Prasa informowała o serii prowadzonych przez CIA eksperymentów psychiatrycznych (dotyczących możliwości kontrolowania umysłu ludzkiego), z których co najmniej jeden zakończył się śmiercią ofiary (MKULTRA), wykorzystywaniu Narodowego Stowarzyszenia Studentów (National Student Association) i czasopism, w tym niemieckiego "Der Monat" i brytyjskiego "Encounter", jako przykrywek dla działań Agencji i werbunku amerykańskich dziennikarzy, profesorów i duchownych do roli agentów.

W odpowiedzi prezydent Ford powołał tzw. Komisję Rockefellera, mającą zająć się zbadaniem operacji prowadzonych przez CIA na terytorium Stanów Zjednoczonych. Izba Reprezentantów wyłoniła ze swego grona Komisję Specjalną ds. Wywiadu, nazwaną później, od nazwiska jej przewodniczącego, Komisją Pike'a w celu zbadania zarzutów o przypadkach "nielegalnych lub niewłaściwych" działań podejmowanych przez federalne agencje wywiadowcze. Senat z kolei powołał Komisję Specjalną do Zbadania Działań Rządu Związanych z Operacjami Wywiadowczymi, znaną powszechnie jako Komisja Churcha.

Przedstawione przez komisje materiały i podsumowania skłoniły prezydenta Cartera do wydania jednoznacznego zakazu udziału CIA we wszelkiego rodzaju działaniach, których celem jest - bezpośrednio lub pośrednio - skrytobójstwo.

Pod ściślejszą kontrolą

Śledztwo w sprawie CIA doprowadziło do utworzenia w maju 1976 stałej Komisji Specjalnej Senatu ds. Wywiadu, nadzorującej państwowe organizacje wywiadowcze. W lipcu 1977 podobne ciało kontrolne wyłoniła Izba Reprezentantów.

Od czasu ustaleń Komisji Churcha szereg rozporządzeń prezydenckich jednoznacznie ograniczyło zakres działań CIA. Agencji zakazano inwigilacji obywateli na terytorium Stanów Zjednoczonych, zakładania pluskiew, kontroli ich korespondencji i wszelkich innych metod nadzoru. W wypadkach, kiedy CIA podejrzewa kogoś przebywającego na terytorium Stanów Zjednoczonych o powiązania z obcym mocarstwem, może zwrócić się z poufną prośbą o inwigilację danej osoby przez FBI, które samo musi jednak uzyskać na to zgodę Trybunału ds. Inwigilacji Zagranicznych Służb Wywiadowczych (Foreign Intelligence Surveillance Court). Każda tajna operacja CIA musi uzyskać zgodę prezydenta; należy o niej również "w stosownym czasie" poinformować odpowiednie komisje Kongresu, który sprawuje obecnie rutynową kontrolę nad wszelkimi działaniami wywiadu - przeciętnie w ciągu roku urzędnicy i analitycy CIA składają ponad tysiąc raportów kongresmanom i członkom komisji Kongresu.

Rozpoczynając krucjatę przeciwko radzieckiemu "imperium zła", prezydent Reagan postawił na czele CIA weterana OSS Williama J. Caseya, zdeklarowanego orędownika operacji tajnych, mianowanego zarazem członkiem gabinetu. Jego pozycję umacniał ponadto reaktywowany przez Reagana Prezydencki Komitet Doradczy ds. Wywiadu Zagranicznego (President's Foreign Intelligence Advisory Board), a poprawki do Ustawy o swobodnym dostępie do informacji, zwalniające CIA z szeregu narzuconych przez nią rygorów, zapewnić miały dodatkowe zabezpieczenie informacji objętych klauzulą tajności.

Wkrótce jednak CIA czekała kolejna seria dochodzeń w sprawie próby obejścia konstytucyjnych uprawnień Kongresu przez administrację Reagana - decyzji o finansowaniu powstańców nikaraguańskich z funduszów uzyskanych z potajemnych dostaw broni dla Iranu, dzięki którym z kolei spodziewano się doprowadzić do zwolnienia zakładników amerykańskich przetrzymywanych w Libanie przez proirańskich terrorystów (Iran-Contras afera). Przyjęty przez większość senacką po długich i niezwykle ostrych w formie przesłuchaniach raport końcowy stwierdzał, że "część personelu CIA i NSC" rozmyślnie wprowadzała Kongres w błąd. Raz jeszcze na porządku dziennym stanęła kwestia zamachów skrytobójczych, dokonywanych na zlecenie rządu. Opracowany przy udziale CIA i przeznaczony dla nikaraguańskich Contras podręcznik wojny partyzanckiej Psychological Operations in Guerrilla Warfare, zalecał bowiem stosowanie przekupstwa i szantażu, podkreślając zarazem skuteczność skrytobójstwa jako środka walki. Również i tym razem, oskarżona ponownie o stawianie się ponad prawem, CIA przetrwała.

Zbliżała się jednak kolejna próba. W lutym 1994 agenci FBI aresztowali Aldricha H. Amesa, oficera kontrwywiadu CIA, który przez co najmniej osiem lat trudnił się szpiegostwem na rzecz Sowietów, a później Rosji. Afera Amesa, z którą zbiegły się oskarżenia o zdarzające się wśród pracowników Agencji przypadki molestowania seksualnego i pomijanie kobiet przy awansach służbowych, jak też cały szereg innych problemów wewnętrznych, spowodowały przedterminową dymisję pierwszego DCI mianowanego przez prezydenta Clintona R. Jamesa Woolseya.

Następnym kandydatem Clintona na stanowisko DCI był admirał w stanie spoczynku Bobby Ray Inman. Ten jednak, od wielu lat postrzegany jako członek waszyngtońskiego "wewnętrznego kręgu", wycofał się z kandydowania wobec ostrych ataków prasowych. Ostatecznie DCI został cieszący się powszechnym szacunkiem były podsekretarz obrony John M. Deutch.

W przemówieniu wygłoszonym w siedzibie CIA w lipcu 1995 prezydent Clinton nakreślił nowe cele CIA w dobie pozimnowojennej: zapobieganie rozprzestrzenianiu broni masowej zagłady, walkę z narkobiznesem, światową przestępczością zorganizowaną i szpiegostwem przemysłowym (zwanym niekiedy wywiadem ekonomicznym), czyli cele nader odległe od pierwotnego zadania Agencji, tzn. zwalczania "światowego komunizmu".

Bez względu na to, jak dalej potoczą się losy CIA, nigdy nie będzie już ona przypominać instytucji stworzonej przez "Dzikiego Billa" Donovana.

Dyrektorzy Centrali Wywiadu

Trzech pierwszych DCI: kontradm. Sidney W. Souers, gen. por. Hoyt S. Vandenberg i kontradm. Roscoe H. Hillenkoetter było szefami Grupy Centrali Wywiadu (CIG) przed powołaniem (Hillenkoetter, który piastował to stanowisko w momencie powstania CIA, pozostał na nim do października 1950).

październik 1950 - luty 1953 - gen. por. Walter Bedell Smith

luty 1953 - listopad 1961 - Allen W. Dulles

listopad 1961 - kwiecień 1965 - John A. McCone

kwiecień 1965 - czerwiec 1966 - wiceadm. William F. Raborn jr

czerwiec 1966 - luty 1973 - Richard McG. Helms

luty 1973 - lipiec 1973 - James R. Schlesinger

lipiec 1973 - wrzesień 1973 - gen. por. Vernon A. Walters

wrzesień 1973 - styczeń 1976 - William E. Colby

styczeń 1976 - styczeń 1977 - George H.W. Bush

styczeń 1977 - marzec 1977 - E. Henry Knoche, pełniący obowiązki DCI

marzec 1977 - styczeń 1981 - adm. Stansfield Turner

styczeń 1981 - styczeń 1987 - William J. Casey

(Podczas choroby Caseya od 18 grudnia 1986 obowiązki DCI pełnił aż do 26 maja 1987 Robert M. Gates.)

maj 1987 - sierpień 1991 - William H. Webster

wrzesień 1991 - listopad 1991 - Richard J. Kerr, pełniący obowiązki DCI

listopad 1991 - styczeń 1993 - Robert M. Gates

luty 1993 - maj 1995 - R. James Woolsey

maj 1995 - grudzień 1996 - John M. Deutch

grudzień 1996 - lipiec 1997 - John M. Deutch George Tenet, pełniący obowiązki DCI

lipiec 1997 - George Tenet

       

 

 

 

Family Jewels, Klejnoty rodzinne

Lista nielegalnych operacji prowadzonych przez CIA. Sporządzona na polecenie Jamesa Schlesingera podczas jego krótkotrwałej (luty - lipiec 1973) kadencji na stanowisku DCi. Schlesinger polecił inspektorowi generalnemu CIA sporządzenie raportu dotyczącego podejmowanych w przeszłości przez CIA operacji noszących wszelkie znamiona działań nielegalnych.

Według kompetentnej i dobrze udokumentowanej biografii Helmsa The Man Who Kept the Secrets (1979) pióra Thomasa Powersa akta te trafiły najpierw do Williama E. Colby'ego, zastępcy dyrektora ds. operacyjnych, który miał zostać następcą Schlesingera. Nosiły roboczy tytuł "Działania potencjalnie kłopotliwe". Przekazując dokumenty inspektorowi generalnemu w celu włączenia ich do raportu końcowego, dyrektor Biura Bezpieczeństwa CIA nazwał je żartobliwie Klejnotami rodzinnymi. Nazwa ta - jak utrzymuje Scott D. Breckinridge, były zastępca inspektora generalnego - "chwyciła i zaczęto jej używać jako familiarnego określenia całego zbioru teczek".

Zawierały szczegóły operacji Chaos - udziału CIA w opracowanym przez FBI tajnym i nielegalnym programie działalności wywiadowczej na terenie USA, opatrzonym kryptonimem COINTELPRO; dane dotyczące udziału CIA w planie Hustona - programie inwigilacji wewnętrznej, opracowanym przez gabinet Nixona; szczegóły kontaktów z hydraulikami Białego Domu, w tym z byłym oficerem CIA Howardem Huntem; nielegalnego podsłuchu telefonicznego, programu nie autoryzowanej kontroli korespondencji i Black Bag Jobs oraz przygotowywanych przez CIA planów zabójstw politycznych (Kuba). Wedle przytaczanej książki Powersa Helms zniszczył wcześniej wszystkie dokumenty dotyczące eksperymentalnego użycia środków halucynogennych w doświadczeniach z praniem mózgów (MKULTRA), a także 4-5 tysięcy stron archiwum prywatnego. Mimo to część informacji o eksperymentach z praniem mózgów dostała się do Klejnotów rodzinnych.

W książce The CIA and the U.S. Intelligence System (1986) Breckinridge opisuje zbiór dokumentów znanych jako Klejnoty rodzinne w sposób następujący:

Podzielone były na zestawy odnoszące się do działalności poszczególnych zarządów, w tym materiały o najwyższej klauzuli tajności. (...) Później, kiedy akta stały się przedmiotem studiów Departamentu Sprawiedliwości, który miał za zadanie ustalić, czy stanowią one wystarczającą podstawę do wytoczenia procesów karnych, każda karta otrzymała numer porządkowy. Włączając w to kwity, strony nie zapisane i karty tytułowe poszczególnych działów, liczba kart przekraczała nieznacznie 690. Środki masowego przekazu, do których informacja ta dotarła, doniosły o 690 przypadkach działań sprzecznych z prawem. Ostatecznie żadna z zawartych w Klejnotach rodzinnych spraw nie pociągnęła za sobą wszczęcia postępowania karnego.

W czerwcu 1973 Colby postanowił poinformować odpowiednie komisje Kongresu o istnieniu tych dokumentów, kładąc zarazem nacisk na fakt, że ujawnia pewne nadużycia, które nigdy więcej się nie powtórzą. Tymczasem jednak na temat Klejnotów rodzinnych zaczęły krążyć różnego rodzaju plotki. W grudniu 1974 dziennikarz "New York Timesa" Seymour Hersh, usłyszawszy o operacji Chaos, zwrócił się do ówczesnego DCI, Colby'ego, z prośbą o wyjawienie jej szczegółów. Według cytowanego już Powersa Colby miał opowiedzieć nie tylko o Chaosie, ale także o innych działaniach CIA, włącznie z kierowanym przez szefa kontrwywiadu CIA Jamesa Jesusa Angletona programem kontroli korespondencji pocztowej.

Po opublikowaniu przez "New York Times" artykułu Hersha o nadużyciach związanych z prowadzeniem przez CIA działalności wywiadowczej na terytorium USA Colby przekazał skróconą wersję Klejnotów rodzinnych prezydentowi. Ford - wstrząśnięty informacjami o planowanych przez tę instytucję zamachach politycznych - oznajmił podczas obiadu z wydawcą "New York Timesa", Arthurem Ochsem Sulzbergerem, że mają one charakter poufny i nie powinny ukazać się w prasie. Istotnie, "Times" nie opublikował wzmianki na ten temat, jednakże plotki o morderstwach na tle politycznym dotarły do korespondenta sieci CBS, Daniela Schorra. Kiedy poprosił on Colby'ego o komentarz, ten odpowiedział: "Nie w tym kraju". 

Schorr nadał rozgłos całej sprawie, stwierdzając publicznie, że CIA dokonała zabójstwa kilku dygnitarzy państw trzecich. Nie odpowiadało to prawdzie. Sam Schorr przyznał później:

Okazało się, że - tak jak utrzymywał Helms - CIA nie odpowiada bezpośrednio za zabójstwo któregoś z przywódców innych państw. Co wszakże nie oznacza, że nie była tym zainteresowana.

Efektem krążących plotek i pogłosek były przesłuchania kongresowe i szczegółowe raporty, które ujawniły praktycznie całą zawartość Klejnotów rodzinnych: raport komisji powołanej w celu zbadania działalności CIA na obszarze Stanów Zjednoczonych, opublikowany w czerwcu 1975 (zwany również raportem Komisji Rockefellera); raport końcowy Komisji Specjalnej do Zbadania Działań Rządu w związku z Operacjami Wywiadowczymi, znanej także jako Komisja Churcha, opublikowany w 1976.

 

 

 

     

Federal Bureau of Investigation (FBI)

Główna agencja kontrwywiadowcza Stanów Zjednoczonych, badająca przypadki potencjalnego pogwałcenia amerykańskich praw regulujących działalność wywiadowczą przez agentów amerykańskich i obcych oraz służby wywiadowcze państw trzecich.

FBI pełni również rolę policji państwowej, zajmującej się przestępstwami wykraczającymi poza granice danego stanu. Stanowi też część systemu bezpieczeństwa. Jego podstawowym zadaniem nie jest gromadzenie danych wywiadowczych - władze federalne traktują je raczej jako najważniejszą instytucję zajmującą się wykrywaniem i likwidacją przypadków szpiegostwa na terenie USA.

Biuro określa swoje funkcje wywiadowcze mianem działalności antyszpiegowskiej, polegającej na ochronie tajnych materiałów przed ich zdobyciem przez zagraniczne służby wywiadowcze, co wyraźnie różni się od zadań kontrwywiadu, którego główna działalność sprowadza się do zapobiegania próbom zdobycia tego rodzaju danych.

FBI różni się od CIA przede wszystkim tym, że jego agenci są urzędnikami policyjnymi i - w przeciwieństwie do oficerów Agencji - mają prawo dokonywać aresztowań. Funkcjonariusze są upoważnieni do działania wyłącznie na terytorium Stanów Zjednoczonych, natomiast CIA ma zakaz prowadzenia operacji na terenie kraju. Terytorialne ograniczenie zasięgu działania, przestrzegane z całą surowością w stosunku do Agencji, zostało nieco rozluźnione wobec funkcjonariuszy Biura, którym wolno pracować w zagranicznych placówkach dyplomatycznych USA na stanowiskach attaches prawnych, w kompetencjach których leżą wszelkie sprawy wynikające z pogwałcenia praw międzynarodowych ratyfikowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych. (Sądy Stanów Zjednoczonych orzekły, że FBI ma prawo dokonać aresztowania oskarżonego poza granicami kraju i deportować go do USA w celu postawienia go przed sądem).

Pomimo oficjalnej etykiety pierwszoplanowej agencji zajmującej się dochodzeniami w sprawach związanych z działalnością szpiegowską, FBI nie dysponuje pełną informacją na temat operacji antyszpiegowskich, podejmowanych przez inne agencje bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Co więcej, w związku z prowadzoną przez Biuro polityką rotacji agentów między poszczególnymi biurami terenowymi i przenoszenia ich do różnych obowiązków - co jest warunkiem ich awansu jako pracowników w pełni wyszkolonych - tylko nieliczni spośród 10 tysięcy zatrudnionych w FBI specjalizują się w działaniach antyszpiegowskich. Biuro wykonuje także inne zadania związane z zachowaniem bezpieczeństwa narodowego, jak np. wywiad o kandydatach na najważniejsze stanowiska w państwie.

W strukturach wywiadu Stanów Zjednoczonych FBI reprezentowane jest przez zastępcę dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego FBI (dawniej Wydziału Wywiadu), który zajmuje się sprawami dotyczącymi działalności szpiegowskiej, sabotażu i innego rodzaju działań wywrotowych, z terroryzmem włącznie. Jest on również przedstawicielem Biura w Narodowej Radzie Wywiadu Zagranicznego (National Foreign Intelligence Board) oraz w Narodowej Radzie Wywiadu (National Intelligence Council).

Początki FBI sięgają 1908, okresu prezydentury Theodore'a Roosevelta. Ówczesny prokurator naczelny Stanów Zjednoczonych, Charles J. Bonaparte, utworzył oddział agentów specjalnych przy Departamencie Sprawiedliwości. Nowa służba śledcza otrzymała nazwę Biura Śledczego (Bureau of Investigation). Nazwę zmieniono później na Biuro Śledcze Stanów Zjednoczonych (US Bureau of Investigation), a następnie Wydział Śledczy (Division of Investigation).

Agenci specjalni prowadzili dochodzenia także - w nielicznych jeszcze wówczas - sprawach przestępstw federalnych, popełnianych przez przedstawicieli biznesu i wyższej administracji, w rodzaju fałszywych bankructw czy pogwałcenia ustawy antytrustowej.

Przedsięwzięcia związane z działalnością szpiegowską Biuro Śledcze podjęło w latach I wojny światowej, kiedy jego agenci zaczęli wspierać antyszpiegowskie operacje sił zbrojnych. Podobnie jak wywiad wojskowy, biuro korzystało z dobrowolnej pomocy Amerykańskiej Ligi Ochrony (American Protective League), której członkowie przekazywali informacje o działaniach wywrotowych, a czasem prowadzili nawet obywatelskie dochodzenia na własną rękę.

Niemieckie działania sabotażowe na terenie Stanów Zjednoczonych podczas I wojny światowej były niezwykle skuteczne. Około 50 podejrzanych eksplozji zrównało z ziemią bądź poważnie uszkodziło wytwórnie amunicji i fabryki chemiczne. Najgłośniejszym przypadkiem był wybuch w fabryce amunicji na Black Tom Island 30 lipca 1916. Eksplodowały wtedy setki ton amunicji, która dosłownie zasypała port nowojorski gradem odłamków. Biuro doszło do wniosku, że katastrofa miała charakter przypadkowy, jednak śledztwo przeprowadzone po wojnie ustaliło, iż był to akt sabotażu.

Epoka rządowych facetów

W 1920, z chwilą nastania prohibicji, produkcja i spożycie napojów wyskokowych stało się przestępstwem federalnym. Wraz z prohibicją pojawili się gangsterzy, którzy porywali ludzi i rabowali banki, po czym przekraczali granice stanowe, zyskując gwarancję bezkarności. W 1932 Kongres uznał kidnaping za przestępstwo federalne - był to pierwszy z wielu aktów prawnych poważnie rozszerzających zakres kompetencji Biura Śledczego.

Na początku lat dwudziestych zapanował powszechny strach przed "czerwonym niebezpieczeństwem" - reakcja na groźbę wybuchu światowej rewolucji komunistycznej jako konsekwencji wydarzeń w Rosji. Na tej fali młody urzędnik Biura Śledczego J. Edgar Hoover zaczął zyskiwać reputację gorliwego prześladowcy anarchistów, radykałów i "czerwonych". W 1924 został dyrektorem BOI, a na zmianę nastrojów społeczeństwa, które przeniosło uwagę z wywrotowców na pospolitych zbrodniarzy, odpowiedział wzmożoną walką z bandytyzmem, zostawiając na razie w spokoju rewolucjonistów. Jego agentów nazywano rządowymi facetami (G-Men), rzekomo dlatego, że kiedy, we wrześniu 1933, pojmano gangstera George'a (Rozpylacza) Kelly'ego, miał on krzyczeć do aresztujących go funkcjonariuszy FBI: "Nie strzelajcie, rządowi, nie strzelajcie!".

W marcu 1933 ambasador Niemiec w Waszyngtonie zwrócił się do z prośbą o przeprowadzenie śledztwa w sprawie Amerykanów, którzy wysłali do ambasady niemieckiej list z pogróżką zamordowania Adolfa Hitlera. Dało to Biuru Śledczemu pretekst do rozpoczęcia inwigilacji pronazistowskich środowisk i organizacji w Stanach Zjednoczonych.

Za prezydentury Franklina D. Roosevelta Biuro podniesione zostało do rangi Wydziału Śledczego. Roosevelt udzielił poparcia zmianom legislacyjnym zapewniającym Hooverowi większy margines swobody działania, co znalazło wyraz w utworzeniu, w lipcu 1935, Federalnego Biura Śledczego. W tym samym roku James Cagney zagrał główną rolę w G-Men, pierwszym z długiej serii filmów gloryfikujących zasługi FBI w walce z gangsterami.

Mimo że uwagę opinii publicznej starano się skierować przede wszystkim na zwalczanie przez Biuro przestępczości zorganizowanej, Hoover nigdy nie zaprzestał krucjaty przeciwko elementom wywrotowym. Zyskał poparcie Roosevelta, który potajemnie zlecił mu zajęcie się wywiadem wewnętrznym, w tym gromadzeniem informacji o izolacjonistach, na przykład o bohaterze awiacji Charlesie Lindberghu czy członkach American First Committee. W czerwcu 1939 - również w najgłębszej tajemnicy - prezydent polecił wszystkim amerykańskim agencjom rządowym przekazywać FBI dane "mogące mieć bezpośredni lub pośredni związek z działalnością szpiegowską, antyszpiegowską lub sabotażem".

II wojna światowa

W tym okresie FBI stało się najważniejszą amerykańską agencją federalną zajmującą się tropieniem szpiegów. W przeciwieństwie do Biura Śledczego z lat I wojny światowej, FBI udało się zorganizować kilka skutecznych operacji kontrwywiadowczych.

W 1940 Biuro liczyło 898 agentów; w 1945 było ich już 4886. Błyskawiczny rozrost FBI zawdzięcza kilku czynnikom: ciągłemu rozszerzaniu zakresu kategorii wykroczeń traktowanych jako przestępstwa federalne, fali szpiegostwa wojennego oraz zakulisowym zabiegom Hoovera w Kongresie, które przyczyniły się zarówno do umocnienia jego autorytetu osobistego, jak i zaufania kongresmanów do Biura. Jeszcze przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny Hoover ostrzegał przed piątą kolumną - zdrajcami i wrogami wewnętrznymi. W rzeczywistości żadnej "piątej kolumny" nie było, niemniej Kongres zaczął postrzegać FBI jako mur obronny, broniący kraju przed wrogami. Agencja rozrastała się, zdobywając coraz większy zakres władzy.

W wydanej w 1934 Ustawie o łączności (Communications Act) Kongres zabraniał stosowania podsłuchu telefonicznego, FBI uciekało się jednak często do tej praktyki, i to za aprobatą Departamentu Sprawiedliwości, który orzekł, iż ustawa zabrania nie tyle samego podsłuchu, co ujawniania uzyskanych dzięki niemu informacji. W maju 1940 prezydent Roosevelt wydał tajny okólnik, zezwalający na zakładanie podsłuchu telefonicznego u osób podejrzanych o działalność wywrotową.

Gdy we wrześniu 1939 w Europie wybuchła II wojna światowa, Hoover zlecił wszystkim biurom terenowym FBI sporządzenie raportów na temat obywateli o "sympatiach proniemieckich, prowłoskich bądź prokomunistycznych". Ich nazwiska miały być wpisane na listę osób przeznaczonych do internowania, by można je było bez trudu odnaleźć w momencie, gdy Stany Zjednoczone przystąpią oficjalnie do wojny. Hoover zezwolił także na włamania i rewizje w mieszkaniach prywatnych. Z formalnego punktu widzenia nie miał prawa ani prowadzić przygotowań do masowych internowań, ani wydać polecenia o kontroli korespondencji prywatnej.

W ramach przygotowań społeczeństwa do udziału kraju w wojnie prezydent Roosevelt nakazał lokalnym departamentom policji przekazywać FBI wszelkiego rodzaju informacje o szpiegostwie i działalności wywrotowej. Zlecił również FBI, aby działało jako instytucja koordynująca pracę wszystkich instytucji cywilnych, gromadzących informacje związane z ruchami wywrotowymi.

Wywiad sił lądowych i Biuro Wywiadu Marynarki Wojennej (Office of Naval Intelligence) miały prowadzić sprawy, w które zaangażowani byli żołnierze i oficerowie tych rodzajów sił zbrojnych oraz pracownicy cywilni zatrudnieni w Strefie Kanału Panamskiego oraz w innych placówkach poza terytorium Stanów Zjednoczonych.

W czerwcu 1940 w ramach FBI powstała Specjalna Służba Wywiadowcza (Special Intelligence Service), przeznaczona do walki ze szpiegostwem i infiltracją nazistowską w Ameryce Łacińskiej. Była to pierwsza misja Biura poza terytorium Stanów Zjednoczonych. Hoover odmówił współpracy z Williamem Stephensonem, wysłanym do Nowego Jorku przez brytyjską Tajną Służbę Wywiadowczą (MI6) w celu zorganizowania Brytyjskiego Biura Koordynacji Bezpieczeństwa (British Security Coordination). Niechęć, jaką Hoover żywił do obcych służb wywiadowczych, a szczególnie do Duśko Popova, wybitnego podwójnego agenta, pracującego dla MI6, zniweczyła brytyjski plan powierzenia Popovowi misji zorganizowania fałszywej siatki szpiegów amerykańskich, pracujących jakoby na rzecz Niemiec.

Dla Biura II wojna światowa zaczęła się 8 grudnia 1941, w dzień po ataku na Pearl Harbor, kiedy agenci FBI rozpoczęli wyłapywanie spisanych wcześniej obcokrajowców. Do 10 grudnia internowano 2342 Japończyków, Niemców i Włochów. (Masowymi aresztowaniami obywateli amerykańskich pochodzenia japońskiego zamieszkałych na Wybrzeżu Zachodnim kierowała US Army).

Obsesja Hoovera na punkcie wywrotowców skłoniła go do bacznej kontroli prasy murzyńskiej, którą podejrzewał o sympatie antywojenne i prokomunistyczne z racji skarg na segregację rasową w siłach zbrojnych oraz na dyskryminację robotników kolorowych w zakładach przemysłu zbrojeniowego, często pojawiających się w artykułach wstępnych. Zmierzał nawet do postawienia wydawców w stan oskarżenia na podstawie Ustawy o szpiegostwie. Krok ten udaremnił jednak prokurator generalny USA, Francis Biddle.

W latach wojny Biuro skutecznie zaadaptowało własne metody zwalczania przestępczości zorganizowanej do walki ze szpiegostwem. Pierwszą większą operację tego rodzaju Federalne Biuro Śledcze rozpoczęło w 1940, kiedy William G. Sebold, Amerykanin pochodzenia niemieckiego, zgłosił się z doniesieniem, że naziści zagrozili represjami wobec jego rodziny w Niemczech w razie odmowy prowadzenia działalności wywiadowczej na terytorium Stanów Zjednoczonych. FBI poleciło mu przyjąć propozycję niemiecką, a następnie - prowadząc go jako podwójnego agenta - rozbiło siatkę szpiegowską Duquesne'a.

Biuru udało się też przewerbować niejaką Grace Buchanan-Dineen, Kanadyjkę zwerbowaną przez oficera wywiadu nazistowskiego. Była ona głównym kontaktem dla szpiegów działających w rejonie Detroit, w stanie Michigan. Po zainstalowaniu w jej mieszkaniu podsłuchu telefonicznego i ukrytej kamery filmowej agenci FBI aresztowali 7 osób. Doskonale opanowane przez FBI techniki dochodzeniowe umożliwiły także aresztowanie i skazanie Velvalee Dickinson, amerykańskiej sprzedawczyni, prowadzącej działalność szpiegowską na rzecz Japonii.

W czerwcu 1942 niemieckie U-Booty wysadziły na ląd 4 sabotażystów na atlantyckim wybrzeżu Long Island, w stanie Nowy Jork, tyluż w okolicach Jacksonville, na Florydzie. Dywersanci zaopatrzeni byli w materiały wybuchowe oraz w 174 tysiące dolarów amerykańskich (część z nich stanowiły banknoty, w tym niektóre opatrzone napisami w języku japońskim). Dostrzeżeni przez oficera Straży Przybrzeżnej (Coast Guard) sabotażyści z Long Island zostali ujęci niemal natychmiast. Natomiast grupa, która wylądowała na Florydzie, rozproszyła się. Przed upływem dziesięciu dni od chwili lądowania agenci FBI wytropili ich jednak w Chicago i Nowym Jorku. Wszyscy zostali osądzeni i skazani przez specjalną komisję wojskową, powołaną przez prezydenta Roosevelta. W sierpniu 1942 sześciu sabotażystów powieszono; dwóch, którzy pomogli w aresztowaniu pozostałych, skazano na więzienie.

W 1944 inny U-Boot wysadził na ląd we Frenchman Bay w stanie Maine dwóch kolejnych agentów niemieckich: urodzonego w Ameryce Williama C. Colepaugha i Ericha Gimpela. Obaj wyszkoleni byli w niemieckiej szkole szpiegowskiej i przygotowani specjalnie do tej misji przez Nikolausa Rittera, oficera niemieckiego wywiadu wojskowego Abwehry, szefa wyszkolenia agentów mających działać na obszarze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Zanim jednak szpiedzy zdołali rozpocząć pracę, Colepaugh złożył doniesienie do FBI, które szybko ujęło Gimpela.

Biuro nie zdołało jednak wykryć działalności kilku szpiegów, np. Hermanna Langa, który przekazał Niemcom informacje dotyczące tajnego celownika bombowego Norden, czy Simona E. Koedela, uśpionego agenta, uaktywnionego we wrześniu 1939, którego udało się ująć dopiero w październiku 1944. Ani Niemcom, ani Japonii nie udało się jednak podczas wojny utworzyć w Stanach Zjednoczonych siatek szpiegowskich.

O efektywności Specjalnej Służby Wywiadowczej FBI (FBI's Special Intelligence Service) w Ameryce Łacińskiej przesądziła ścisła współpraca jej agentów z tajną policją tamtejszych reżimów totalitarnych. W szczytowym momencie operacji służba ta utrzymywała w krajach Ameryki Łacińskiej 360 agentów, spośród których wielu miało status dyplomatyczny attache prawnych. Dostarczone przez nich informacje pozwoliły aresztować 389 szpiegów, 30 sabotażystów i 281 propagandystów niemieckich. Większość państw tego regionu zdecydowała się na sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, tak więc ich siły policyjne współpracowały z FBI w likwidacji wszelkich prób infiltracji państw latynoamerykańskich przez nazistów.

Wyjątkowy sukces odniósł na tym polu William Donovan, któremu udało się - wbrew intencjom Hoovera - stworzyć sprawnie działającą siatkę wywiadu zagranicznego, "swego rodzaju niszę ekologiczną" w świecie operacji wywiadowczych, którą - w myśl planów Hoovera - opanować miała FBI doby powojennej. W lipcu 1941, wbrew zastrzeżeniom zarówno Hoovera, jak i agencji wywiadu wojskowego, prezydent Roosevelt mianował Donovana koordynatorem służb informacyjnych (Coordinator of Information), stawiając go tym samym na czele nowej agencji quasiwywiadowczej. W rok później Donovan został szefem Biura Służb Strategicznych (Office of Strategie Services - OSS), prekursora współczesnej CIA.

Paradoksalnie, Hoover pośrednio przyczynił się do kariery, jaką w służbach wywiadowczych zrobił James Jesus Angleton, przyszły szef kontrwywiadu CIA. Zwolnił mianowicie z pracy Melvina Purvisa, jednego z najsłynniejszych "rządowych", wsławionego udaną zasadzką na gangstera Johna Dillingera. Kiedy rozpoczęła się wojna, Purvis został oficerem wywiadu US Army, a jedną z osób zwerbowanych przez niego do pracy w wywiadzie był właśnie Angleton, późniejszy pracownik OSS.

Polowanie na komunistów

Hoover stanowczo sprzeciwiał się zamiarom prezydenta Trumana, planującego powołanie centralnej agencji rządowej, odpowiedzialnej za operacje wywiadowcze prowadzone poza granicami kraju. Kiedy jednak w 1947 prezydent podjął decyzję o utworzeniu CIA, Hoover przyszłość FBI w warunkach zimnej wojny dostrzegł w operacjach wywiadu wewnętrznego.

Biuro skoncentrowało wszystkie swoje siły i środki na działalności, którą Hoover uważał za niezbędną dla ochrony bezpieczeństwa narodowego. Koncepcja ta zyskała oficjalną aprobatę w 1947, z chwilą gdy Truman zlecił FBI kontrolę lojalności pracowników oraz kandydatów do zatrudnienia w urzędach i instytucjach federalnych. W 1948 Departament Sprawiedliwości zaakceptował wymierzoną bezpośrednio w Komunistyczną Partię Stanów Zjednoczonych tzw. ustawę Smitha, zakazującą agitacji na rzecz obalenia rządu. FBI zlecono przeprowadzenie aresztowań, jak też przygotowanie materiałów dowodowych przeciwko 145 aktywistom i liderom Partii Komunistycznej. Zapadło 109 wyroków skazujących, z czego wiele na podstawie zeznań informatorów, ulokowanych przez FBI jako wtyczki w szeregach partii, którzy zeznawali w sądach jako koronni rządowi świadkowie oskarżenia.

Wczesne lata powojenne przyniosły zapowiedź wielu dylematów, w obliczu których amerykańskie działania antyszpiegowskie miały stanąć w następnych dziesięcioleciach. Urzędnicy i agenci Biura zaczęli uzmysławiać sobie, że operacje specjalne są znacznie bardziej skomplikowane i stresujące niż zabawa w "policjantów i złodziei". Prowadzący działalność antyszpiegowską agenci FBI odkryli niespodziewanie, że nie mogą aresztować podejrzanych nawet wówczas, jeśli zgromadzili przeciwko nim materiał dowodowy, który w przypadku przestępstw innego rodzaju zapewniałby im wygraną w sądzie.

W chwili rozpoczęcia zimnej wojny w świadomości społecznej funkcjonowały dwa wizerunki FBI. Pierwszym był archetyp anonimowego agenta, chłodnego, opanowanego i wysoce skutecznego supergliny, jaki kultywowały radio, kino i prasa. Drugi - to portret samego Hoovera - nieubłagany wróg komunizmu, ostrzegający członków komisji Kongresu przed niebezpieczeństwem i dokładający wszelkich starań - najczęściej za pomocą działań zakulisowych - by tchnąć świeżego ducha w krucjatę przeciwko "czerwonym", a zarazem zapewnić dalszy wzrost potęgi stworzonego przez siebie imperium.

Hoover dbał, by do członków Kongresu docierały przecieki raportów FBI, mówiących o komunistach kręcących amerykańskie filmy i piszących amerykańskie książki. FBI zbierało dossier pisarzy: Johna Dos Passosa, Dashiella Hammetta i Lilian Hellman. Raporty hollywoodzkie dotyczyły m.in. Errola Flynna i Clarka Gable'a. Dane gromadzone przez Hoovera pochodziły z kilku źródeł informacji, włącznie z przewodniczącym Stowarzyszenia Aktorów Filmowych (Screen Actors Guild) Ronaldem Reaganem, który był poufnym informatorem terenowego biura FBI w Los Angeles.

Hoover trafiał do nagłówków gazet, ale przegrywał sprawy sądowe. Zarządzona przez niego nielegalna rewizja doprowadziła do ujawnienia tzw. afery Amerasii, jednakże wynikłe z niej procesy sądowe zakończyły się fiaskiem, gdyż oparte były na materiałach zdobytych metodami nielegalnymi.

FBI skoncentrowało się zatem na lepszym pod względem prawnym przygotowywaniu materiałów dowodowych. Ciężko pracujący agenci rozbili ostatecznie siatkę szpiegów atomowych, zbierając materiały, które doprowadziły do skazania Juliusa Rosenberga, jego żony Ethel i związanych z nimi osób. Hoover zlecił podsłuch rozmów telefonicznych Judith Coplon, pracownicy Departamentu Sprawiedliwości, która była kurierem oficera wywiadu radzieckiego. (Sąd apelacyjny uchylił jednak wydany na nią wyrok, ponieważ podsłuch założono nielegalnie, a oskarżonej nie dostarczono formalnego pozwu sądowego).

Agenci FBI, uciekając się do takich sztuczek jak wydrążona moneta pięciocentowa, aresztowali asa wywiadu radzieckiego Rudolpha Abla, którego sąd uznał winnym i skazał na karę więzienia. Mimo że pracująca jako kurier wywiadu radzieckiego Elizabeth Bentley zgłosiła się najpierw do FBI, to dopiero poufne informacje o tej sprawie, przekazane przez Hoovera członkom Kongresu, uczyniły z niej wybitną antykomunistkę, a nie skazanego wyrokiem sądowym szpiega. W podobny sposób Hoover udzielił pomocy kongresmanowi Richardowi Nixonowi w krucjacie, jaką ten ostatni prowadził przeciwko Algerowi Hissowi, skazanemu ostatecznie na karę więzienia za krzywoprzysięstwo, a nie za szpiegostwo.

Pracownicy kontrwywiadu FBI, pełniący służbę w Grupie Szpiegostwa Radzieckiego (Soviet Espionage Squad), prowadzili stałą inwigilację siedziby ONZ w Nowym Jorku, uważanej za najbardziej obiecujący teren polowań na szpiegów i potencjalnych podwójnych agentów. Dwoma najbardziej cenionymi przez nich współpracownikami byli Top Hat i Fedora. Ujawniane przez nich rewelacje fascynowały Hoovera, który dbał osobiście, aby informacje te trafiały bezpośrednio do Białego Domu.

Nigdy jednak szpiegostwo nie zdołało na dłużej odciągnąć Hoovera od głównego przedmiotu zainteresowania - działalności wywrotowej. Proceder przeprowadzania nielegalnych rewizji trwał. Do lipca 1966, kiedy Hoover oficjalnie zaprzestał podobnych praktyk, jej ofiarami padły: waszyngtońskie Biuro Żydowskiego Stowarzyszenia Kulturalnego (Office of the Jewish Culture Society), Amerykańskie Bractwo Helleńskie (Hellenie American Brotherhood) oraz Związek Chińskich Pralni Ręcznych (Chinese Hand Laundry Alliance). W 1968 agenci Hoovera wdarli się do siedziby chicagowskiego zarządu ruchu Studenci na rzecz Społeczeństwa Demokratycznego (Students for a Democratic Society), najpoważniejszego ugrupowania przeciwnego wojnie wietnamskiej. FBI kontynuowało też praktykę nielegalnej kontroli korespondencji.

Cele i osiągnięcia COINTELPRO

Od 1955 do 1975 FBI przeprowadziło 740 tysięcy dochodzeń w sprawach dotyczących działalności wywrotowej. Zdołało w tym czasie zgromadzić 6,5 miliona dossier sporządzonych na podstawie informacji wywiadu wewnętrznego. Większość dossier powstała w ramach operacji COINTELPRO (Counterintelligence Program - Program kontrwywiadowczy), której realizację rozpoczęto w 1956, kiedy Hoover oznajmił Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Council), że jest w posiadaniu planu infiltracji, penetracji i rozbicia Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych. Jego koncepcja polegała nie tyle na tropieniu szpiegów w łonie KP USA, co na zniszczeniu samej partii - miało to siłą rzeczy uniemożliwić jej członkom prowadzenie działalności szpiegowskiej.

Operacja COINTELPRO szybko przekroczyła nakreślone granice czyli infiltrację KP USA. Hoover zlecił FBI monitorowanie działalności wszystkich organizacji, które - jego zdaniem - mogły stać na przeszkodzie realizacji celów politycznych władz Stanów Zjednoczonych. Działaniami kontrwywiadowczymi objęta została także Socjalistyczna Partia Robotników (Socialist Workers Party), Ku-Klux-Klan, a także ugrupowania murzyńskie. W latach sześćdziesiątych, w miarę nasilania się protestów przeciwko wojnie w Wietnamie, celem operacji COINTELPRO stały się przede wszystkim ugrupowania antywojenne. Od 1967 do 1972 COINTELPRO wchłonęło również realizowaną siłami CIA (kierowaną jednak przez FBI) operację Chaos.

Działania podejmowane w ramach operacji Chaos - COINTELPRO wynikały z teorii - wyznawanej zarówno przez Johnsona, jak i Nixona - która zakładała, że ruchem protestu przeciwko wojnie w Wietnamie kieruje Związek Radziecki. Dochodzenia CIA podczas operacji Chaos prowadzone były przez agentów, którzy najpierw przenikali do ugrupowań antywojennych, a następnie - jako ich rzekomi działacze - wyjeżdżali poza granice USA, szukając powiązań ze Związkiem Radzieckim. Podczas tej operacji CIA sporządziła 7200 teczek osobowych obywateli amerykańskich, nie znalazła jednak śladów ich powiązań z Sowietami.

Mimo to FBI nadal uporczywie trzymało się programu COINTELPRO, szukając wywrotowców w ekstremistycznych ugrupowaniach murzyńskich, niepodległościowych ruchach Portorykańczyków, w ruchu Duchowni i Świeccy Zaniepokojeni Wietnamem (Clergy and Laity Concerned about Vietnam) oraz w Radzie Amerykańskiej Akcji Chrześcijańskiej (American Christian Action Council). Inspirowani obsesyjnym przekonaniem Hoovera, że przywódca murzyński Martin Luther King to komunista i zboczeniec seksualny, agenci FBI zgromadzili 39 237 stron raportów na jego temat. Niektóre "obiekty" operacji COINTELPRO wytoczyły później Departamentowi Sprawiedliwości procesy sądowe i wygrały je z oskarżenia o nielegalną inwigilację oraz próby rozbicia organizacji antywojennych za pomocą prowokacji, mających doprowadzić do aktów gwałtu. W jednym znanym przypadku FBI wysłało działaczowi murzyńskiemu wydaną rzekomo przez białych rasistów ulotkę następującej treści: "Uważamy ciebie i wszystkich tobie podobnych za czarnych bandytów".

Hoover był święcie przekonany, że do Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley przeniknęła znaczna liczba komunistów. Wobec tego rodzaju zarzutów John McCone, ówczesny dyrektor CIA, który był absolwentem i hojnym sponsorem uczelni, zażądał, by Hoover przedstawił regentowi [urzędnikowi uniwersyteckiemu sprawującemu nadzór nad zachowaniem i warunkami bytowymi studentów w campusie] dowody obecności komunistów w Berkeley. Hoover zlecił jednemu z agentów przedstawienie "obywatelskich źródeł informacji" o osobnikach "sprawiających kłopoty", niemniej wydaje się, że do McCone'a nigdy nie dotarła lista uniwersyteckich komunistów.

W opublikowanej w 1988 książce The Boss Athan G. Theoharis i John Stuart Cox utrzymują:

Osiągnięto coś w rodzaju milczącego porozumienia. Hooverowi przyznano szeroki margines swobody w prowadzeniu poufnych działań - operacji, na jakie nigdy nie wyraziłby zgody żaden prokurator generalny, zakładały bowiem konieczność stosowania nielegalnych metod śledztwa - pod warunkiem, że ich zakres ograniczać się będzie do potencjalnych agentów obcych służb wywiadowczych i ich amerykańskich współpracowników. (...) Hoover nie widział potrzeby składania raportów ze swej działalności, w przekonaniu, że władze spodziewają się od FBI inwigilacji i przeciwdziałania wszelkiego rodzaju "działalności wywrotowej", po których ma nie zostać ślad w aktach.

Śmierć Hoovera w maju 1972 oznaczała koniec epoki "jego" FBI i początek nowego Biura, którego podstawowym zadaniem miała być działalność kontrwywiadowcza. Chłodne dotąd stosunki między CIA i FBI uległy wyraźnej poprawie. FBI wchodziło też w okres integracji z pozostałymi agencjami bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Współpraca wymagała jednak gruntownej zmiany metod działania.

Nowe reguły gry

Nazajutrz po śmierci Hoovera prezydent Nixon mianował L. Patricka Graya tymczasowym dyrektorem FBI. W niecały miesiąc później wybuchła afera Watergate. Gray był jedną z jej ofiar. Podał się do dymisji w atmosferze zarzutów i podejrzeń, z których oczyszczono go dopiero po objęciu stanowiska dyrektora FBI przez Clarence'a Kelly'ego, dotychczasowego szefa policji w Kansas City.

W konsekwencji afery Watergate Kongres ujawnił długą listę nielegalnych działań podejmowanych zarówno przez CIA (MKULTRA, Family Jewels), jak i FBI z czasów Hoovera. Prokurator generalny Stanów Zjednoczonych za prezydentury Cartera, Edward Levi, ustalił nowe zasady prowadzenia przez FBI działalności kontrwywiadowczej. Ich konsekwencją była Ustawa o inwigilacji zagranicznych służb wywiadowczych, zacieśniająca kontrolę nad stosowaniem podsłuchu telefonicznego i "pluskiew" oraz powołanie Trybunału ds. Inwigilacji Zagranicznych Służb Wywiadowczych (Foreign Intelligence Surveillance Court), rozpatrującego wnioski o zezwolenia na posługiwanie się metodami inwigilacji elektronicznej.

Operacje kontrwywiadowcze stały się znacznie bardziej skomplikowane. Między 1966 a 1978 liczba szpiegów radzieckich i wschodnioeuropejskich działających na terenie Stanów Zjednoczonych podwoiła się. Co więcej, samodzielne działania terenowych biur FBI przeciwko osobom podejrzanym o szpiegostwo stały się po prostu niemożliwe. Szpieg mógł znajdować się - świadomie bądź nie - pod kontrolą Amerykanów w ramach operacji kontrwywiadowczych, o których biura terenowe nie musiały być informowane. I tak na przykład osoba traktowana jako podejrzana przez zespół inwigilacyjny FBI z San Francisco w istocie rzeczy mogła być Amerykaninem działającym w roli podwójnego agenta, oficerem KGB w trakcie przewerbowywania bądź obcym agentem, któremu kontrwywiad celowo przekazywał fałszywe informacje.

Decyzje o tym, kogo należy aresztować, a kogo pozostawić w spokoju, podejmują agencje bezpieczeństwa bądź wtajemniczeni urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości. W 1978 prokurator generalny, Griffin B. Bell, zmuszony był podjąć decyzję w sprawie sprzecznych żądań FBI i CIA w związku ze sprawą Ronalda L. Humphreya, urzędnika Departamentu Stanu, który był informatorem Davida Truonga, Wietnamczyka uważanego za szpiega. CIA, która prowadziła kurierkę Truonga, sprzeciwiała się ujawnieniu jej tożsamości, natomiast FBI żądało, by zeznawała przed sądem jako świadek. Bell rozstrzygnął spór po myśli FBI.

W latach osiemdziesiątych, zwanych dekadą szpiegów, większość przypadków szpiegostwa ujawniono dzięki informacjom pochodzącym od odstępców; działania śledcze FBI przyniosły znacznie skromniejsze efekty. Specjalnością Biura, opanowaną przez jego pracowników do perfekcji, było natomiast gromadzenie materiałów dowodowych, które dawały oskarżeniu niemal całkowitą pewność wygranej w sądzie. Tylko jeden proces o szpiegostwo - sprawa Richarda C. Smitha - zakończył się porażką prokuratora, nie z winy FBI zresztą, lecz partactwa CIA i wywiadu US Army.

Dyrektorem FBI podczas "dekady szpiegów" był następca Kelly'ego, sędzia William H. Webster. Za jego kadencji wszystkie - poza jedną - sprawy sądowe wytoczone na podstawie materiałów dowodowych przygotowanych przez Biuro zakończyły się wyrokami skazującymi.

Kiedy dekada szpiegów, a wraz z nią zimna wojna, dobiegła końca, Webster przeniósł się z FBI na stanowisko dyrektora Centrali Wywiadu; działalność kontrwywiadowcza zeszła w FBI na plan dalszy. W 1991 Biuro sporządziło "listę zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego". Znalazło się na niej szpiegostwo przemysłowe, tzn. działania obcych służb wywiadowczych dążących do zdobycia informacji dotyczących technologii amerykańskich. Na liście umieszczono również zewnętrzną manipulację amerykańską opinią publiczną. Niedługo po opublikowaniu listy FBI skierowało 425 agentów wyspecjalizowanych w działalności kontrwywiadowczej do walki z przestępstwami dokonywanymi przy użyciu przemocy.

W1994 nazwę Wydziału Wywiadu FBI zmieniono na Wydział Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Division). W 1993 Biuro założyło w Moskwie swoją placówkę, której zadaniem jest pomoc policji rosyjskiej w walce z przestępczością zorganizowaną.

Po zimnej wojnie

Dla niektórych agentów FBI działalność kontrwywiadowcza oznaczała kręcenie się po bibliotekach i sprawdzanie, czy osobnicy "o wschodnioeuropejskich lub rosyjskich nazwiskach" nie wypożyczają prac na temat zaawansowanych rozwiązań technologicznych. Dopiero powtarzające się skargi bibliotekarzy doprowadziły do zaniechania tej praktyki, co zdawało się symbolizować koniec epoki polowania na szpiegów w dawnym stylu.

Tymczasem 21 lutego 1994 FBI aresztowało Aldricha H. Amesa, oficera kontrwywiadu CIA, który szpiegował na rzecz Związku Radzieckiego, a później Rosji, przez co najmniej 9 lat. Winę za to, że nie wykryto go wcześniej, składano na karb braku współpracy między CIA i FBI, o czym mówiło się od lat.

W następstwie afery Amesa prezydent Clinton wydał rozporządzenie przelewające kompetencje i odpowiedzialność za działania kontrwywiadowcze na FBI i mianował wysokiego rangą urzędnika Biura na stanowisko szefa ogólnokrajowego centrum kształtującego politykę kontrwywiadu. Jego kadencja trwa cztery lata, a po jej upływie funkcję dyrektora centrum przejąć mają kolejno funkcjonariusze CIA i agencji wywiadu wojskowego.

Sprawa Amesa jest jednoznacznym dowodem na to, że FBI w dalszym ciągu zajmuje się tropieniem szpiegów, jednakże punkt ciężkości jego działań przesunął się wyraźnie w kierunku walki z terroryzmem i handlem narkotykami. Operacje zagraniczne Biura, które niekiedy nakładają się na działania CIA, wymagają zgody władz kraju, na terenie którego są prowadzone - co jest swego rodzaju repliką protokołu dyplomatycznego obowiązującego w latach II wojny światowej wobec państw latynoamerykańskich. W 1996 FBI utrzymywało attaches prawnych w 23 państwach; z kolejnymi 23 prowadzono rozmowy na ten temat.

Znaczny wpływ na stosowane przez FBI techniki inwigilacji wywarł m.in. gwałtowny postęp w dziedzinie środków łączności. W 1995 dyrektor FBI Louis J. Freeh oznajmił, że Biuro i przemysł telekomunikacyjny "współpracują ze sobą w celu znalezienia rozsądnych i mieszczących się w granicach możliwości finansowych rozwiązań, które pozwolą nam dotrzymać kroku postępowi technologicznemu". Podkreślał, że FBI "nie planuje zwiększenia liczby zakładanych podsłuchów telefonicznych ani rozszerzenia zakresu ich stosowania". W celu walki ze szpiegostwem komputerowym FBI powołało do życia Narodową Grupę ds. Przestępstw Komputerowych (National Computer Crime Squad).

Szefowie i dyrektorzy

Poprzednikiem Federalnego Biura Śledczego było Biuro Śledcze (Bureau of Investigation - BOI). Oto jego szefowie: Stanley W. Finch (lipiec 1908 - kwiecień 1912); A. Bruce Bielaski (kwiecień 1912 - luty 1919); William E. Allen (tymczasowy, luty 1919 - lipiec 1919); William J. Flynn (lipiec 1919 - sierpień 1921); William J. Burns (sierpień 1921 - maj 1924). J. Edgar Hoover został szefem BOI w maju 1924 i zachował to stanowisko mimo kilkakrotnych reorganizacji, połączonych ze zmianą nazwy Biura. W lipcu 1932 BOI przemianowano na Biuro Śledcze Stanów Zjednoczonych (US Bureau of Investigation), a w sierpniu 1933 na Wydział Śledczy (Division of Investigation), w skład którego wchodziło Biuro ds. Prohibicji (Bureau of Prohibition). W lipcu 1935 nazwę zmieniono na Federalne Biuro Śledcze, którego Hoover został pierwszym dyrektorem. Dyrektorzy FBI to:

lipiec 1935 - maj 1972 - J. Edgar Hoover

maj 1972 - kwiecień 1973 - L. Patrick Gray (pełniący obowiązki)

kwiecień 1973 - lipiec 1973 - William D. Ruckelshaus (pełniący obowiązki)

lipiec 1973 - luty 1978 - Clarence M. Kelley

luty 1978 - maj 1987 - William H. Webster

maj 1987 - listopad 1987 - John Otto (pełniący obowiązki)

listopad 1987 - lipiec 1993 - William S. Sessions

lipiec 1993 - wrzesień 1993 - Floyd I. Clarke (pełniący obowiązki)

wrzesień 1993 - Louis J. Freeh

 

 

 

 

Anatolij Golicyn, ppłk

Oficer KGB, który w grudniu 1961 opuścił rezydenturę w Helsinkach, prosząc o azyl w placówce CIA. Golicyn - znany w chwili ucieczki pod nazwiskiem Anatolij Klimow - poinformował Amerykanów o obecności kreta w strukturach CIA.

Urodzony na Ukrainie z mieszanego małżeństwa rosyjsko-ukraińskiego; w czasie II wojny światowej pełnił służbę w Armii Czerwonej. Był jednocześnie słuchaczem szkoły kontrwywiadu, po ukończeniu której skierowano go do pracy w centrali MGB. Od 1952 do 1955 przebywał na placówce w Wiedniu, zajmując się inwigilacją emigrantów rosyjskich. Od 1960 na placówce w Helsinkach. Jako przyczynę ucieczki na Zachód podał rozczarowanie komunizmem oraz intrygi i walki frakcyjne w KGB.

Golicyn ujawnił dane dotyczące wielu radzieckich szpiegów i operacji wywiadowczych. Dopomógł brytyjskiej Tajnej Służbie Wywiadowczej (MI6) w zakończeniu sprawy Harolda (Kima) Philby'ego, kreta w brytyjskich służbach wywiadowczych. Zdemaskował też radzieckiego szpiega w Admiralicji brytyjskiej Williama Vassala. Analizą i sprawdzaniem wiarygodności ujawnionych przez niego rewelacji, w tym informacji o penetracji brytyjskiej Służby Bezpieczeństwa (MI5) przez wywiad radziecki, zajął się powołany specjalnie w tym celu Komitet Płynności (Fluency Committee).

Informacje Golicyna, dotyczące działalności radzieckich służb wywiadowczych we Francji, były powodem dymisji dwóch szefów wywiadu francuskiego i doradcy ds. wywiadu prezydenta de Gaulle'a. Również na ich podstawie skazano w 1983 na dziesięć lat więzienia profesora Hugh Hambletona, kanadyjskiego ekonomistę, który przekazywał KGB tajne dokumenty NATO. Szczegóły radzieckich operacji wywiadowczych Golicyn omawiał osobiście z szefami wywiadów kilku państw zachodnich.

Funkcjonariusze CIA oceniali go jako trudnego we współpracy człowieka o wybuchowym temperamencie. Golicyn domagał się dostępu do wszystkich teczek CIA i brytyjskich służb wywiadowczych. O skali jego ambicji świadczą, realne jak sądził, plany powołania ponadnarodowej agencji kontrwywiadowczej, która, miałaby szansę skutecznie przeciwstawić się KGB. Na jej czele widział siebie.

Oskarżenia Golicyna zrujnowały karierę kilku doświadczonych funkcjonariuszy CIA, zwolnionych ze służby jedynie na podstawie poszlak i bez możliwości obrony. Szef kontrwywiadu CIA James Jesus Angleton, na którym rewelacje Golicyna dotyczące radzieckiego kreta w CIA wywarły wielkie wrażenie, udostępnił mu wiele tajnych materiałów Agencji.

Inni odstępcy, jak Fedora i Jurij Nosenko dokładali wszelkich starań, by podważyć wiarygodność informacji przekazanych przez Golicyna zachodnim służbom wywiadowczym.

MI5 nadało Golicynowi kryptonim Kago.

 

 

 

 

Roger Hollis (1905-1973)

Dyrektor generalny brytyjskiej MI5 od 1956 do 1965, domniemany piąty z siatki szpiegowskiej z Cambridge.

Syn biskupa anglikańskiego, rozpoczął studia w Oksfordzie, jednak zrezygnował z nich przed uzyskaniem dyplomu. W 1927 wyjechał do Chin jako pracownik British Tobacco Co. W 1934 zapadł na gruźlicę, w związku z czym powrócił do Europy. Cztery lata później został przyjęty do MI5 i skierowany do sekcji rozpracowującej Komunistyczną Partię Wielkiej Brytanii. Przez pewien czas pracował także w sekcji "F", zajmującej się ZSRR i krajami satelickimi. Delegowany do Australii, pomagał w utworzeniu Agencji Wywiadu i Bezpieczeństwa (Australian Security and Intelligence Organization), a następnie kierował wydziałem "C", odpowiedzialnym za wewnętrzne bezpieczeństwo MI5. W 1953 został zastępcą dyrektora generalnego, a w 1956 dyrektorem tej służby. W 1965 odszedł na emeryturę; rozwiodła się z nim wówczas po 31 latach małżeństwa żona. Ożenił się wówczas ze swą sekretarką, z którą od dawna miał romans, co hipotetycznie mogło stanowić dla wywiadu podstawę szantażu.

W grudniu 1961 Anatolij Golicyn wyznał, iż zbiegli 10 lat wcześniej do Moskwy Guy Burgess i Donald Maclean byli członkami "piątki z Cambridge", jak KGB określało siatkę szpiegowską z Cambridge. Trzecim okazał się Harold (Kim) Philby, a czwartym służący w MI5 podczas II wojny światowej Anthony Blunt. Przesłuchujący go przez sześć lat Peter Wright doszedł na podstawie różnorakich poszlak do wniosku, iż uporczywie poszukiwanym piątym jest Hollis.

Początki jego zdrady miały sięgać pobytu w Chinach. Wright był przekonany, iż zwerbował go Richard Sorge. Według innych danych dokonać tego miały "Sonia" (Ursula Kuczynski) i współpracująca z nią Agnes Smedly.

Drobiazgowe śledztwo nie odkryło wszakże żadnych powiązań Hollisa z Sorgem. Nie ustalono również, aby miał jakikolwiek związek z przeciekami z MI5. Co więcej, za jego kadencji udało się wpaść na trop George'a Blake'a i Gordona Londsdale'a. Wszystko to nie przekonało Wrighta. Przez pewien czas wahał się, czy piątym nie jest wicedyrektor MI5 Graham Mitchell, uprzednio szef kontrwywiadu agencji. W swej książce Spycatcher (1987) [wyd. pol. Łowca szpiegów, 1991] stwierdzał:

Od początku 1964 roku nabraliśmy z Arthurem (Martinem, wyższym oficerem kontrwywiadu) przekonania, że szpiegiem, który działa na wysokim szczeblu wewnątrz MI5, jest raczej Hollis niż Mitchell.

Śledztwo kontynuowano również po przejściu Hollisa na emeryturę. W 1969 został on poddany dwudniowemu przesłuchaniu w jednym z pokojów Bezpiecznego Domu. Rozmowa była nagrywana przez znajdujących się w sąsiednim pomieszczeniu analityków MI5, wśród których był Wright. Ponieważ Hollis niczego nie wyjawił i nie przyznał się do winy, sprawę oficjalnie zamknięto.

W 1981 dziennikarz Chapman Pincher opublikował Their Trade Is Treachery. Ponieważ w książce publicznie postawił Hollisowi zarzuty, odpowiedziała na nie w Izbie Gmin premier Margaret Thatcher:

Często nie sposób dowieść własnej niewinności. Nie znaleziono jednak żadnego dowodu, który by go obciążał, a zatem wyniki przeprowadzonego śledztwa uprawniają do konkluzji, iż Hollis nie był agentem radzieckiego wywiadu.

Premier odniosła się następnie do pracy Pinchera, stwierdzając, iż podane w niej fakty znane są władzom bezpieczeństwa, a ich interpretacja jest stronnicza lub wręcz fałszywa.

Mimo tego niespożyty Wrigh opublikował w 1987 wspomnienia, których znaczna część poświęcona jest udowadnianiu agenturalnej działalności Hollisa.

Efektem sprawy był głęboki rozłam w brytyjskich tajnych służbach, który rozpoczął się w latach siedemdziesiątych. Podzielił on funkcjonariuszy MI5 na zwolenników tezy Wrighta i na jego przeciwników, przekonanych, iż Hollis padł ofiarą spisku i rozgrywek personalnych.

 

 

 

 

Homoseksualiści

Związki homoseksualne często wykorzystywane są w działalności szpiegowskiej na tej samej zasadzie co kontakty seksualne partnerów płci odmiennej. Wielu oficerów wywiadu brytyjskiego było homoseksualistami. Orientacja seksualna wpływała nie tylko na sposób i metody ich pracy, ale - co równie ważne - powodowała, że żyli w ciągłym lęku przed szantażem. Dopiero w bardziej liberalnych pod tym względem latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ujawnienie skłonności homoseksualnych przestało być skutecznym narzędziem szantażu. Mimo to, jeszcze w 1980 emerytowany dyrektor generalny MI6 Maurice Oldfield, który przyznał się otwarcie, że jest homoseksualistą, zmuszony był zrezygnować z funkcji koordynatora działań brytyjskich służb wywiadu i bezpieczeństwa wewnętrznego w Północnej Irlandii.

Zagrożeni publicznym ujawnieniem ich skłonności, homoseksualiści często dają się przewerbować. Stało się tak np. w przypadku Alfreda Redla, wyższego oficera wywiadu Austro-Węgier, który w pierwszych latach XX wieku padł ofiarą rosyjskich łowców talentów. Wiedząc o homoseksualizmie Redlą, podsuwali mu młodych mężczyzn, dawali pieniądze, po czym szantażem zmusili go do szpiegostwa na rzecz Rosji.

W 1937 jeden z urzędników ataszatu wojskowego Ambasady Stanów Zjednoczonych w Moskwie zameldował przełożonym, że dwóch agentów NKWD sfotografowało go podczas stosunku homoseksualnego, po czym dało mu 72 godziny na zdobycie i dostarczenie im amerykańskich kodów wojskowych. Natychmiast odesłano go do Stanów Zjednoczonych.

Raport FBI, dotyczący stosunków panujących w tejże ambasadzie, ujawnił, że pracuje tam jeszcze dwóch innych homoseksualistów.

Moskwa jest najmniej odpowiednim miejscem dla tego rodzaju osób - podkreślał prowadzący śledztwo w tej sprawie agent FBI. - Ich preferencje seksualne mogą bowiem (...) z łatwością być wykorzystane jako środek nacisku w celu wydobycia od nich poufnych informacji.

Raport zalecał wysyłanie na placówki do Moskwy wyłącznie par małżeńskich.

Biuro Służb Strategicznych (Office of Strategie Services - OSS) dysponowało - cennymi potencjalnie dla koordynatora jego działań w Europie Allena W. Dullesa - informacjami o homoseksualnych grupach w środowisku wyższych klas społecznych.

Uwarunkowania społeczne były jednak w owych czasach tak silne - stwierdza w opublikowanej w 1994 książce Gentleman Spy Peter Grose - że o ich istnieniu w ogóle go nie poinformowano.

OSS uznało, że Dulles nie będzie w stanie poradzić sobie z tą specyficzną kategorią społeczną. Jeśli wierzyć Grose'owi, Dulles nie rozumiał fizycznych aspektów miłości homoseksualnej, a gdy natrafił na wzmianki, że homoseksualizm traktowany jest w prawodawstwie nazistowskim jako przestępstwo kryminalne, trzeba mu było tłumaczyć, na czym rzecz polega.

Kontakty homoseksualne były przestępstwem także w rozumieniu prawa brytyjskiego. Skazany w 1954 za praktyki homoseksualne wybitny kryptoanalityk Alan Turing odebrał sobie życie.

Związki między działalnością szpiegowską a ukrywanymi przed otoczeniem skłonnościami homoseksualnym są zjawiskiem nader częstym. Zdeklarowanymi homoseksualistami byli Guy Burgess i Anthony Blunt z siatki szpiegowskiej z Cambridge, liczne przygody homoseksualne miewał także biseksualista Donald Maclean - wszyscy trzej członkowie tajnego stowarzyszenia Apostołów.

Silny wśród Apostołów pierwiastek homoseksualny cementował złożone przez nich śluby milczenia i jeszcze bardziej oddzielał od reszty społeczeństwa. Jawny homoseksualizm oznaczał bowiem przekreślenie kariery życiowej, ryzyko procesu sądowego i wyroku więzienia (...) co tym bardziej wiązało ze sobą owych marksistów i homoseksualistów zarazem i czyniło ich więźniami prywatnego świata eskapizmu i dwulicowości. (...) Ślepi na rzeczywistość, z całą świadomością nie chcieli przyjąć do wiadomości faktu, że w stalinowskiej Rosji prześladowano homoseksualistów znacznie bezwzględniej niż w Anglii - stwierdza w The Red and the Blue (1986) Andrew Sinclair.

Sierżant Sił Lądowych Stanów Zjednoczonych James A. Mintkenbaugh zwerbowany został do działalności szpiegowskiej na rzecz KGB przez swego kolegę, również szpiega. Mintkenbaugh był homoseksualistą, co - jak stwierdza raport rządowy w tej sprawie 

stało się łakomym kąskiem dla KGB, gdyż ludzie często izolują się od homoseksualistów, degradując ich do roli wyrzutków, co powoduje, że zaczynają oni szukać zemsty na społeczeństwie, które spycha ich na margines.

Szantaż na tle homoseksualnym był narzędziem, dzięki któremu wywiadowi radzieckiemu udało się zwerbować Johna Vassalla, urzędnika Admiralicji brytyjskiej.

W 1960 do ZSRR zbiegli dwaj kryptoanalitycy z Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Agency - NSA): William Martin i Bernon Mitchell. Krok ten miał być aktem protestu wobec stosowanych przez NSA metod gromadzenia informacji. Nic nie wskazywało, by jego motywem był szantaż ze strony radzieckiej. Mimo to, akt nielojalności spowodował w łonie NSA nagonkę na innych homoseksualistów. Dziesiątki pracowników podejrzanych o skłonności homoseksualne wyrzucono z pracy lub zmuszono do rezygnacji z niej.

W The Puzzle Palace (1982) James Bamford wspomina o podjętej dwadzieścia lat później próbie zmuszenia do dymisji kolejnego, będącego homoseksualistą, pracownika NSA. Zwrócił się on jednak o pomoc do prawnika, wobec czego NSA zgodziła się zostawić go w spokoju, pod warunkiem, że poinformuje rodzinę o swych skłonnościach i zobowiąże meldować agencji

o każdym wypadku zastosowania wobec niego szantażu lub innych prób nacisku, mających związek z jego preferencjami seksualnymi.

Do podobnej sprawy doszło w 1982: jeden z pracowników NSA przyznał się do romansu homoseksualnego w czasie urlopu za granicą. Pracę stracił, nie tyle - jak utrzymywała NSA - za upodobania erotyczne, co za

nieostrożność rodzącą ryzyko narażenia na szwank interesów bezpieczeństwa.

Obsesję na punkcie doniesień o homoseksualizmie, dotyczących zarówno jego własnej osoby jak i innych znanych postaci amerykańskiej sceny politycznej, miał również J. Edgar Hoover, przez 48 lat dyrektor FBI. Athan G. Theoharis i John Stuart Cox - autorzy biografii Hoovera - dzięki dobrodziejstwom Ustawy o swobodnym dostępie do informacji dotarli do indeksu zawartości oficjalnych i poufnych teczek Hoovera, w których aż roi się od wzmianek o homoseksualnych upodobaniach amerykańskich prominentów.

Jeden z raportów stwierdza, że [NN]

to homoseksualista, co komuniści wykorzystali, aby szantażem zmusić go do wprowadzenia innych komunistów do sztabu. Na podstawie przeprowadzonych rozmów uzyskano informacje pozwalające na stwierdzenie związków natury homoseksualnej między XX a ZZ.

Inna teczka zawierała

dane wywiadu osobowego i środowiskowego, dotyczące (...) domniemanych skłonności homoseksualnych.

Odmówiono natomiast biografom dostępu do innej teczki zawierającej 647 stron raportów sporządzonych przez pracowników FBI i Wywiadu Sił Lądowych Stanów Zjednoczonych, której spis treści wspominał np. o [NN]

jawnym homoseksualiście, który ujawnił, że [nazwisko członka Kongresu usunięte] i inne znane osobistości oddawały się praktykom homoseksualnym.

W sierpniu 1995 prezydent Clinton wydał rozporządzenie, zabraniające odmowy prawa dostępu do tajemnicy państwowej homoseksualistom z powodu ich preferencji seksualnych. Dekret prezydencki podkreśla, że procedury kontroli bezpieczeństwa winny być nastawione na ustalenie, czy cechy osobowe kandydata

nie stwarzają zagrożenia dla interesów bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.

 

 

 

 

KGB, Komitiet Gosudarstwiennoj Biezopasnosti

Komitet Bezpieczeństwa Państwowego. Radziecka struktura administracyjna, czuwająca nad bezpieczeństwem państwa, istniejąca w okresie marzec 1954 - październik 1991, a więc niemal do chwili rozpadu Związku Radzieckiego w grudniu 1991.

Realizował liczne zadania - od zdobywania informacji wywiadowczych i ochrony kontrwywiadowczej po osłonę dostojników i granic państwowych, nadzór nad obiektami nuklearnymi, przemysłowymi itp. Jego zakres działania odpowiadał zatem funkcjom spełnianym w Stanach Zjednoczonych przez CIA, NSA, DIS i FBI, ochronę ambasad, wojskowe agencje wywiadowcze, straż graniczną razem wzięte.

Zachodnie media zazwyczaj przedstawiają agentów KGB jako potężnie zbudowanych, osiłków. Arkadij Szewczenko, radziecki odstępca, były zastępca sekretarza generalnego ONZ, tak opisał w Breaking with Moscow (1985) jednego z agentów KGB w Nowym Jorku:

muskularny blondyn, wyglądający jak stereotyp gestapowca, lubiący rozprawiać o drapaczach chmur na Manhattanie. Wszystkie te błyszczące wieżowce - mówił - wyglądają tak potężnie, są takie wysokie, ale to tylko domki z kart. Kilka eksplozji i do swidania.

Modus operandi

Metodami działania agentów radzieckich organów bezpieczeństwa i wywiadu były: morderstwo, porwanie i zastraszenie. Ale wiele też można znaleźć przykładów innego działania agentów KGB (jak również GRU). Celem radzieckiego wywiadu stał się 30-letni Donald Ultan, urodzony w Brooklynie pracownik ambasady amerykańskiej w Wiedniu. Ultan był szyfrantem, a szyfry w działaniach KGB i GRU miały duże znaczenie. Radziecki agent, naturalizowany obywatel zachodniego państwa, ułożył dość zawiły plan. Postanowiono mianowicie zaprosić na drinka przyjaciela Ultana. Tak więc zaaranżowano jego "przypadkowe" spotkanie w kawiarni z będącym na rencie belgijskim handlowcem, który, oczywiście, był oficerem KGB. Nie okazywał on jakiegoś szczególnego zainteresowania Ultanem w czasie kolejnych, coraz częstszych spotkań. Ultan, Żyd biegle mówiący po francusku, chętnie nawiązał towarzyskie stosunki z Belgiem, który utrzymywał, że jest Żydem, mającym w Izraelu krewnych, i także mówił po francusku.

Po pięciu miesiącach agent KGB zapytał Ultana, czy nie mógłby mu za pieniądze dostarczyć informacji na temat kodów. Ultan trochę zwlekał z odpowiedzią i w końcu udał się do oficera bezpieczeństwa w ambasadzie, ujawniając kontakt z KGB. Radziecka próba skaptowania Ultana była przebiegła i, jak to określił raport amerykańskiego wywiadu, "dobrze zaplanowana".

Ultan i inni Amerykanie, jak radiooperatorzy John Walker i Jeny Whitworth mający do czynienia z kodami, byli ważnymi celami dla radzieckiego wywiadu. Według informatora rządowego Soviet Intelligence Operations Against Americans and U.S. Installations,

właśnie tę szeroką grupę szyfrantów, sekretarek, wartowników marines Sowieci uważają za szczególnie podatną, ponieważ (jak mówi jedna z dyrektyw KGB) nie należą oni do klasy uprzywilejowanej i gorzej im się powodzi finansowo.

To ostatnie stwierdzenie trafia w sedno: większość Amerykanów, którzy zdradzili swój kraj, zrobiła to dla pieniędzy. Wyjątkiem od tej zasady byli wartownicy marines w amerykańskiej ambasadzie w Moskwie. Kilku z nich oskarżono w połowie lat osiemdziesiątych o zdradzenie tajnych przejść do biur i materiałów w zamian za usługi seksualne.

KGB próbował wykorzystać w rekrutacji szpiegów "wojny rasowe"; głównym obiektem zainteresowania byli wartownicy marines - Murzyni i czystej krwi Indianie w ambasadzie amerykańskiej w Moskwie. Jeden z oficerów marines zauważył, że radzieckie próby zwerbowania personelu ambasady stanowiły "powszednie działania". Autorom tej książki powiedział:

Ludzie ci (Amerykanie) są w Moskwie krótko, dwa lata. Sowieci chodzą za wszystkimi; na pewno niektórzy okazują się bardziej podatni na ich namowy, ale niemal wszyscy w ambasadzie - zwłaszcza młodzi ludzie i marines - są przedmiotem uwagi KGB.

Tak więc KGB wykorzystywała wszystkie instrumenty rzemiosła szpiegowskiego. Szczególnie skutecznym instrumentem były kobiety. Słodkie pułapki często stosowano wobec Amerykanów i innych cudzoziemców w Związku Radzieckim i w co najmniej jednym wypadku w Stanach Zjednoczonych (Richard Miller).

Historia

KGB powstał w 1954 po wydzieleniu z MWD policji politycznej. Działał początkowo na prawach ministerstwa podlegając premierowi. Przywódcy radzieccy, którzy nastali po Józefie Stalinie, pragnęli zapewnić sobie w ten sposób kontrolę nad agencją bezpieczeństwa państwowego. W lipcu 1978, po 24 latach od powstania, zyskał pełną niezależność.

Znaczenie KGB dla radzieckiego systemu krótko określił wykładowca George Washington University, John J. Dziak, w rozmowie z dziennikarzem "The Washington Times":

KGB jest ostrzem noża (radzieckiego) systemu. Bez niego radziecki system nie może się utrzymać.

Raymont G. Rocca, zastępca szefa kontrwywiadu w CIA do 1974 i wykładowca Defense Intelligence College, który także udzielił wywiadu "The Washington Times", określił KGB jako,

sworzeń w osi komunistycznego systemu.

Pierwszym szefem KGB został Iwan Sierow (1954-1958), który przedtem był zastępcą szefa GRU; w 1958 powrócił do GRU jako szef (większość szefów GRU służyła uprzednio w KGB i jego poprzednikach). W latach 1958-1961 szefem KGB był Aleksandr Szelepin, który próbował przekształcić go w prawdziwą służbę wywiadowczą i kontrwywiadowczą.

Pod kierownictwem Jurija Andropowa (1967-1982) KGB cieszył się stosunkowo wysokim uznaniem i pozycją. Po śmierci Breżniewa Andropow odszedł z KGB. Był najdłużej, poza Berią, szefem radzieckiej służby wywiadowczej; został sekretarzem generalnym KPZR.

W 1982 spuściznę po Andropowie otrzymał na krótko Witalij Fiedorczuk. Wkrótce jednak, gdy Andropow po śmierci Breżniewa przejął po nim schedę, przesunął Fiedorczuka na stanowisko ministra spraw wewnętrznych, powołując do Komitetu gen. Wiktora Czebrikowa.

W 1988 miejsce Czebrikowa zajął Władimir Kriuczkow. Był on jednym z uczestników nieudanego zamachu w sierpniu 1991, którego celem było obalenie Michaiła Gorbaczowa. Został zdymisjonowany i natychmiast aresztowany. Wśród 13 oskarżonych o spisek znajdowali się: gen. por. Jurij Plechanow, dowódca straży kremlowskiej, który pomógł zatrzymać Gorbaczowa w areszcie domowym na Kremlu; Władimir Gruszko, zastępca szefa KGB oraz Wiaczesław Gienierałow, zastępca dowódcy straży kremlowskiej. Żaden z nich nie stanął przed sądem.

Po próbie zamachu obowiązki szefa resortu objął w sierpniu 1991 na krótko Leonid Szebarszyn, szef PGU. Służył on w Afganistanie, Iranie i Indiach, zanim w 1987 został zastępcą szefa KGB. Jednakże dla niektórych osób z radzieckiego kierownictwa był nie do przyjęcia i jeszcze tego samego miesiąca szefem KGB został były minister spraw wewnętrznych Wadim Bakatin.

W krótkim okresie szefowania KGB Bakatin dokonał zasadniczych zmian strukturalnych i organizacyjnych. Z komitetu wyłączono wojska wewnętrzne (wcielone do Ministerstwa Obrony) i pograniczne (utworzyły samodzielną strukturę organizacyjną) oraz służby ochronne (podporządkowane bezpośrednio administracji prezydenckiej).

Były generał KGB Oleg Kaługin, doradca Bakatina, powiedział w sierpniu 1991, że w przyszłości KGB

nie będzie miała żadnych zadań politycznych, żadnych tajnych laboratoriów, gdzie produkuje się truciznę i tajną broń.

Bakatin formalnie urzędował tylko do października 1991. Niemal jednocześnie bowiem z odwołaniem Bakatina 22 października 1991 opublikowano dekret o rozwiązaniu KGB. Jego funkcje przejęło Ministerstwo Bezpieczeństwa, istniejące w latach 1991-1993, oraz Służba Wywiadu Zagranicznego.

Struktura KGB

Podstawowa struktura KGB w latach osiemdziesiątych składała się z 9 zarządów:

I Zarząd Główny [PGU] - wywiad zagraniczny, środki czynne, kontrwywiad, analiza.

II Zarząd Główny [WGU] - bezpieczeństwo wewnętrzne i kontrwywiad na obszarze kraju.

III Zarząd Główny - kontrwywiad i przeciwdziałanie akcjom wywrotowym w radzieckich siłach zbrojnych wraz z Wydziałami Specjalnymi (Osobyje Otdieły - OO).

IV Zarząd - transport, bezpieczeństwo ambasad.

V Zarząd Główny - walka ideologiczna, dysydenci, a następnie ochrona porządku konstytucyjnego.

VI Zarząd Główny - kontrwywiad gospodarczy i ekonomiczny oraz ochrona obiektów przemysłowych.

VII Zarząd Główny - inwigilacja.

VIII Zarząd Główny - elektroniczny i szyfry.

IX Zarząd Główny - ochrona kierownictwa partyjno-państwowego i urządzeń o szczególnym znaczeniu, straż kremlowska [od 1990 służba ochrony].

Oficerowie III Zarządu Głównego, którzy odpowiadali za kontrwywiad w siłach zbrojnych, byli przydzieleni do wszystkich rodzajów wojsk, z reguły nosili zwykłe mundury wojskowe. W marynarce wojennej umundurowanych oficerów KGB przydzielano na duże okręty oraz do baz na lądzie.

Aleksandr Mjagkow, radziecki odstępca, były oficer KGB, pisze w swej książce Inside the KGB (1990), że kiedyś powiedziano mu:

werbując informatorów, musisz nie tylko ich przekonać, ale także zmusić, by pracowali dla nas. KGB ma na to dość siły.

I dodaje:

KGB miała potrzebne uprawnienia i władzę. Gdy chodziło o oficera [z którego chciano zrobić informatora], można było szantażować zniszczeniem (żadnego oficera nie można było wysłać do akademii wojskowej ani awansować bez zatwierdzenia przez KGB). Z żołnierzami zawodowymi (do podoficerów włącznie) było jeszcze łatwiej, można ich było po prostu zwolnić z wojska. Także każdemu cywilowi można było grozić wyrzuceniem z uczelni lub zwolnieniem z pracy bądź zakazem wyjazdu za granice.

Jak się ocenia, w latach osiemdziesiątych w KGB pracowało ponad 400 tysięcy osób, w tym 230 tysięcy - 250 tysięcy w wojskach pogranicznych i ok. 50 tysięcy w jednostkach łączności oraz ochronie i obsłudze Kremla. KGB miało kilkaset tysięcy informatorów wśród ludności oraz w kołach rządowych i siłach zbrojnych.

Szacuje się, że 40-60 procent pracowników radzieckiej ambasady w Waszyngtonie było związanych z KGB. Oficerowie KGB służyli także w rejonach walk. W 1954-1989 zginęło 572 funkcjonariuszy KGB, "niosąc wojskowo-techniczną pomoc innym krajom" - arabskim, Wietnamowi Pomocnemu i Afganistanowi - oraz w konfliktach granicznych.

Główna siedziba KGB mieściła się tradycyjnie w okazałym kompleksie gmachów przy placu Dzierżyńskiego nr 2 (Łubianka). W latach siedemdziesiątych I Zarząd Główny przeniósł się do zaprojektowanego przez Finów nowoczesnego biurowca w Jesiejeniewie przy moskiewskiej obwodnicy, wyposażonego w specjalne, globalne systemy łączności.

KGB, jak jego poprzednicy, posiadał dużą sieć ośrodków szkoleniowych (w tym kilka szkół szpiegów) dla szkolenia radzieckich agentów wywiadu i ochrony oraz z krajów Europy Wschodniej. W ośrodku szkoleniowym w Puszkino koło Moskwy szkolono głównie arabskich terrorystów.

Szefowie KGB:

kwiecień 1954 - grudzień 1958 - Iwan Sierow

grudzień 1958 - listopad 1961 - Aleksandr Szelepin

listopad 1961 - maj 1967 - Władimir Siemiczastny

maj 1967 - maj 1982 - Jurij Andropow

maj 1982 - grudzień 1982 - Witalij Fiedorczuk

grudzień 1982 - październik 1988 - Wiktor Czebrikow

październik 1988 - sierpień 1991 - Władimir Kriuczkow

sierpień 1991 - Leonid Szebarszyn p.o.

sierpień 1991 - październik 1991 - Wadim Bakatin

 

 

 

 

Komitet Płynności, Fluency Committee

Zespół brytyjski, który starał się ustalić tożsamość potencjalnego kreta radzieckiego na najwyższych szczeblach hierarchii służbowej brytyjskich służb wywiadowczych. Składał się z przedstawicieli Wydziału D (dochodzenia) Służby Bezpieczeństwa (MI5) i Sekcji Kontrwywiadu Tajnej Służby Wywiadowczej (Secret Intelligence Service MI6). Przewodniczącym komitetu - utworzonego w październiku 1964 - został Peter Wright z MI5.

Dochodzenie opierało się na zeznaniach złożonych na początku roku przez zdemaskowanych szpiegów radzieckich: Anthony'ego Blunta, Johna Cairncrossa i Leo Longa oraz na informacjach przekazanych przez kilku odstępców radzieckich. Komitet poddał przede wszystkim ponownej analizie poszlaki wskazujące, że kretem mógł być Harold (Kim) Philby. Pozwoliło to ustalić, że wszystkie informacje wskazują na obecność w MI5 szpiega radzieckiego, prowadzonego przez GRU (radziecki wywiad wojskowy). Philby natomiast podczas służby w MI6 pracował na rzecz NKWD/NKGB.

Wright odnosił wrażenie, że wszystkie poszlaki wskazują na dwóch zawodowych oficerów MIS - Grahama Mitchella i Rogera Hollisa, dyrektora generalnego MI5 w okresie działania komitetu (odszedł na emeryturę w grudniu 1965).

W 1965 komitet złożył na ręce nowego dyrektora MI5 Martina Furnivala Jonesa oraz szefa MI6 Dicka White'a raport, sugerujący, iż wszelkie poszlaki wskazują, że MI5 był penetrowany przez wywiad radziecki od 1942 do co najmniej 1962. Wedle opinii członków komitetu najbardziej prawdopodobnymi kandydatami na nie wykrytych radzieckich kretów w MI5 byli Hollis i Michael Hanley, w swoim czasie dyrektor wydziału MI5, przewidywany na następcę Furnivala Jonesa. Wright przytacza, w dosłownym brzmieniu, reakcję Jonesa na te sugestie:

- Peter, przesyłasz mi dokumenty stwierdzające, że zarówno mój poprzednik, jak i mój następca są szpiegami. Czy przemyślałeś to? Czy nie bierzesz pod uwagę szkód, jakie pociągnęłoby za sobą pójście tym śladem? Nie podnieślibyśmy się z tego przed upływem dziesięciu lat, nawet gdyby ostatecznie okazało się, że jest to fałszywy trop.

- Obstaję przy tym, co napisaliśmy, F.J. [Furnival Jones], i co więcej, obstaję przy tym każdy z członków naszego zespołu. Mogę cię zapewnić, że gdyby byli inni kandydaci, wiedziałbyś o nich - miał odpowiedzieć Wright.

Furnival Jones zgodził się w końcu na przeprowadzenie ograniczonych dochodzeń i przesłuchanie Hanleya, któremu MI5 nadał kryptonim Harriet. Oczyszczono go z zarzutów i Harriet kontynuował pracę w MI5.

W 1969 materiały komitetu przekazano do MI5, które wyraziło zgodę na przesłuchanie Hollisa. Przez dwa dni wypytywali go analitycy (w tym Wright), rejestrujący na taśmie każde jego słowo. Hollis niczego nie wyjawił i do niczego się nie przyznał. Sprawa została zamknięta. (W 1981 premier Margaret Thatcher oznajmiła w Izbie Gmin, że ponowne rozpatrzenie sprawy doprowadziło do konkluzji, iż Hollis nie był szpiegiem).

Działalność komitetu znacznie ułatwiła śledztwo prowadzone później przez MI5, pomogła także dotrzeć do dodatkowych depesz Venony. Działający ponad wszelką wątpliwość wysokiej rangi kret nigdy jednak nie został zdemaskowany, choć Wright, Chapman Pincher i inni nadal są przekonani, że agentem radzieckim był Hollis.

 

 

 

MI5

Brytyjska Służba Bezpieczeństwa, odpowiedzialna za działalność kontrwywiadowczą w Zjednoczonym Królestwie.

W marcu 1909 - mówiąc słowami historyka F.H. Hinsleya (British Intelligence in the Second World War, 1990)

przy wtórze fali narastającego społecznego zaniepokojenia alarmistycznymi nowelami szpiegowskimi i szokującymi opinie publiczną powieściami o inwazji

powstała podkomisja Komitetu Obrony Imperium (Committee on Imperiał Defence), mająca zbadać naturę i rozmiary obcej działalności szpiegowskiej w Wielkiej Brytanii i rozważyć, kto winien jej przeciwdziałać. Raport, ogłoszony przez nią w lipcu 1909, nie pozostawiał cienia wątpliwości:

W kraju tym istnieje rozbudowany system szpiegostwa niemieckiego, brak natomiast jakiejkolwiek organizacji zdolnej do precyzyjnej oceny jego zasięgu i celów.

W odpowiedzi na raport 1 października 1909 powstało Biuro Tajnej Służby (Secret Service Bureau) - formalnie Wywiadowcza Służba Bezpieczeństwa Imperialnego (Imperiał Security Intelligence Service) - mające pośredniczyć między Ministerstwem Wojny, Admiralicją oraz brytyjskimi szpiegami i agentami za granicą, a także podejmować działania kontrszpiegowskie dla rządu brytyjskiego. Biuro dzieliło się na Sekcję Wewnętrzną i Sekcję Zagraniczną.

Aczkolwiek biuro nie miało podlegać żadnemu z departamentów rządowych, administracyjnie podporządkowano je MO5 Ministerstwa Wojny - specjalnemu wydziałowi Zarządu Operacji Wojskowych, zajmującemu się zamieszkującymi stale na obszarze państwa obcokrajowcami - i zorganizowano w dwa wydziały: marynarki wojennej z kpt. Mansfieldem Cummingiem na czele oraz sił lądowych, kierowany przez kpt. Vernona Kella (pseudonim "Kelly"). W następstwie kolejnych reorganizacji Cummingowi - wkrótce znanemu jako "C" - przypadło zadanie gromadzenia danych wywiadu zagranicznego, Kellowi natomiast - który zaczął posługiwać się kryptonimem "K" - tropienie szpiegów w kraju.

Na brak pracy biuro narzekać nie mogło: z jednej strony Brytyjczycy intensywnie gromadzili dane o rozbudowie niemieckich sił lądowych i morskich, z drugiej - do chwili wybuchu I wojny światowej w kraju aresztowano 12 szpiegów niemieckich, a poważne przesłanki wskazywały, że w Wielkiej Brytanii istnieje szeroko rozbudowana siatka szpiegowska, mająca uaktywnić się natychmiast po rozpoczęciu działań wojennych.

Wkrótce po wybuchu wojny, w sierpniu 1914, Sekcję Wewnętrzną podporządkowano bezpośrednio Ministerstwu Wojny jako wydział MO5. Jego oznaczenie zmieniono na MI5 po powołaniu do życia nowej struktury, jaką był zarząd wywiadu wojskowego. Sekcji Zagranicznej - jako MI1(c) - powierzono zadanie zwalczania szpiegostwa poza granicami Imperium Brytyjskiego oraz gromadzenia informacji wywiadowczych za granicą.

Również i w tym czasie pracy nie brakło. Rozległej działalności wywiadowczej za granicą towarzyszyły intensywne operacje kontrszpiegowskie w kraju. Na samym początku wojny biuro aresztowało 21 osób podejrzanych o szpiegostwo (jednej udało się zbiec), później dalsze 35. Wydaje się, że w 1916 w Wielkiej Brytanii szpiegów już nie było.

Pod koniec wojny Sekcję Zagraniczną włączono do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie wkrótce stała się znana jako Tajna Służba Wywiadowcza (SIS), oznaczona MI6. Do 1923 jej szefem pozostał Cumming. Sekcja Wewnętrzna przekształciła się natomiast w Służbę Bezpieczeństwa (Security Service - MI5). Do 1940 jej dyrektorem generalnym był Kell.

Zagrożenie bolszewickie

W okresie międzywojennym podejmowano próby połączenia MI5 i MI6 w celu skoordynowania działań przeciwko najgroźniejszemu przeciwnikowi, jakim był wówczas wywiad radziecki. Szczytowy moment ofensywy kontrwywiadowczej przypadł na 1927 (Arcosu afera, Wilfred Macartney). Zmiana priorytetów nastąpiła dopiero pod koniec lat trzydziestych, gdy do Anglii zaczęły napływać tysiące uchodźców z krajów okupowanych przez III Rzeszę.

Pod koniec lat trzydziestych było już jednak jasne, że zagrożeniem tym znów są Niemcy. Wraz z tą świadomością powrócił niepokój związany ze szpiegostwem ze strony tego kraju, narastający w miarę napływu na Wyspy tysięcy uchodźców z krajów opanowanych przez Hitlera.

W okresie II wojny światowej szefem MI5 był David Petrie, który piastował to stanowisko od listopada 1940 do 1946. Wszystko przemawia za tym, że pod jego rządami MI5 okazała się bardzo skuteczna. Podczas wojny na obszarze Wielkiej Brytanii ujęto i stracono 16 szpiegów niemieckich (liczbę tę należy powiększyć o 2 Hiszpanów, działających w Gibraltarze). Wielu innych przewerbowano i zmuszono do udziału w szeroko zakrojonej operacji służb kontrwywiadu brytyjskiego, tzw. systemu double-cross. Wiadomo tylko o jednym człowieku, który w czasie wojny szpiegował w Wielkiej Brytanii i uniknął złapania lub przewerbowania (Ter Braak Jan Wilhelm). Co najmniej dwóch innych utrzymywało, że i im powiodła się podobna sztuka, nie znalazło to wszakże potwierdzenia.

W latach wojny MI5 składała się z 6 głównych wydziałów:

A - Administracja 

B - Kontrszpiegostwo

C - Bezpieczeństwo

D - Łączność z wojskiem

E - Cudzoziemcy

F - Kontrola zamorska

Ciężkie czasy zimnej wojny

Wojennych sukcesów MI5 nie udało się powtórzyć przez długi okres zimnej wojny. Było jednak kilka bardzo udanych operacji przeciwko ambasadom ZSRR, Francji i Egiptu, wytropiono też i ujęto wielu agentów radzieckich, jednakże zarówno w czasie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu rząd brytyjski został głęboko spenetrowany przez kilku kretów radzieckich - ludzi przeważnie młodych, zwerbowanych na Uniwersytecie Cambridge (siatka szpiegowska z Cambridge). Z czasem zajęli oni wyższe stanowiska w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, MI6 i innych instytucjach państwowych.

Ucieczki Donalda Macleana (1951) oraz Harolda (Kima) Philby'ego (1963) do ZSRR w czasie trwającego przeciwko nim śledztwa rozczarowały do MI5 i rząd, i społeczeństwo. Nie bez powodu, istniały bowiem mocne, graniczące wręcz z dowodami poszlaki, że sama służba stała się gniazdem kretów radzieckich.

W 1963 okazało się, że taką właśnie rolę w latach II wojny pełnił Anthony Blunt. Podejrzanych było zresztą więcej. Szczegółowe dochodzenie w tej sprawie przeprowadził w latach sześćdziesiątych połączony zespół MI5-MI6 (Komitet Płynności), który po zbadaniu zarzutów stwierdził, że istnieją oznaki niemal ciągłej radzieckiej penetracji MI5 od 1942 do, przynajmniej, 1962. Członkowie zespołu podejrzewali, że nie ujawnionymi kretami radzieckimi w MI5 byli Michael Hanley, wówczas kierownik wydziału w tej instytucji, i Roger Hollis, jej dyrektor generalny (jednym z jego następców na tym stanowisku miał być właśnie Hanley!).

Obydwu przesłuchano, z zachowaniem wszelkich form, i chociaż wyniki nie były rozstrzygające, sprawy ich zamknięto. (W 1981 premier Margaret Thatcher oświadczyła w Izbie Gmin, iż po powtórnym śledztwie ustalono, że Hollis szpiegiem nie był).

Następcy Hollisa, zwłaszcza Martin Furnival Jones, stanęli przed poważnym wyzwaniem odbudowy morale pracowników agencji i przywrócenia wzajemnego zaufania. Za zadanie szczególnie ważne uznali ponowne ustanowienie bliskich stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza z FBI i CIA, traktującymi głęboką penetrację brytyjskiego wywiadu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także kompromitację amerykańskiego programu konstrukcji bomby atomowej za katastrofalne w skutkach naruszenie zasad bezpieczeństwa przez brytyjskich kolegów. Wyznaczenie w 1972 jednego z głównych podejrzanych Komitetu Płynności, Michaela Hanleya, następcą Furnivala Jonesa wywołało w Stanach Zjednoczonych niemałą konsternację. Amerykanie wciąż uważali go za spalonego, już choćby z tego powodu, że Brytyjczykom nigdy nie udało się wykryć wszystkich członków siatki szpiegów atomowych.

Dwie dekady później, w grudniu 1991 - ku zaskoczeniu opinii publicznej i szokowi funkcjonariuszy wywiadu starej daty - w gazetach porannych pojawiła się wiadomość, że dyrektorem generalnym MI5 została Stella Rimington. Była nie tylko pierwszą kobietą mianowaną szefem agencji wywiadowczej, ale także pierwszym dyrektorem generalnym MIS, oficjalnie wymienionym z imienia i nazwiska w prasie, który to fakt jedynie częściowo złagodzony został przez zapewnienie:

W związku z tą nominacją nie przewiduje się publikowania żadnych zdjęć ani wywiadów.

Nie był to koniec rewelacji. 16 lipca 1993 ukazała się, wydana przez MI5 na błyszczącym papierze, 36-stronicowa broszura The Security Service, informująca szczegółowo o działalności MI5 i określająca jej charakter. Zawierała też schemat organizacyjny służby oraz liczbę jej pracowników - 2 tysiące.

The Security Service wymienia 6 zadań MI5:

1) walkę z terroryzmem ("Największe zagrożenie dla Zjednoczonego Królestwa stwarzają obecnie organizacje irlandzkie."); 2) kontrszpiegostwo ("To prawda, że przestało istnieć dawne zagrożenie - Związek Radziecki i Układ Warszawski - faktem jednak pozostaje również, że nadal istnieje szpiegostwo."); 3) działalność antywywrotowa ("Od upadku komunizmu radzieckiego (...) działania te stanowią obecnie mniej niż 5 procent prac śledczych służby."); 4) zapewnienie bezpieczeństwa; 5) wywiad bezpieczeństwa; 6) archiwizacja danych.

Walka z terroryzmem pochłania około 70 procent zasobów Służby Bezpieczeństwa, z czego około 26 procent przeznacza się na zwalczanie zagrożeń bezpieczeństwa międzynarodowego, a około 44 procent na sprawy irlandzkie i inne problemy wewnętrzne. Oczywiście, w kwestiach związanych ze zwalczaniem terroryzmu MI5 współdziała ściśle z MI6 oraz z wywiadem wojskowym, w tym ze Specjalną Służbą Powietrzną (Special Air Service) i Specjalną Służbą Patrolową (Special Boat Service) straży przybrzeżnej.

1 kwietnia 1996 stanowisko dyrektora generalnego MIS objął po Stelli Rimington Stephen Lander. Oczekiwano, że w ślad za wznowieniem akcji bombowych przez Irlandzką Armię Republikańską położy nacisk na zwiększenie roli MI5 w walce z terroryzmem. Lander, kierujący wcześniej w MIS zwalczaniem terroryzmu irlandzkiego, znany był ze swego bezkompromisowego stanowiska w tej sprawie.

 

 

 

 

MI6

Brytyjska Tajna Służba Wywiadowcza (Secret Intelligence Service - SIS), odpowiedzialna za wywiad zagraniczny. Początki SIS sięgają Biura Tajnej Służby, utworzonego w 1909.

Z chwilą wybuchu I wojny światowej, w sierpniu 1914, Sekcji Zagranicznej biura, przemianowanej na MI1 (c), powierzono zadanie zwalczania szpiegostwa poza granicami Imperium Brytyjskiego oraz gromadzenia informacji wywiadowczych za granicą. Podporządkowana na krótko (1916 -1918) Ministerstwu Wojny, z chwilą zakończenia działań wojennych ponownie przeszła pod egidę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W 1921 utworzono Tajną Służbę Wywiadowczą (SIS) jako agencję wywiadu zagranicznego Wielkiej Brytanii, podległą Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Szefem Sekcji Zagranicznej (SIS) MI6 od 1909 do 1923 był kpt. Mansfield Cumming, "C", który opuścił to stanowisko na kilka miesięcy przed śmiercią.

Głównym celem agentów Cumminga były wówczas Niemcy. Początkowo personel wywiadu Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego we Francji, odpowiedzialny za rozpoznanie taktyczne, wywiązywał się ze swych zadań źle, jednakże różnorakie działania Cumminga, zmierzające do poprawy poziomu gromadzenia informacji, przyniosły ostatecznie pewien sukces (stworzył on m.in. funkcję tzw. dyrektorów wywiadu szczebla teatrów działań wojennych, którzy składali meldunki bezpośrednio jego sztabom).

Cumming zaangażował się również w wywiad polityczny. Po abdykacji cara Mikołaja II, 16 marca 1917, w interesie politycznym Wielkiej Brytanii zaczęło leżeć poparcie starań Aleksandra Kiereńskiego o utworzenie nowego rządu, zdolnego do utrzymania Rosji w stanie wojny z Niemcami. Służyć temu miało m.in. wsparcie finansowe, jakiego rząd brytyjski udzielał Kiereńskiemu za pośrednictwem nowojorskiego biura założonego w tym celu przez Cumminga. Jego kurierem był W. Somerset Maugham, który stał się później również pośrednikiem między premierem Lloydem George'em i Kiereńskim. Innym słynnym agentem wywiadu brytyjskiego, działającym we wstrząsanej rewolucją Rosji, był mjr Stephen Alley oraz wybitna, acz nieco dwuznaczna postać Sidney Reilly.

W1921 zawarto brytyjsko-rosyjski układ handlowy, co stanowiło de facto uznanie reżimu bolszewickiego w tym kraju. Sygnatariusze porozumienia zobowiązywali się powstrzymać od działalności szpiegowskiej przeciwko sobie.

Inna rzecz, że ani Cumming, ani jego radziecki odpowiednik Feliks Dzierżyński nie brali sobie tego do serca. Brytyjczyków niepokoiła zwłaszcza perspektywa wmieszania się Rosjan w narastający konflikt w Irlandii, wkrótce też pojawiły się dowody, że Rosjanie prowadzili w Wielkiej Brytanii działalność szpiegowską i wspierali tamtejszy ruch komunistyczny, co było szczególnie niepokojące z racji kłopotów, jakie przeżywała wówczas gospodarka brytyjska. (Warto zauważyć, że właśnie wówczas utworzono, również podległą Cummingowi Rządową Szkołę Kodów i Szyfrów, która wkrótce zdołała złamać szyfr dyplomatyczny używany przez ambasadę radziecką w Londynie).

W 1923 nowym dyrektorem generalnym SIS został wiceadmirał Hugh Sinclair, bezpośrednio po wojnie dyrektor Wywiadu Marynarki Wojennej. Podejmowane wówczas przez MI6 działania wywiadowcze przeciwko Sowietom i Niemcom często nakładały się na siebie. Obchodząc ograniczenia narzucone przez traktat wersalski (m.in. zakaz posiadania przez Niemcy lotnictwa wojskowego i wielu innych nowoczesnych rodzajów broni) państwo to nawiązało ścisłą współpracę wojskową z ZSRR, na terenie którego Niemcy zakładali poligony wojskowe, testowali nowe rodzaje uzbrojenia i szkolili kadry. Ze swej strony Rosja Radziecka (a później ZSRR) głównego swego przeciwnika w ewentualnym konflikcie europejskim upatrywała w Wielkiej Brytanii.

W latach trzydziestych, kiedy Niemcy rozpoczęły otwartą rozbudowę sił zbrojnych, agenci MI6 dokładali wszelkich starań, aby ustalić skalę i intensywność tych działań, jednakże środki pozostające w dyspozycji Tajnej Służby Wywiadowczej były zbyt szczupłe, aby wywiad zagraniczny mógł skutecznie prowadzić działania chroniące interesy brytyjskie w skali globalnej. MI6 nie udało się przekonująco uprzedzić rządu o zbliżającej się inwazji Włoch na Abisynię, nie zdołało również w porę przewidzieć zajęcia przez Niemcy Nadrenii w 1935. Brak było dostatecznych informacji o dalszych zamiarach Hitlera (a także realnych możliwościach Niemiec) ani po zajęciu czeskich Sudetów, ani po inwazji na Czechosłowację (1938), ani nawet po pokonaniu Polski i rozpoczęciu jej okupacji.

Komentując ten stan rzeczy, historyk wywiadu brytyjskiego Nigel West w MI6: British Secret Intelligence Service Operations 1909-1945 (1983) stwierdza:

Pierwszych 16 lat na stanowisku szefa SIS było dla admirała Hugh Sinclaira wyjątkowo trudne z przyczyny rozpaczliwego wręcz braku funduszów. Spowodowało to zamkniecie wielu potrzebnych placówek zagranicznych i konieczność polegania na niewydolnych już zawodowcach z okresu I wojny światowej. Ale nawet i tych pieniędzy, którymi dysponował, nie wykorzystał z pożytkiem - zbyt wiele wydawał na dane wywiadowcze o Rosji, pochodzące ze źródeł emigracyjnych, zbyt mało na inne. W rezultacie pojawienie się i wzrost potęgi nazizmu całkowicie go zaskoczyły.

W latach międzywojennych SIS zabrakło siły przebicia w Whitehall. Rosyjskie raporty Cumminga podważyły wiarygodność służby, tak że nawet gdy agentom terenowym udało się zdobyć jakieś użyteczne informacje, nie dawano im wiary. Dezaprobata wobec SIS jeszcze pogłębiła się, kiedy służba nie zdołała ani przewidzieć wydarzeń w Abisynii i Nadrenii, ani tym bardziej o nich uprzedzić. Sinclair zbyt późno uznał Niemcy za główny cel, tak że gdy Whitehall zaczął domagać się liczniejszych danych o tym kraju, nie był w stanie ich dostarczyć. Wyrobienie sobie godnych zaufania źródeł informacji wymaga lat, a panująca w nazistowskich Niemczech atmosfera wrogości wobec obcych i obsesji na punkcie bezpieczeństwa czyniły zadanie SIS jeszcze trudniejszym.

Admirał sir Hugh Sinclair zmarł podczas pełnienia obowiązków 4 listopada 1939, w dwa miesiące po wybuchu wojny. Jego następca, płk Stewart Menzies, który również utrzymał się na swym stanowisku ponad dekadę, kierował większością udanych brytyjskich działań wywiadowczych w czasie wojny, w tym działalnością kryptoanalityczną Ultry.

Były jednak i bardzo niebezpieczne porażki - w listopadzie 1939 na granicy holendersko-niemieckiej Niemcy porwali dwóch oficerów MI6 (Venlo incydent), którzy wyjawili im wiele tajemnic SIS, z personaliami agentów brytyjskich włącznie.

Mimo mało obiecujących początków, dokonania MI6 w czasie II wojny światowej uznać należy za wielki sukces. Operacja Ultra pozwoliła MI6 zaopatrywać przywódców państw alianckich w obfite, szczegółowe i niezmiernie użyteczne informacje na temat potencjału militarnego Niemiec i Włoch oraz ich zamiarów.

Menzies umiał ułożyć współpracę zarówno z innymi brytyjskimi agencjami wywiadowczymi, jak i z ich odpowiednikami w Stanach Zjednoczonych. Dochodziło co prawda do poważnych tarć w stosunkach z amerykańskim Biurem Służb Strategicznych (Office of Strategie Services - OSS) i brytyjskim Zarządem Operacji Specjalnych (Special Operations Executive - SOE), jednak w ogólnym rozrachunku nie liczyły się one.

W czasie II wojny światowej MI6 składało się z dwóch głównych pionów, oznaczonych Y (działania sztabu dowódczego) i YP (placówki zagraniczne).

Pierwszy pion dzielił się na następujące sekcje:

I - Polityczna

II - Sił Lądowych

III - Marynarki Wojennej

IV - Lotnictwa

V - Kontrwywiadu

VI - Przemysłowa

VII - Finansowa

VIII - Łączności

IX - Szyfrów

X - Prasowa

Latem 1944 utworzono nową sekcję, oznaczoną IX: Radzieckie działania szpiegowskie i wywrotowe. Jej szefem został doświadczony pracownik sekcji V (kontrwywiadu). Nazywał się Harold (Kim) Philby i był jednym z najskuteczniejszych szpiegów radzieckich.

Szpiegostwo okresu zimnej wojny

Sytuacja brytyjskich służb wywiadowczych w dobie konfrontacji politycznej z ZSRR nie była łatwa, gdyż były one głęboko infiltrowane przez służby radzieckie. Na wysokich stanowiskach w MI6 znajdowali się członkowie siatki szpiegowskiej z Cambridge Harold (Kim) Philby, John Cairncross oraz George Blake, a także inni agenci w rodzaju Charlesa Ellisa. Spowodowało to wiele porażek wywiadowczych państw euroatlantyckich, m.in. w kwestii nieudanego przewrotu w Albanii lub tunelu berlińskiego.

MI6 była sama winna kilku dotkliwych niepowodzeń, np. w 1956, gdy podczas próby penetracji podwodnej części radzieckiego krążownika Ordżonikidze zginął kmdr Lionel Crabb. Największym sukcesem wywiadu brytyjskiego było zwerbowanie płk. Olega Pienkowskiego, którego prowadzono w porozumieniu i we współpracy z CIA. Wówczas przez krótki okres radzieckie uzbrojenie i doktryna polityki militarnej ZSRR nie kryło żadnych tajemnic dla przywódców politycznych i wojskowych Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

Były też i inne sukcesy, chociaż nie o tej wadze jak zwerbowanie Pienkowskiego. Tajna Służba Wywiadowcza, w przeciwieństwie do Służby Bezpieczeństwa za dyrektorowania Stelli Rimington, nie została "upubliczniona" i mało prawdopodobne, by kiedykolwiek tak się stało, ponieważ mimo zakończenia zimnej wojny agenci MI6 nadal wykonują niebezpieczne misje w krajach trzecich.

 

 

 

 

MKULTRA

Ściśle tajny program badawczy CIA, dotyczący ewentualnego użycia LSD i innych narkotyków powodujących zmiany osobowości. Chodziło o stworzenie agenta doskonałego - osoby, której umysł byłby w pełni kontrolowany przez oficera prowadzącego.

Realizacja programu MKULTRA przypada na okres kadencji Allena W. Dullesa na stanowisku DCI (1953-1961). Z pomysłem tym wystąpił, w kwietniu 1953, Richard McG. Helms, przyszły DCI, pracujący podówczas w tajnej służbie CIA (późniejszym Zarządzie Operacji). Zasugerował on Dullesowi, że CIA powinna

opracować metody tajnego używania środków biologicznych i chemicznych oraz wywoływania różnych stanów psychicznych przydatnych w prowadzonych aktualnie bądź przyszłych tajnych operacjach.

Jego zdaniem realizacja tego celu pozwoliłaby Agencji uzyskać

gruntowną wiedzę o potencjale nieprzyjaciela w dziedzinie badań teoretycznych, co pozwoliłoby nam skutecznie bronić się przed przeciwnikiem, który - być może - tak samo jak my w tej chwili, powstrzymuje się od użycia wspomnianych metod.

Starając się później wyjaśnić, dlaczego CIA zaangażowała się w tak niezwykłą dyscyplinę nauki, Helms zwrócił uwagę, że każdy oficer prowadzący ma wpojoną podstawową zasadę:

Nie licz na to, że twój agent uczciwie zrobi to, czego od niego żądasz albo będzie składał ci wierne i szczegółowe meldunki, dopóki całkowicie nie zapanujesz nad jego ciałem i duszą.

I owa "dusza" właśnie, a przynajmniej wola ludzka, były przedmiotem wielu eksperymentów prowadzonych w ramach programu MKULTRA. Jeden z nich, badający wpływ LSD, zakończył się przypadkiem śmierci w dziwnych okolicznościach.

Początki koncepcji wykorzystania narkotyków powodujących zmiany osobowości sięgają 1949, ściślej zaś - rozprawy sądowej przeciwko kardynałowi Josefowi Mindszenty'emu, oskarżonemu przez komunistyczne władze węgierskie o zdradę. Kardynał przyznał się do winy, jednakże uwagę obecnych na sali obserwatorów zwróciło jego nienaturalne zachowanie, zwłaszcza niezwykła szklistość oczu. CIA wysłała do Europy agentów, których zadaniem było ustalenie, w jaki sposób oskarżyciele zdołali uzyskać oczywistą kontrolę nad zachowaniami i wypowiedziami kardynała, szerzej mówiąc - nad jego umysłem. Jeżeli Sowieci istotnie byli w stanie manipulować jaźnią człowieka, to Agencja za wszelką cenę chciała poznać metody tej manipulacji.

CIA zainteresowana była także tzw. serum prawdy i substancjami chemicznymi, wywołującymi trwałą amnezję.

W ramach Sztabu Służb Technicznych (Technical Services Staff - TSS) Agencji, zajmującego się wytwarzaniem gadżetów niezbędnych dla uprawiania rzemiosła, funkcjonowała również sekcja chemiczna, badająca działanie trucizn i środków odurzających. Na początku lat pięćdziesiątych jej szef, dr Sidney Gottlieb, zasugerował podjęcie doświadczeń z nową substancją o silnym działaniu halucynogennym - LSD (dwuetyloamid kwasu lizergowego). Po zaaprobowaniu pomysłu Helmsa przez Dullesa program otrzymał oznaczenie kodowe MKULTRA (człon MK oznaczał, że jego realizacją zajmuje się TSS, ULTRA było, jak się wydaje, słowem dobranym przypadkowo).

Aczkolwiek badania miały dotyczyć także innych narkotyków, uwaga CIA skupiła się na LSD, narkotyku o działaniu milion razy silniejszym niż haszysz. Badania, finansowane oficjalnie przez pośredników nie mających na pozór żadnych powiązań z Agencją, prowadziły tak szacowne instytucje, jak: Columbia University i Szpital Mt. Sinai w Nowym Jorku, ośrodek badawczy Państwowego Instytutu Zdrowia Psychicznego i University of Illinois Medical School. Jednej z grup testowych, poddawanych eksperymentom w federalnym szpitalu dla narkomanów w Lexington w Kentucky, podawano LSD przez 77 dni bez przerwy.

Najbardziej znany opinii publicznej eksperyment Gottlieba rozpoczął się w listopadzie 1953, podczas spotkania z naukowcami z ośrodka badań nad broniami biologicznymi i chemicznymi US Army w Fort Detrick koło Frederick w Maryland, gdzie prowadzono prace nad truciznami i antytoksynami neutralizującymi skutki działania trucizn używanych przez KGB (tam między innymi powstała trucizna będąca wyciągiem z pewnego gatunku trującego małża, którą miał przy sobie Francis Garry Powers).

Jednym z naukowców w Detrick był dr Frank Olson. 19 listopada 1953, podczas garden party uczonych w domku myśliwskim w zachodniej części stanu Maryland, Gottlieb dodał do jego drinka LSD. Olson stał się najpierw nadmiernie pobudzony, później ponury, a w końcu zaczął zdradzać objawy skrajnej depresji, w związku z czym uznano, że powinien zostać poddany kontroli psychiatrycznej. W towarzystwie dwóch kolegów odwieziono go do pewnego psychiatry w Nowym Jorku. Niebawem cała trójka była już z powrotem, ale gdy stan Olsona zaczął znowu się pogarszać, wszyscy zdecydowali się na powrót do Nowego Jorku, gdzie wynajęli pokój na 9 piętrze hotelu "Statler", skąd 27 listopada wczesnym rankiem Olson wyskoczył przez okno, ponosząc śmierć na miejscu. Patolog sądowy uznał samobójstwo za mało prawdopodobne.

Doświadczenia prowadzono także w latach 1953-1966 w tzw. bezpiecznych domach w Nowym Jorku i San Francisco, dokąd sprowadzano prostytutki, częstowano je zaprawionymi narkotykiem koktajlami, po czym filmowano ich zachowania i reakcje. Poza LSD eksperymentowano również z grzybami halucynogennymi, meskaliną, amfetaminą i marihuaną. Dostawcą narkotyków było Biuro Narkotyków Stanów Zjednoczonych.

Informacje o MKULTRA były pilnie strzeżone. Dokonana przez CIA wewnętrzna ocena realizacji programu stwierdzała:

Należy podjąć wszelkie środki ostrożności nie tylko po to, by uchronić całą operację przed wykryciem przez nieprzyjaciela, ale i ukryć wszelkie związane z nią działania przed amerykańską opinią publiczną. Ujawnienie, że Agencja zaangażowana jest w działania sprzeczne z prawem i zasadami etyki, mogłyby bowiem spowodować poważne reperkusje w kręgach politycznych i dyplomatycznych.

Istnienie programu MKULTRA ujawniła częściowo powołana przez prezydenta Forda do zbadania nadużyć CIA Komisja Rockefellera. Co prawda Helms nakazał zniszczyć wszelkie dokumenty dotyczące tego programu, ale jego następca, James Schlesinger, polecił swym asystentom sporządzić listę nielegalnych lub stojących na pograniczu prawa działań Agencji, na którą trafiły również pewne materiały związane z programem MKULTRA (Family Jewels). Kolejny DCI William E. Colby przekazał listę komisji, która ujawniła sprawę Olsona, nie wymieniając wszakże jego nazwiska. Wdowa po Olsonie poznała okoliczności śmierci męża dopiero po opublikowaniu raportu komisji w czerwcu 1975. (Kongres uchwalił później wypłacenie rodzinie Olsona 750 tysięcy dolarów odszkodowania).

Po zbadaniu wszystkiego, czego dało się dowiedzieć o MKULTRA, Komisja Churcha orzekła, że:

Od samego początku we wczesnych latach pięćdziesiątych aż do zaniechania programu w 1963 fakt podawania LSD ludziom nieświadomym tego i nie biorącym udziału w eksperymentach z własnej woli świadczy, że kierownictwo CIA nie zwracało należytej uwagi na poszanowanie praw jednostki oraz na kontrolę działań podejmowanych przez pracowników. Mimo pełnej świadomości, że doświadczenia te były niebezpieczne, narażano życie osób poddawanych eksperymentom, a ich prawa ignorowano.

Następny akt ujawnienia tajemnicy rozegrał się w 1979, wraz z opublikowaniem przez Johna Marksa książki In the Search for the "Manchurian Candidate", opartej na 16 tysiącach stron dokumentów, odkrytych w 1977 przez członków administracji Cartera podczas badania tajnych wydatków budżetowych CIA. Marks uzyskał wgląd w dokumenty na mocy Ustawy o swobodnym dostępie do informacji, a zawarte w nich dane uzupełnił wywiadami z ludźmi, którzy wiedzieli o programie MKULTRA.

 

 

 

Norman Polmar, Thomas B. Allen "Księga szpiegów. Encyklopedia", 2000









Księga szpiegów - 2







Większa dawka top secret