NICHOLAS GOODRICK-CLARKE

OKULTYSTYCZNE ŹRÓDŁA NAZIZMU

2001

 

(...)

 

Nowoczesna mitologia nazistowskiego okultyzmu

Istnieje utrzymujące się przekonanie, szeroko rozpowszechniane w sensacyjnym gatunku literatury, że czynniki okultystyczne zasadniczo inspirowały i kierowały nazistami w latach 1920-1945. Mitologia ta nie zawdzięcza swego powstania ariozofii, lecz powojennej fascynacji nazizmem. Fascynację tę wywołała być może irracjonalność i makabryczne poczynania nazistów oraz krótkotrwała dominacja Trzeciej Rzeszy na kontynencie europejskim. Pamięta się, że mała fanatyczna partia pochwyciła władzę w pewnym europejskim kraju, a następnie udało się jej władzą swego państwa objąć ogromne obszary od wybrzeża Atlantyku po Kaukaz, a jednocześnie dokonała eksterminacji Żydów, co było jednym z zasadniczych jej celów. Ogromne znaczenie tych wydarzeń całkowicie oddzieliło narodowy socjalizm od innych tematów nowoczesnej historii. O trwałej fascynacji nazizmem świadczy coroczna produkcja książek poświęconych Hitlerowi i innym przywódcom nazistowskim, drugiej wojnie światowej, SS, obozom koncentracyjnym i Holokaustowi. Całkowita klęska Trzeciej Rzeszy oraz samobójstwa i egzekucje jej głównych postaci w jeszcze większym stopniu zmistyfikowały obraz nazizmu. Dla młodego obserwatora narodowy socjalizm często jawi się jako niesamowite interludium w nowoczesnej historii.

Tajemniczy obraz tego ruchu wyjaśnia całe bogactwo popularnych powieści opisujących przygody uciekających zbrodniarzy wojennych, tajemne powojenne organizacje nazistowskie i odnalezienie Hitlera w wiele lat po jego rzekomej śmierci. Urok tej sensacyjnej literatury tkwi w niesamowitym wtargnięciu wygasłego ładu, na ogół uważanego za zarówno monstrualny, jak zakazany, do swojskiego świata liberalnych instytucji *[Problematyka takich dziel może obejmować poszukiwania nazistów w społecznościach niemieckich emigrantów w Ameryce Południowej, łącznie z poszukiwaniem rzekomego zbiega, Martina Bormanna, co znajdziemy w: Ladislas Farago, Aftermath. Martin Bormann and the Fourth Reich, London 1974 i Erich Erdstein z Barbarą Bean, Inside the Fourth Reich, London 1978. Robert Ludlum, The Holcroft Cownant, St Albans 1978, opisuje odrodzenie nazizmu przy pomocy wielkiej finansjery. Według Michaela Sinclaira, A Long Time Sleeping, London 1975, Hitler aż do 1967 roku żył w Stanach Zjednoczonych i utrzymywał kontakty ze swoimi starymi towarzyszami, zajmującymi wysokie stanowiska w strukturach władzy na całym świecie. W. Mattern, UFOs. Letzte Geheimwaffe des Dritten Reiches, Toronto bez daty, sugeruje, że latające spodki są tajną bronią nazistów, zmierzających do nowego podboju świata.]. Ta fascynacja makabrycznymi aspektami nazizmu nie ogranicza się do literatury. Psychopaci i sadyści często kolekcjonują insygnia i pamiątki z okresu Trzeciej Rzeszy, a skrajne grupy prawicowe i dziwaczne sekty posługują się nazistowskimi mundurami i ceremoniałem *[Prawdziwe grupy polityczne o inspiracji nazistowskiej w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych opisali Angelo del Boca i Mario Giovana, Fascism Today, London 1970. Nazistowskie pieśni i pozdrowienia są stosowane w Kościele Szatana (Church of Satan), sekcie oddanej kultowi szatana i nieokiełznanemu zaspokajaniu zmysłów, założonej w 1966 roku w San Francisco. Anton Szandor La Vey, The Satanic Rituals, New York 1972.]. Ta literatura potajemnych odrodzeń i zakazanych inicjacji, a także utrzymywanie się złych idei i elementów określa dziedzinę spekulatywnej historii, która ze skąpych świadectw i nieistotnych skojarzeń usiłuje wyprowadzić tezę o związku narodowego socjalizmu z okultyzmem.

Od 1960 roku pewna liczba popularnych książek przedstawia fenomen nazizmu jako wytwór tajemnego i demonicznego wpływu. Godną uwagi opowieść o powstaniu nazizmu łączy się pośrednio z mocami nadprzyrodzonymi. Według tej mitologii nazizm nie mógł być jedynie produktem czynników społeczno-ekonomicznych. Żadna teza empiryczna lub czysto socjologiczna nie może wyjaśnić jego nikczemnych projektów i ciągłego powodzenia. Okultystyczna historiografia woli wyjaśniać fenomen nazizmu w kategoriach ostatecznej i tajemniczej mocy, która wspierała i kontrolowała Hitlera i jego otoczenie. Tę ukrytą moc przedstawia się albo jako bezcielesne jestestwo (np. jako "ciemne siły", "niewidzialne hierarchie" czy "nieznanych zwierzchników"), albo jako magiczną elitę z odległej epoki czy z dalekiego miejsca, z którą naziści pozostawali w kontakcie. Do powracających tematów w tej tradycji należy więź łącząca nazistów z ukrytymi mistrzami na Wschodzie oraz Stowarzyszenie Thule i inne okultystyczne loże, pełniące rolę kanałów umożliwiających czarną inicjację. Tak więc wszyscy autorzy piszący w tym gatunku dokumentują "kryptohistorię" o tyle, o ile podawanym przez nich ostatecznym wyjaśnieniem jest jakiś czynnik, który pozostał ukryty przed wcześniejszymi historykami narodowego socjalizmu.

Mit o związku nazizmu z Orientem ma złożoną genealogię proweniencji teozoficznej. Pojęcie ukrytych świętych ośrodków na Wschodzie początkowo spopularyzowała Bławatska w swej The Secret Doctrine, opartej na "strofach dzyanu", które, jak twierdziła, studiowała w ukrytym w Himalajach klasztorze lamaickim. Bławatska utrzymywała, że istniało wiele podobnych ośrodków ezoterycznej nauki i inicjacji; wspaniałe biblioteki i bajeczne klasztory miały jakoby znajdować się w górskich jaskiniach i podziemnych labiryntach w odległych rejonach Azji Środkowej. Godnymi uwagi przykładami takich ośrodków były: podziemne miasto Agadi, które, jak sądzono, znajdowało się w Babilonii, oraz piękna oaza Szamballa na pustyni Gobi, gdzie, jak twierdzono, boscy nauczyciele rasy aryjskiej przechowywali swą świętą wiedzę. Mitologię tę rozwinął francuski autor Joseph Saint-Yves d'Alveydre (1842-1909), który opisał tajemne miasto Agartha jako teokrację kierującą biegiem dziejów. Według telepatycznych przesłań, które miał otrzymać od dalajlamy z Tybetu, miasto to rozciągało się pod Himalajami. Ferdynand Ossendowski, który po rewolucji rosyjskiej wędrował przez Syberię i Mongolię, w pewnym stopniu uwierzytelnił te fantazje relacjonując lokalne wierzenia buddyjskie odnoszące się do podziemnego królestwa Agarthy, w którym panował Król Świata. Temu utopijnemu królestwu przypisywano nadnaturalne moce, które ów król mógł rozpętać, by zniszczyć ludzkość i przemienić powierzchnię całej planety.

Te idee tajemnej teokracji na Wschodzie znalazły wsparcie w idei siły vril. W powieści sir Edwarda Bulwera-Lyttona The Coming Race (1871) dysponowanie tą siłą przypisano podziemnej rasie ludzi Vril-ya, rozwiniętej psychicznie o wiele bardziej niż gatunek ludzki. Do sił vril należała telepatia i telekineza. To fikcyjne wyobrażenie wykorzystał następnie Louis Jacolliot, francuski konsul w Kalkucie za czasów Drugiego Cesarstwa, w studium poświęconym orientalnym wierzeniom i sektom, które Bławatska wykorzystywała pracując nad tekstem swej książki Isis Unveiled (1877). Vril rozumiano jako ogromny zbiornik energii w ludzkim organizmie, niedostępnej niewtajemniczonym. Wierzono, że ktokolwiek stawał się panem sił vrilu, mógł, jak rasa Vril-ya u Bulwera-Lyttona, cieszyć się całkowitym panowaniem nad naturą. Willy Ley, który w 1935 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych po krótkiej karierze budowniczego rakiet w Niemczech, napisał krótkie dzieje pseudonaukowych idei, które w pewnym stopniu znalazły oficjalne uznanie w Trzeciej Rzeszy. Poza „teorią lodu kosmicznego" i „doktryną wydrążonej Ziemi", które znalazły nazistowskich patronów, Ley przypomina pewną berlińską sektę, która uprawiała medytacyjne praktyki mające zgłębić tajemnicę vrilu.

Louis Pauwels i Jacques Bergier przytaczają artykuł Leya w Le matin des magiciens (1960), którego część 2 była poświęcona Trzeciej Rzeszy i nosiła sugestywny tytuł "Kilka lat w absolutnym «nigdzie»". W przesadny sposób przedstawili oni znaczenie tej nieznanej sekty berlińskiej, aby móc stwierdzić, że przywództwo nazistowskie było zdecydowane nawiązać kontakt z wszechpotężną podziemną teokracją i uzyskać poznanie jej mocy. Sądzono, że moc ta pozwoli Niemcom podbić cały świat i przekształcić życie ludzkie zgodnie z millenarystyczną wizją:

 

Można by zawrzeć przymierze z Władcą Świata, czyli Królem Grozy, który panuje w mieście ukrytym gdzieś na Wschodzie. Ci, którzy zawrą z nim pakt, zmienią oblicze Ziemi i ludzkiej przygodzie nadadzą nowe znaczenie na wiele tysięcy lat (...). Świat się zmieni: ze środka Ziemi wyłonią się jej Panowie. Jeśli nie zawrzemy z nimi przymierza i sami nie staniemy się Panami, to znajdziemy się wśród niewolników, na gnojowisku, które będzie żywić korzenie Nowych Miast, jakie wtedy powstaną.

 

Pauwels i Bergier twierdzili, że Hitler i jego otoczenie wierzyli w takie idee. Według ich relacji owa berlińska sekta znana była jako Towarzystwo Vril, czyli Loża Świetlista (jest to być może zniekształcone odniesienie do Lumenclub z Wiednia) i miała posiadać status ważnej organizacji nazistowskiej. Cytowano pewnego francuskiego psychiatrę twierdzącego, że "rzeczywistym celem Hitlera było dokonanie aktu stworzenia, boskiej operacji (...) biologicznej mutacji, która doprowadziłaby do bezprecedensowego wyniesienia rasy ludzkiej" i "pojawienia się nowej rasy herosów i półbogów czy bogów-ludzi". W ten sposób rasizm powiązano z okultystyczną mitologią wschodniej teokracji i siłą vrilu, aby wyczarować millenarystyczny obraz przyszłości zamierzonej przez nazistów.

Tę legendarną opowieść o inspiracji, której ulegali naziści, i o ich ambicji, podbudowano fantastyczną relacją dotyczącą Stowarzyszenia Thule i pewnych jej członków. Pauwels i Bergier wybrali w tym celu dwóch ludzi jako okultystycznych mentorów Hitlera w Monachium we wczesnych latach dwudziestych. Pierwszym miał być Dietrich Eckart (1868-1923), który był volkistowskim dramaturgiem i dziennikarzem, żywiącym silne antysemickie uprzedzenia, a także prominentną postacią w nacjonalistycznych kręgach w Monachium. Wiadomo, że brał on udział w zebraniach Stowarzyszenia Thule. Uczeni przyjmują też, że Eckart nie tylko wzmocnił i skoncentrował pączkujący po wojnie antysemityzm Hitlera, lecz także wprowadził młodego przywódcę partii w kręgi ludzi bogatych i wpływowych. Drugim - Karl Haushofer (1869-1946), który służył jako attache wojskowy w Japonii i na całe życie stał się admiratorem kultury orientalnej. Po pierwszej wojnie światowej Haushofer rozpoczął akademicką karierę na polu geografii politycznej, później uzyskał katedrę geopolityki w Uniwersytecie w Monachium, gdzie jego ostatnim asystentem był Rudolf Hess. Hitler miał rzekomo znajdować się pod wrażeniem teorii Haushofera, zgodnie z którymi "kraj będący sercem" Europy Wschodniej i Rosji zapewniał swym władcom szeroką dominację w świecie.

Według Pauwelsa i Bergiera wpływ tych dwóch ludzi na Hitlera wiązał się głównie z przekazywaniem mu tajemnej wiedzy pochodzącej od nieznanych mocy, z którymi nawiązano kontakt za pośrednictwem Stowarzyszenia Thule i innych kultów. Rolę Eckarta jako doradcy okultystycznego jawnie powiązano z niewidzialnymi hierarchiami.

 

Thule uważano za magiczne centrum zaginionej cywilizacji. Eckardt (sic!) i jego przyjaciele wierzyli, że nie wszystkie tajemnice Thule zaginęły. Istoty pośrednie między człowiekiem a innymi inteligentnymi jestestwami z Zaświatów oddadzą do dyspozycji wtajemniczonych (tj. członków Stowarzyszenia Thule) rezerwuar sił, z którego będzie można czerpać, by pozwolić Niemcom zapanować nad światem. (...) [jego] przywódcy będą ludźmi, którzy poznają wszystko, czerpiąc siłę z tego samego źródła energii i będąc prowadzeni przez Wielkich ze świata starożytnego. Takie były mity, na których opierała się aryjska doktryna Eckardta i Rosenberga i którą ci prorocy wsączyli w medialny umysł Hitlera. [Stowarzyszenie Thule] miało wkrótce stać się (...) instrumentem zmieniającym samą naturę rzeczywistości (...) pod wpływem Karla Haushofera przybrała jako swój prawdziwy charakter postać stowarzyszenia wtajemniczonych pozostających w komunikacji ze światem niewidzialnym i stała się magicznym centrum ruchu nazistowskiego.

 

Ta nieprawdziwa relacja głosiła również, że Haushofer był członkiem Loży Świetlistej, tajemnego stowarzyszenia buddyjskiego w Japonii, oraz Stowarzyszenia Thule. Raczej jako wtajemniczony we wschodnie misteria niż jako geopolityk Haushofer miał obwieścić "powrót do źródeł" rasy ludzkiej w Azji Środkowej. Bronił on nazistowskiej kolonizacji tego obszaru, aby Niemcy mogły mieć dostęp do ukrytych ośrodków mocy na Wschodzie. W rezultacie tej więzi z "nieznanymi zwierzchnikami" Stowarzyszenie Thule ujawniło się jako tajemny kierowniczy czynnik Trzeciej Rzeszy. To twierdzenie i inne szczegóły są całkowicie błędne. Stowarzyszenie Thule rozwiązało się około 1925 roku, kiedy zaczęło tracić poparcie. Eckart i Rosenberg byli jedynie gośćmi Thule u szczytu jego działalności, natomiast nie ma żadnego dowodu, który świadczyłby o związku Haushofera z tą grupą.

Ten fikcyjny obraz Stowarzyszenia Thule rozwinął następnie Dietrich Bronder w książce Bevor Hitler kam (1964). Bronder twierdził, że Haushofer spotkał w Tybecie Gieorgija Iwanowicza Gurdżijewa, taumaturga kaukaskiego, w latach 1903-1908 przynajmniej trzy razy. Gurdżijew miał wtajemniczyć Haushofera w misteria tybetańskie *[Obecność samego Gurdżijewa w Tybecie jest kwestią sporną i przedmiotem mistyfikacji.]. Stowarzyszenie Thule miało rzekomo odnowić niemiecki kontakt z tajnymi monastycznymi zakonami Tybetu za pośrednictwem małej kolonii tybetańskich buddystów, którą założono w Berlinie w 1928 roku; twierdzi się, że w 1939 roku do Tybetu wysłano ekspedycję esesmanów z wyraźnym celem ustanowienia ewidentnie żywotnej komunikacji radiowej między Trzecią Rzeszą a lamami. "Strofy dzyan" miano jakoby wykorzystywać jako kod dla wszystkich komunikatów wymienianych w czasie wojny między Berlinem a Lhassą. Bronder zakończył swą relację wymieniając szereg nieprawdziwych członków Stowarzyszenia Thule, do których mieli należeć: Sebottendorff, Guido von List, Lanz von Liebenfels, Mussolini, Hitler, Hess, Göring, Himmler, Frank i Haushofer. Ta mityczna opowieść głosiła tezę o istnieniu złowrogiej diabolicznej więzi między nazistowskimi Niemcami a Tybetem z wyobraźni teozofów. Można też zauważyć, że dzieło Brondera było pierwszą kryptohistorią, która ukazała ariozofów. Podobne dziwaczne relacje odnoszące się do nazistowskiego satanizmu, wykorzystujące typowe cechy Towarzystwa Vril, wielce oczernianego Haushofera i Stowarzyszenia Thule, powtórzyli Werner Gerson w Le nazizme, societe secrete (1969), Elisabeth Antebi w Ave Lucifer (1970), Jean-Claude Frere w Nazizme et societes secretes (1974) oraz J. H. Brennan w Occult Reich (1974).

Genezy tych mistyfikacji można szukać w wyobrażeniach teozoficznych, ale ta kryptohistoria ma jeszcze inne mitologiczne źródła. Trevor Ravenscroft powiązał z nazizmem mitologię, wywodzącą się z antropozofii. W kilka lat po drugiej wojnie światowej Ravenscroft spotkał Waltera Johannesa Steina (1891-1957), austriackiego Żyda, który w 1933 roku wyemigrował z Niemiec do Wielkiej Brytanii. Przed powstaniem Trzeciej Rzeszy Stein był nauczycielem w pierwszej szkole waldorfskiej w Stuttgarcie, którą prowadzono zgodnie z antropozoficznymi zasadami Rudolfa Steinera. W owym czasie Stein napisał dziwną i uczoną książkę, Weltgeschichte im Lichte des Heiligen Gral (1928), zawierająca antropozoficzną interpretację literatury i historii średniowiecznej. Stein twierdził, że graalowy romans Wolframa von Eschenbacha Parzival (około 1200) dobrze oddaje historyczne tło IX wieku, a jego bajeczni bohaterowie są odpowiednikami realnych osób, które żyły w czasach cesarstwa Karolingów. Na przykład, graalowym królem Anfortasem miał być król Karol Łysy, wnuk Karola Wielkiego; Kundry, czarownicą i wysłanniczką Graala, miała być Rycylda Zła; samym Parsifalem miał być kanclerz dworu frankijskiego Luitward z Vercelli; Klingsora zaś, złego maga i posiadacza zamku cudów, utożsamiał z Landulfem II z Kapui, człowiekiem o złowrogiej reputacji z powodu paktu, jaki zawarł z siłami islamu na okupowanej przez Arabów Sycylii. Wojnę między chrześcijańskimi rycerzami a ich złymi przeciwnikami pojmował jako alegorię nieustannej walki o posiadanie Świętej Włóczni, którą miano przebić bok Chrystusa w czasie Ukrzyżowania.

Ravenscroft wyprowadził swoją okultystyczną opowieść o nazizmie właśnie z dzieła Steina. W książce The Spear of Destiny (1972) opowiada, jak w sierpniu 1912 roku Stein, wówczas młody student, znalazł antykwaryczny egzemplarz Parzivala w okultystycznej księgarni w starej dzielnicy Wiednia. Tom ten zawierał liczne krótkie notatki w formie komentarzy do tekstu, które interpretowały ten epos jako szereg prób inicjacyjnych na ścieżce prowadzącej do osiągnięcia transcendentnej świadomości. Interpretację tę wspierały liczne cytaty, zaczerpnięte z religii orientalnych, alchemii, astrologii i mistyki. Stein również zauważył, że przez cały komentarz przebiegał silny wątek nienawiści rasowej i pangermańskiego fanatyzmu. Nazwisko napisane na wewnętrznej stronie okładki książki wskazywało, że jej pierwotnym właścicielem był Adolf Hitler. Ponieważ notatki te wzbudziły ciekawość Steina, powrócił do księgarni, by zapytać jej właściciela, czy może mu coś powiedzieć o Hitlerze. Ernst Pretzsche poinformował Steina, że Hitler był pilnym studentem okultyzmu, i dał mu jego adres. Stein odszukał Hitlera. W toku ich częstych spotkań w końcu 1912 i w początkach 1913 roku Stein dowiedział się o wierze Hitlera, że Święta Włócznia może obdarować swego właściciela bezgraniczną mocą czynienia dobra albo zła. Do poprzednich jej posiadaczy należeli rzekomo Konstantyn Wielki, Karol Młot, Henryk Ptasznik, Otton Wielki i cesarze z dynastii Hohenstaufów. Włócznia dziś znajduje się w Hofburgu w Wiedniu jako własność dynastii Habsburgów. Hitler był zdecydowany wejść w posiadanie włóczni, aby móc zgłosić własne roszczenie do panowania nad światem. Ravenscroft również przytacza sensacyjną opowieść, jakoby Hitler przyspieszał swój rozwój okultystyczny używając halucynogennego pejotlu, czego nauczył go Pretzsche, który do 1892 roku pracował jako pomocnik aptekarza w niemieckiej kolonii w Ciudad Mexico.

Ravenscroft opisał równie fantastyczną siatkę ludzi, rzekomo interesujących się wiedzą okultystyczną w Monachium. Dietricha Eckarta przedstawił jako studenta okultyzmu, który podróżował na Sycylię, by odnaleźć zamek Landulfa II w Caltabellotta, gdzie ten domniemany wzór Klingsora dokonywał satanistycznych rytuałów z arabskiej magii astrologicznej, która miała przerażać chrześcijan w Europie Południowej. Landulf rzekomo wywoływał duchy ciemności torturując i składając w ofierze ludzi; Ravenscroft przypuszcza, że Stowarzyszenie Thule pod kierunkiem Eckarta spełniało podobne rytuały składając w ofierze Żydów i komunistów, którzy w niewyjaśniony sposób znikali w Monachium w pierwszych latach republiki. Ravenscroft objął swą mitologią nazizmu także postać Aleistera Crowleya (1875-1947), angielskiego maga, który w 1921 roku założył antynomiczne Opactwo Thelema w Cefalu na Sycylii. Crowleyowi również przypisano poszukiwanie kluczy do wiedzy tajemnej w Caltabellotta, zaś Eckartowi badanie gnostyckiej magii seksualnej Crowleya i jej symbolicznych związków z satanistycznymi praktykami Landulfa. Galimatias związków między dwudziestowiecznym okultyzmem a jedenastowieczną Sycylią znalazł swój szczyt w twierdzeniu, jakoby Hitler wierzył, iż sam jest reinkarnacją Klingsora-Landulfa. Ravenscroft kończy swą książkę stwierdzeniem, że Eckart i Haushofer wtajemniczyli Hitlera w czarne rytuały mające pozwolić wejść w kontakt z mocami zła:

 

Dietrichowi Eckartowi udało się rozwinąć i otworzyć ośrodki w astralnym ciele Hitlera, dając mu możliwość wglądu w makrokosmos i środki komunikacji z siłami ciemności (...) wykorzystując jego wspomnienia z minionej inkarnacji jako Landulf z Kapuy w IX wieku (...) Ujawniając tajemnice z The Secret Doctrine Haushofer poszerzył temporalną świadomość Hitlera (...) uświadomił go co do rzeczywistych motywów Księstwa Lucyfera, które go opętało tak, że mógł stać się w XX wieku świadomym narzędziem jego złych zamiarów.

 

Ośrodki ciała astralnego, wgląd w makrokosmos, Księstwo Lucyfera i jego zbliżające się pojawienie jako Antychrysta - to wszystko koncepcje wywodzące się z antropozofii. Tu można wyraźnie zobaczyć, jak Ravenscroft zaadaptował materiały pochodzące od Rudolfa Steinera i Waltera Johannesa Steina do mitologii okultystycznego nazizmu. W jego fantastycznej opowieści o Stowarzyszeniu Thule swoją rolę odgrywał także spirytyzm. Obsceniczne seanse z nagim medium miały być odprawiane przez Eckarta, Rosenberga i Sebottendorffa jako sposób nawiązywania kontaktu z cieniami zamordowanych zakładników członków Thule. Zarówno książę von Thurn und Taxis, jak Heila von Westarp oświadczali zza grobu, że Hitler będzie najbliższym pretendentem do Świętej Włóczni i poprowadzi Niemcy do katastrofalnej próby podboju całej Ziemi.

Wkrótce kryptohistorycy odkryli też ariozofów. Ich tajne hierarchie i gnoza okultystyczna spełniały wszystkie wymagane kryteria ezoterycznego poglądu na narodowy socjalizm. Podobnie jak Bronder, który włączył Lista do Stowarzyszenia Thule, tak Ravenscroft uznał go za okultystycznego mentora Hitlera. W obskurnym kantorze księgarni Pretzschego Stein miał widzieć grupowe zdjęcie, na którym obok Pretzscha widniał Guido von List. Stein przypominał sobie Lista jako niesławnego założyciela pewnej okultystycznej loży, którą prasa wiedeńska zdemaskowała jako "krwawe bractwo", ponieważ jej członkowie dopełniali rytuały obejmujące perwersję seksualną i uprawianie średniowiecznej czarnej magii. W 1909 roku zdemaskowany List musiał uciec z Wiednia z obawy, że zlinczują go oburzeni katolicy. Ravenscroft wnosił stąd, że zarówno Ernst Pretzsche, jak Adolf Hitler byli związani z lożą Lista: "Według Hitlera, sam Pretzsche był świadkiem podjętej przez Guida von Lista próby zmaterializowania «inkuba» w rytuale mającym wykreować «Dziecko Księżycowe»".

Nie ma ani krzty dowodów na istnienie takich rytuałów. List nigdy nie był zmuszony do opuszczenia Wiednia i cieszył się patronatem prominentnych postaci tego miasta. Natura opisywanych przez Ravenscrofta rytuałów, zwłaszcza "Dziecka Księżycowego" wskazuje na inspirację Aleistera Crowleya *[Wyczarowanie "Księżycowego Dziecięcia" przypomina mity z kręgu Aleistera Crowleya. Somerset W. Maugham napisał gryzącą satyrę, wymierzoną w Crowleya; niejaki Oliver Haddo podejmuje złowrogie eksperymenty alchemiczne w swoim majątku w Staffordshire, aby z sit witalnych żony utworzyć homunkulusa. Somerset W. Maugham, The Magician, London 1908. Crowley również napisał powieść o tworzeniu duszków domowych i bezcielesnych istot. Aleister Crowley, Moonchild, London 1929.]. Można jeszcze dodać, że nikt o nazwisku Pretzsche nie mieszkał w Wiedniu w latach 1890-1920, a nazwisko to nigdy nie pojawiło się na liście członków Towarzystwa Lista. Cały epizod z opatrzonym uwagami egzemplarzem Parzivala prawdopodobnie zapożyczono z podobieństwa obskurnej księgarni Pretzschego do księgarni opisanej w powieści sir Edwarda Bulwera-Lyttona Zanoni (1842), która przypuszczalnie posłużyła Ravenscraftowi za model literacki.

Lanz von Liebenfels zadebiutował w tej mitologicznej historii w pracy Michela-Jeana Angeberta Les mystiques du soleil (1971). W tej opowieści młody Hitler miał, jak się przypuszcza, znaleźć się w 1898 roku pod wpływem nowicjusza z Heiligenkreuz. Początki tej fantazji wiążą się ze szkołą chórzystów w klasztorze w Lambach, do której ośmioletni Hitler uczęszczał na lekcje śpiewu od lipca 1897 do stycznia 1899 roku. W 1898 roku Lanz miał jakoby przybyć do klasztoru w Lambach, gdzie spędził kilka tygodni ślęcząc w prywatnej bibliotece dawnego opata Theodericha Hagna. Przyczyną jego zainteresowań książkami z tej biblioteki był charakter studiów opata. Według Angeberta, był on głębokim znawcą astrologii i nauk tajemnych. W latach 1856-1868 miał podróżować po Środkowym Wschodzie i Kaukazie w poszukiwaniu wiedzy ezoterycznej. Angebert przypisał wybranie przez Hagna swastyki na własny herb jakiemuś orientalnemu źródłu inspiracji. W rzeczywistości ta herbowa swastyka widnieje w reliefie nad bramą wiodącą do klasztoru. Frere powtórzył tę historię stwierdzając, że Lanz odwiedzał bibliotekę przez długie miesiące, "rzadko kiedy ją opuszczając, chyba że dla obfitych posiłków, podczas których nie rozmawiał z nikim i robił wrażenie człowieka niezwykle podnieconego, jakby pozostawał pod działaniem zdumiewającego odkrycia". Ten rzekomy kontakt Lanza i Hitlera pozostał niepotwierdzony.

Cały ten epizod jest całkowicie wymyślony. Nie ma jakiegokolwiek dowodu świadczącego o dalekich podróżach Hagna; jego tarcza herbowa tradycyjnie należała do jego rodziny i pochodziła od nazwiska "Hagn": Haken oznacza hak, a emblemat swastyki z Lambach to po prostu złamany krzyż. Niemniej jednak mit swastyki z Lambach kursował już w Trzeciej Rzeszy. Pewien popularny artysta sporządził pozbawiony smaku pastisz słynnego obrazu przedstawiającego św. Franciszka z Asyżu w chwili, kiedy otrzymuje stygmaty; na tym obrazie przedstawiono młodego Adolfa klęczącego przed bramą opactwa, a z heraldycznej swastyki padają promienie światła na jego wyciągnięte dłonie. Obraz ten był reprodukowany w formie drukowanych małych obrazków, które cieszyły się dużą popularnością. Te wyobrażenia o wczesnym spotkaniu Lanza z Hitlerem oraz rzekoma cześć Hitlera dla swastyki już w okresie jego dzieciństwa dowodzą tylko skwapliwości, z jaką kryptohistorycy starają się ustanowić związki z okultyzmem już we wczesnym okresie życia przyszłego führera.

Napisane w latach 1960-1975 książki na temat okultyzmu nazistowskiego niemal zawsze miały charakter sensacyjny i opierały się na niedostatecznych badaniach. Większość autorów w ogóle nie dysponowała znajomością oryginalnych źródeł; niedokładności i fantastyczne twierdzenia swoich poprzedników powtarzał każdy nowy pisarz parający się tym gatunkiem, w rezultacie powstała obfita literatura, wykorzystująca całkowicie nieprawdziwe "fakty", dotyczące potężnego Stowarzyszenia Thule, związków nazistów ze Wschodem i okultystycznej inicjacji Hitlera. Ta nowoczesna mitologia okultyzmu nazistowskiego, choć błazeńska i absurdalna, budziła fascynację, będącą czymś więcej niż tylko rozrywką. Nawet znani autorzy ulegli pokusie wkroczenia w podniecającą dziedzinę historii intelektualnej: praca Ellica Howe'a Urania's Children (1967), w 1984 roku wydana ponownie pod tytułem Astrology and the Third Reich, przedstawiała historię rzekomego prywatnego astrologa Hitlera, a James Webb w The Occult Establishment (1976) poświęcił magom północy cały rozdział. Koncentrując się na funkcjonalnym znaczeniu okultystycznym w irracjonalizmie politycznym Webb uratował studium nad okultyzmem nazistowskim dla historii idei.